Powrót Rio tuż, tuż...
» 6 lipca 2004, 08:48 - Autor:
Spooky - źródło: wlasne
Oczekiwany od dawna przez wszystkich fanów Manchesteru United powrót jednego z najlepszych środkowych obrońców świata, Rio Ferdinanda zbliża się coraz większymi krokami. Niemalże pewne jest, że swój pierwszy mecz po ośmiomiesięcznej przerwie angielski piłkarz zagra przeciwko Liverpoolowi.
Manchester United spotka się na Old Trafford z ekipą Liverpoolu 18 września, czyli dokładnie dwa dni po tym gdy kara Ferdinanda dobiega końca. Tak, jak legendarny Eric Cantona w 1995 roku, który także był zawieszony, Rio swój debiut po powrocie rozegra przeciwko graczom z Anfield Road.
Kupiony za 30 milionów funtów obrońca został zawieszony na osiem miesięcy po tym, jak nie stawił się na rutynowe testy antydopingowe we wrześniu ubiegłego roku. Kara ta wykluczyła go z możliwości gry na Euro 2004. Rio jednak nie traci nadziei, że po powrocie będzie jeszcze lepszy.
"Czekam na dzień mojego powrotu z utęsknieniem. Ta chwila dłuży mi się bardzo, ale wiem, że z dnia na dzień jestem coraz bliżej tego momentu" - powiedział Ferdinand.
"Kiedy nie możesz grać jesteś skazany na oglądanie poczynań twoich kolegów z trybun. Wiesz, że nie możesz nic zrobić by im pomóc, mimo że chciałbyś. To okropne uczucie. Nie życzyłbym nikomu, by musiał przechodzić przez to co ja" - dodał.
"Mam nadzieję, że mecz przeciwko Liverpoolowi będzie wielkim wydarzeniem. Jeżeli oczywiście menadżer mnie deleguje do gry dam z siebie wszystko. Będę jeszcze lepszym piłkarzem niż przed rozpoczęciem kary" - skończył Anglik.
Wspomniany wcześniej powrót Cantony był bardzo udany. W zremisowanym wtedy meczu z Liverpoolem 2:2, Francuz strzelił gola z rzutu karnego i uratował Czerwonym Diabłom bezcenny punkt. Sam piłkarz wspomina, że był to jeden z najważniejszych momentów jego bujnej piłkarskiej kariery...
A historia lubi się powtarzać.
TAGI
Najchętniej komentowane
Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego newsa.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis
DevilPage.pl nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.