LordBruce: Pieniadze nie graja na boisku, historia nieraz to pokazala. Mozna wydac duzo pieniedzy na pilkarzy, kupic wielkie indywidualnosci ale to jakie zespol bedzie odnosil sukcesy nie zalezy na szczescie tylko od pieniedzy i ilosci gwiazd w skladzie.
Pozwole sobie posluzyc sie przykladem Chelsea, pieniadze zrobily z tej utytulowanej, aczkolwiek ostatnimi czasy jedynie przecietnej druzyny klub, ktory mial rywalizowac z najlepszymi i wygrywac wszystko co sie da. I co sie stalo? Rzeczywiscie Chelsea to druzyna, z ktora zawsze nalezy sie liczyc, ale trudno mowic o jej dominacji, tych najwiekszych sukcesow po prostu brak.
Mowienie jednak, ze Manchester to druzyna w ktorej pieniadze nie graja roli jest hipokryzja. Motor napedowy naszego sukcesu (CR7) w ostatnich latach nie byl wychowankiem, ba - gracze ktorzy mu pomagaja rowniez nimi w wiekszosci nie sa. Wystarczy wskazac na Rooney'a, ktory gdyby nie duze pieniadze zaplacone Evertonowi nie znalazlby sie na Old Trafford.
Mnie rowniez smuci nieco sytuacja we wspolczesnej pilce. Zyczylbym sobie aby w United gralo wiecej wychowankow, tak jak to mialo miejsce gdy zaczynal swoja kariere chocby Giggs, by lokalni mlodzi chlopacy mogli stopniowo przebijac sie przez kolejne szczeble w strone zawodowstwa. Wyglada jednak na to, ze duza ilosc obcokrajowcow w skladzie to po prostu znak czasu, ktory nalezy zaakceptowac.
Wprowadzanie ograniczen za transfer fee jest w swietle wspolczesnych warunkow pomyslem chybionym, mimo wszystko sport i widowisko powinny sie obronic przed dzialaniami jakie prezentuje ostatnio Real.