Smith: Nie poddałbym się bez walki!
» 19 marca 2007, 10:44 - Autor:
gosc - źródło: wlasne
Alan Smith miał wątpliwości co do kontynuowania swojej kariery po tym, jak przez długi czas zmagał się z kontuzją nogi. Anglik w jednym z wywiadów przyznał, że nie mógł się pozbierać po starciu z piłką wystrzeloną z ogromną siłą przez piłkarza Liverpoolu, Johna Arne Riise.
W lutym ubiegłego roku Manchester United spotkał się z „The Reds” w piątej rundzie Pucharu Anglii. Spotkanie rozgrywane na Anfield Road zakończyło się zwycięstwem gospodarzy, ale na ustach wszystkich była kontuzja Smitha. Pierwotne prognozy mówiły nam, że 25-latek może już nigdy nie wrócić do futbolu. Kiedy sam piłkarz usłyszał to od jednego z lekarzy o mało się nie załamał. Po 12 miesiącach od tego wydarzenia jest w stanie wyjść na boisko i grać jak za dawnym czasów.
„Strasznie jest znów myśleć o tym jak poważna była ta kontuzja – moja kariera naprawdę była zagrożona. Powiedziano mi, że w najlepszym wypadku po 18 miesiącach, po dwóch latach wrócę do treningu” – powiedział Smithy.
„Patrząc teraz wstecz, przyznam że to nie był najgorszy etap mojego życia. W dziwaczny sposób, to było dla mnie dobre. Zawsze byłem osobą, która starała się wyciągnąć jak najwięcej pozytywnych aspektów z wielu negatywnych doświadczeń. Byłoby mi przykro, gdybym nawet nie próbował wrócić do gry.”
„Poprzez te wszystkie godziny spędzone w sali gimnastycznej, myślałem tylko o jednym. Chciałem wrócić do gry w Manchesterze United. Dlatego właśnie odrzucałem wszelkie propozycje wypożyczenia do innych drużyn – i uwierzcie mi, że trudno jest odmówić Sir Aleksowi Fergusonowi. Oczywiście wiem, że chciał on dla mnie jak najlepiej i chciał zapewnić mi grę w kilku spotkaniach. Jednak po dwóch miesiącach znów zawitałem w pierwszym składzie” – zakończył piłkarz.
TAGI
Najchętniej komentowane
Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego newsa.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis
DevilPage.pl nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.