Lynryx: Ładnie, ładnie, ale zaskoczony nie jestem. Johny, Chris i Phil to na papierze trzej obrońcy, ale tak naprawdę wszyscy oni składają się na jednego. Nie ma opcji, żeby wszyscy byli naraz wolni i nie ma opcji, żeby z buta reprezentowali taką formę, którą osiągnęli tuż przed kontuzją. Dotyczy to zwłaszcza Johny'ego, który po wejściu w grę grał tragicznie, by potem stać się jedynym pewnym punktem defensywy. Gdyby nie ta kontuzja, meczu z Lisami pewnie nie przegralibyśmy. Phil również ma swoje atuty, nawet Chris, ale co z tego? Poziom Rio, czy Nemanji osiąga się po latach, ale latach grania w piłkę, nie zaś latania po lekarzach. Tyler Blackett ma wszystko czego trzeba porządnemu obrońcy, poza doświadczeniem, w związku z czym w krytycznych sytuacjach niestety wyłącza mu się mózg. niech gra, ile się da, rozwinie się, nim przynajmniej nie targają jak dotąd żadne urazy i wiemy, że jest pracowity. Rojo kompletnie nie czuje jeszcze poziomu BPL, ani zaleceń LVG, także ten... jest słabo. Żadnego podparcia w defensywie. Dalej w rezerwach nie ma co szukać, tutaj potrzeba kogoś naprawdę ogarniętego, silnego i liderującego. Rooneya aż tak głęboko nie cofniemy przecież :) No cóż, na razie trzeba grać tym, co mamy, ale w styczniu trzeba będzie zrobić udane łowy.