Gill: Dochody klubu dramatycznie wzrosną

W maju 2005 roku głównym udziałowcem Manchesteru United stał się biznesmen rodem z Ameryki, Malcolm Glazer. Ma on także wykupiony na własność zespół Tampa Bay Buccaneers z amerykańskiej NFL. Przed przyjściem Glazera klub miał roczny dochód w wysokości 157.2 milionów funtów. Już w pierwszym roku rządzenia rodziny Glazerów zysk ten był większy o 8.2 milionów funtów w porównaniu do roku poprzedniego. Warto dodać, że klub mógł osiągnąć lepszy wynik, gdyby nie koniec przygody z Ligą Mistrzów już na etapie rozgrywek grupowych.

Drużyna liderująca aktualnie w tabeli ligi angielskiej zanotowała ponad 30-milionowy zysk z opodatkowania w poprzednim roku, co oznacza trzykrotny wzrost w porównaniu z sezonem 2004/2005 przed przybyciem do Manchesteru Malcolma Glazera (10.8 milionów funtów). Dla Davida Gilla wielkie znaczenia będzie miała też obowiązująca od przyszłego roku nowa umowa sponsorska z telewizją.

„W ciągu kolejnych dwóch lat oczekuję, że dochody klubu dramatycznie wzrosną. Chodzi głównie o zyski za powiększenie stadionu, umowy sponsorskiej czy też nadchodzącego porozumienia z telewizją” – zachwalał David Gill.

„Klub jest naprawdę w dobrej kondycji. Naszym celem jest teraz osiągnięcie sukcesu na arenie europejskiej, nie tylko w angielskim futbolu. Należy wliczyć także powiększającą się w dalszym ciągu listę osób oczekujących na karnety, cały czas jest wielka chęć oglądania United na Old Trafford. Przyszłość jest dla klubu obiecująca. Kontynuujemy rozsądne zarządzanie naszym budżetem. Sukcesy osiągnięte na boisku zawsze będą napędzać sukcesy poza boiskowe, a kondycja Manchesteru United powoduje, że czeka nas drastyczny wzrost dochodów” – zakończył dyrektor wykonawczy klubu.

David Gill zapomniał najwyraĽniej o tym, że zadłużenie klubu także wzrasta. Jeszcze niedawno było one określane na 580 milionów funtów, na dzień dzisiejszy jest o 80 milionów większe.