Edwin: Mam dług wdzięczności u Fergusona

Szkocki menadżer zdecydował się sięgnąć po holenderskiego bramkarza latem 2005 roku. Edwin van der Sar szybko znalazł wspólny język z nowymi kolegami z drużyny i powrócił do szczytowej formy, którą zachwycał stając pomiędzy słupkami kadry „Oranjes” czy Juventusu Turyn.

- Kiedy przyjeżdżałem do Anglii grać w Fulham nie myślałem o kolejnym finale Ligi Mistrzów - wspomina Edwin.

- Grając na Craven Cottage chodziłem oglądać mecze Chelsea przeciwko Bayernowi Monachium i FC Barcelonie w Champions League. Widziałem rozgrzewającego się Oliviera Kahna i wtedy powtarzałem sobie - „kiedyś też to robiłem”. Wiedziałem, że muszę ponownie zagrać w tych rozgrywkach. Miałem nadzieję, że dostanę kiedyś szansę, ale nie liczyłem na nią grając w Fulham. Zgłosił się po mnie i za otrzymaną szansę jestem trenerowi bardzo wdzięczny.

Transferowe posunięcie sir Alexa Fergusona wzbudziło spore dyskusje, gdyż Szkot niemal zawsze sięgał po zawodników młodych i perspektywicznych. Przeciwnicy przejścia Van der Sara do wróżyli mu szybkie zakończenie kariery. 34-letni bramkarz z roku na rok ma się jednak coraz lepiej.

- Transfer do innego klubu zawsze zależy od okoliczności. Czy duży klub rozgląda się za bramkarzem? Czy twój wiek stanowi problem? Czy uważają cię jeszcze za wystarczająco dobrego? Decyzję o przydatności do drużyny podejmuje trener, dlatego też jestem wdzięczny sir Alexowi za otrzymaną szansę.

Van der Sar jest jednym z najbardziej doświadczonych zawodników z obecnego składu . Holender jest jednym z czwórki zawodników obok Neville’a, Giggsa, Evry i Hargreavesa, którym dane było kiedykolwiek zagrać w finale Ligi Mistrzów. Van der Sar uważa, że doświadczenie to może zaprocentować w środowym meczu.

- Myślę, że jest to bardzo widoczne. Ten skład jest świadomy pracy jaką trzeba wykonać. Wszyscy zawodnicy pragną zwycięstwa. Te rozgrywki są fantasyczne i uważam, iż mamy wielką szansę na zdobycie pucharu - kończy Van der Sar.