O'Shea: Na tournee jest wspaniale

„W Republice Południowej Afryki jest wspaniale. Byłem tutaj w 2006 roku i także było całkiem miło. Jest to jednak nieco inne miejsce niż Azja, Ameryka czy Skandynawia, czyli miejsc do których już przywykliśmy” – pisze John O’Shea.

„Bardzo spodobał mi się trening z dzieciakami z Kapsztadu. Klub robi wszystko, abyśmy dali coś lokalnej społeczności. Nie ważne czy to są wizyty w sierocińcu, treningu z dzieciakami czy rozdawanie autografów. Wszystkie dzieciaki, z którymi trenowałem chciały poprawiać swoje umiejętności, a ja spędziłem fantastyczny czas. Cieszyłem się, że mogłem być częścią tego.”

„Kiedy dorastałem, to nie miałem okazji spotkania z profesjonalnymi piłkarzami. Takie praktyki zaczęto dopiero stosować, kiedy sam już zostałem zawodnikiem. Dzieciaki zostają dodatkowo umotywowane, kiedy wielki klub przyjeżdża i wykazuje zainteresowanie tym co robią.”

„Ze strony czysto piłkarskiej, każdy powie, że mamy dobry okres przygotowawczy. Nie ma kontuzji. Każdy stara się wynieść z treningów jak najwięcej, aby trener miał spory ból głowy, kiedy przyjdzie mu ustalać skład. Taki ból głowy myślę, że go jednak cieszy.”

„W RPA pracujemy nad kondycją. Nie martwimy się o wyniki spotkań. Jeśli jednak będziemy stwarzać sytuacje podbramkowe, to nasza pewność siebie może tylko wzrosnąć. Tak w ogóle, to pamiętajcie, że trener nie lubi przegrywać. I żaden z nas również!” – kończy swój wpis O’Shea.