Prywatność na
DevilPage.pl

W serwisach DevilPage.pl korzystamy z plików cookies, aby zapewnić Wam wygodę, bezpieczeństwo i komfort użytkowania stron. Cookies wykorzystywane są m.in. do personalizacji reklam. Szczegółowe informacje na temat plików cookies znajdziesz w naszym dziale Polityka Cookies. Korzystając z serwisu akceptujesz także postanowienia naszego Regulaminu.

Akceptuję pliki Cookies i Regulamin

Eric Cantona

METRYCZKA
Imię i nazwisko:Eric Cantona
Data urodzenia:24/5/1966 r.
Miejsce urodzenia: Marsylia, Francja
Pozycja:Napastnik
Debiut w ManUtd:6/12/1992 r. przeciwko Manchesterowi City ( dom )
Rekordy Cantony w latach 1992-1997
Występy:Bramki:
Liga:142 (1)64
FA Cup:1710
Puchar Ligi:61
Turnieje europejskie:165
Razem:181 (1)80
Rekordy w reprezentacji Francji w latach 1987-1994
45 występów, 19 goli
Sukcesy w United
1997 Mistrzostwo Anglii
1996 F.A. Cup
1996 Mistrzostwo Anglii
1994 F.A. Cup
1994 Mistrzostwo Anglii
1993 Mistrzostwo Anglii
1991 Puchar Zdobywców Pucharów
1990 F.A. Cup
Eric Cantona był prawdopodobnie najbardziej wpływowym zawodnikiem w angielskiej piłce lat 90-tych. Gracz o prawdziwej wizji gry, kreatywności, wart nazwania go "geniuszem", choć to słowo nie oddaje w pełni jego umiejętności. Jego podania, innowacje, charyzma były niezrównane, potrafił rozerwać obronę podaniem , którego nikt inny na świecie by nie wykonał. Eric miał niesamowity repertuar zagrań - piętą, zwodów wykonywanych z niezrównaną gracją, obrotów, lobów połączonych z nieskazitelną kontrolą i wczuciem piłki.

Jego strzały z dystansu były niesamowite, w sytuacjach sam na sam z bramkarzem zachowywał spokój i opanowanie. Jeśli obrońcy drużyny przeciwnej choć na ułamek sekundy stracili koncentrację, Cantona natychmiast karał ich za to strzeleniem bramki. Jeśli do tego dołożyć nieprzewidywalny charakter Francuza otrzymamy piłkarski fenomen.

Cantona miał unikalny, wyjątkowy charakter, mecze Erica w Manchesterze United były wręcz niesamowite. Kiedy Alex Ferguson zadziwił świat angielskiej piłki nożnej transferem dekady sprowadzając Erica do Manchesteru z Leeds, niewielu sądziło, że Cantona może stać się tak ważnym graczem. Większość fanów United uważało go tylko za wzmocnienie składu, ale po kilku miesiącach stało się jasne, że Cantona jest o wiele ważniejszym zawodnikiem na Old Trafford. Od momentu rozpoczęcia kariery wiedział , że jest jedna droga , którą zamierza kroczyć - droga ogromnego potencjału, ogromnego poparcia, pracowitego podejścia, jednym słowem droga, którą mogą kroczyć tylko najlepsi. I Eric wiedział, że jest najlepszy.

Katalizator sukcesu
Cantona był ostatnim elementem w układance Alexa Fergusona, układance, która zapewniła United pierwszy tytuł mistrzowski po 26 latach. Wpływ Francuza na kolegów z drużyny był tak olbrzymi, że w krótkim czasie po jego przybyciu na Old trafford cały zespół był pod wpływem tego żywotnego i nieprzewidywalnego zawodnika. Manchester United z Cantoną w składzie grał najatrakcyjniejszy dla oka football lat 90-tych, co zaowocowało pierwszym tytułem mistrzowskim od 26 lat i dubletem w 1994 roku oraz powtórzeniem tego wyczynu w 1996, jak i kolejnym mistrzostwem Anglii w 1997.

Francuski buntownik
Cantona miał liczne problemy z dyscypliną w czasie swojej kariery we Francji, częste usunięcia z boiska za czerwone kartki, napady złości powodowały, że nie mógł zrobić dobrego wrażenia. Zadebiutował w zespole Auxerre w 1983 roku. Profesjonalny kontrakt z Auxerre podpisał w czerwcu 1986r roku, w 1987 zadebiutował w narodowej reprezentacji w meczu z RFN. W drużynie Auxerre zdobył 23 bramki w 81 meczach ligowych i w 1988r roku przeszedł do drużyny nowo koronowanych mistrzów Francji - Olimpique Marsylia za kwotę 2,3 miliona funtów. W następnym sezonie zdobył z OM tytuł mistrzowski i Puchar Francji. Jednak gdy w czasie kłótni rzucił ze złością koszulkę na murawę został wypożyczony do Bordeaux, później przeszedł do zespołu Montpellier, z którym zdobył Puchar Francji w 1990 roku. Powrócił do Marsylii, po czym został sprzedany do Nimes za 1 milion funtów ( został kapitanem tego zespołu ).

Jego buntownicze zachowanie zmuszało go do zmian klubów po kłótniach z trenerami, sędziami i kolegami z drużyny. W sierpniu 1988 roku w wywiadzie telewizyjnym obraził trenera narodowej reprezentacji i został z niej wykluczony na rok. Gdy grał w barwach Nimes uderzył piłką sędziego za co dostał karę trzech spotkań. Na posiedzeniu komisji dyscyplinarnej po tym wydarzeniu, znudzony Cantona podszedł do trzech członków komisji i krzyknął im prosto w twarz "Idioci!". To doprowadziło do dwumiesięcznego zawieszenia i Eric w grudniu 1991 roku ogłosił zakończenie kariery, jednak okazało się to tylko chwilowe. Cantona powrócił do gry w Anglii, zaliczając kilka występów w zespole Sheffield Wednesday, po czym dołączył do Leeds United w lutym 1992r roku. Rozegrał 15 spotkań i pomógł zdobyć mistrzostwo Leeds kosztem Manchesteru United .

Został idolem kibiców "Pawi". I nagle niespodziewanie w listopadzie 1992 roku, zaledwie po 13 kolejkach nowego sezonu został sprzedany za 1,2 miliona funtów do Manchesteru United. Zakup tego zawodnika za tak małe pieniądze okazał się strzałem w dziesiątkę. Cantona był "ojcem" pierwszego mistrzostwa Anglii dla United od 26 lat w 1993 i pierwszego w historii klubu dubletu w roku następnym. Zyskał także uznanie zawodników otrzymując nagrodę Gracza Roku w 1994 wg piłkarzy grających w Anglii oraz został kapitanem reprezentacji Francji.

Król Old Trafford
W Leeds Cantona był idolem, w Manchesterze - bogiem. Fani czcili go w sposób, jaki nie spotkał innego piłkarza i zapewne już nie spotka. Zyskał miano "Król Eric", a zamiast francuskich barw narodowych - czerwieni, bieli i błękitu, przyjął kolory panujące na Old trafford - czerwień, biel i czerń. Nawet teraz, gdy Cantona nie jest już zawodnikiem Czerwonych Diabłów fani nadal śpiewają pieśni na cześć swojego króla - żaden inny zawodnik nie miał takiego wsparcia wśród kibiców. Eric był dumą kibiców United, symbolem odrodzonego Manchesteru w latach 90-tych. Cantona uosabiał to co fani United myślą o klubie - wyjątkowość, odmienność. Godne zapamiętania chwile? No cóż, jest ich wiele: zdumiewający wolej w meczu z Wimbledonem w piątej rundzie FA Cup w 1994 roku, dwa karne, które pogrążyły Chelsea w finale tych rozgrywek, chytry strzał w meczu z Sheffield United w trzeciej rundzie w roku następnym. Należy jeszcze dodać solową akcję w potyczce z QPR w październiku 1993 roku, strzelenie dwóch goli w obu spotkaniach derbowych z City w sezonie 1993/1994, gol dający zwycięstwo nad Newcastle w marcu 1996r roku, niesamowite uderzenie w meczu z Arsenalem w tym samym miesiącu, zwycięski gol w Finale FA Cup w 1996r roku, delikatny lob w meczu z Sunderlandem w grudniu 1996 .... i można by tak wymieniać bez końca....

Pewność siebie
Gdy Eric grał, było wiadomo, że United w każdej chwili może zdobyć zwycięską bramkę. Cantona dawał drużynie niezbitą pewność zwycięstwa. Jego solowy występ w meczu wystarczał. Zawodnicy potrzebują wiary w siebie, a Eric Cantona miał jej niewyczerpane rezerwy. Jego arogancja denerwowała kolegów w przeszłości, ale w United działała na wszystkich inspirująco. Eric zastraszał przeciwników i uciszał fanów innych drużyn. Chodził dumny jak paw lub też stał z rękami na biodrach i dyrygował wszystkimi dookoła. I najważniejsza rzecz, firmowy znak Cantony - postawiony kołnierzyk koszulki. Jego grę oglądało się z zapartym tchem. Cantona nie był zwyczajnym graczem w piłkę nożną - interesował się filozofią, poezją, sztuką. To wszystko czyniło jeszcze bardziej tajemniczym jego charakter i reputację.

Z piekła do nieba
Nieprzewidywalny Cantona zaatakował obelżywego kibica. Sąd skazał piłkarza na 120 godzin robót społecznych, ponadto Francuz otrzymał zakaz gry w piłkę do października 1995 roku. Francuskie władze piłkarskie pozbawiły go opaski kapitańskiej, Cantona już nigdy nie zagrał w narodowej reprezentacji. Podczas nieobecności Cantony zawodnicy United przegrali tytuł mistrzowski na rzecz Blackburn, tracąc do tego zespołu tylko jeden punkt. Pokora z jaką Cantona przyjął narzuconą karę przysporzyła mu popularności i w 1996 roku został wybrany Zawodnikiem Roku przez dziennikarzy piszących o piłce nożnej. Rok 1996 był najlepszym w karierze Cantony - jako kapitan poprowadził Czerwone Diabły do Podwójnej Korony, którą w dużej mierze wywalczył w pojedynkę zdobywając seryjnie zwycięskie gole, nawet w Finale FA Cup w meczu z Liverpoolem. Cantona odegrał również dużą rolę w nauce piłkarskiego rzemiosła takich graczy jak Giggs, Scholes czy Beckham.

Zaskakujące zakończenie kariery
Sezon 1996/1997 był jednym z najlepszych w karierze Cantony, ale pojawienie się młodych gwiazd w zespole United spowodowało, że Francuz poczuł iż zbliża się koniec. W czerwcu po wygraniu mistrzostwa Anglii zaskoczył cały piłkarski świat i fanów czerwonych Diabłów decyzją o zakończeniu kariery. Eric nie chciał być zapamiętany jako starzejący się zawodnik, który najlepsze lata ma już za sobą, pragnął pozostać w pamięci jako wspaniały gracz, zwycięzca. Zamiast grać w piłkę Cantona zaczął grać w filmach. Jednak fani mogli go zobaczyć raz jeszcze w czerwonych barwach United - zagrał w październiku 1998 roku w meczu upamiętniającym katastrofę w Monachium. Rok później Eric powrócił raz jeszcze na Old trafford aby wystąpić w meczu na cześć Alexa Fergusona obok gwiazd United - Bruce'a, Pallistera, Hughesa, Robsona i Schmeichela. Nawet bohaterzy, którzy zdobyli dla United Potrójną Koronę nie cieszyli się taką popularnością jak Cantona. Jak do tej pory kariera aktorska nie przyniosła Cantonie sukcesów i Cantona powrócił do piłki nożnej - gra we francuskiej reprezentacji piłki plażowej, a jego umiejętności są nadal imponujące. W maju 2001 roku Manchester United ogłosił, że Cantona powróci na Old trafford jako trener młodych zawodników. Jeśli odniesie w tej pracy sukces to może znów zapisze się w historii klubu.

Zakończenie
Niespodziewanie przyszedł i niespodziewanie odszedł. Król abdykował i tron pozostał pusty. Alex Ferguson przebudował drużynę, aby gra stała się bardziej zespołowa, a nie opierała się na pojedynczych graczach. Tak naprawdę United nigdy nie udało się zastąpić Cantony, nie było i nie będzie drugiego takiego zawodnika. Naprawdę wielki gracz i legenda Eric "Król" Cantona nigdy nie doczeka się swojego następcy.