Roy Keane - legenda Manchesteru United, a obecnie menadżer grającego w pierwszej lidze Sunderland, chcąc ostudzić gorącą głowę Wayne'a Rooney'a przyznał, że przed Anglikiem jeszcze mnóstwo pracy, bo jak dotąd niczego wielkiego nie osiągnął w futbolu.
Irlandczyk jest przekonany, że jego były kolega klubowy musi ciężko pracować, jeśli chce osiągnąć wielkie rzeczy i zapisać się do historii United.
"Według mnie, tak naprawdę nie ma go za co oceniać. Myślę, że ma jeszcze cholernie dużo roboty, bo prawda jest taka, że jeszcze nic nie osiągnął." -mówił Keano.
"Zdecydowanie wolę oceniać piłkarzy, po kilkuletniej grze, a nie po roku czy dwa."
"On ma potencjał by być dobrym zawodnikiem, tak jak ja, aby być dobrym szkoleniowcem. Potencjał to jedna rzecz, a wykonywanie pracy to oddzielna sprawa."
Korzystając z okazji, Roy Keane nie szczędził słów krytyki pod adresem napastnika Newcastle - Michaela Owena, który w chwili obecnej leczy kontuzję stopy.
"Niektórzy ludzie są frajerami. Michael Owen zawsze przychodzi mi wtedy na myśl. Pracuje nad jakimś artykułem i zajmuje się kompletnie niepotrzebnymi sprawami. Wtedy, myślę sobie -człowieku, zacznij w końcu rehabilitację!"
Irlandczyk skrytykował również Sir Alexa Fergusona i jego działania w paĽdzierniku 2005 roku. Wtedy to, Keane ostro wypowiedział się o niektórych zawodnikach Manchesteru United. Po kilku tygodniach, Irlandczyk opuścił klub...
Jego zdaniem, Szkot był naciskany przez współpracowników, którzy domagali się odejścia Irlandczyka. Tym samym, poznajemy kolejne szczegóły okrywanej tajemnicą sprawy na linii Keane-Ferguson. Czyżby niektórzy działacze Manchesteru United bali się Roy'a, który mógł ich skompromitować w mediach? Tego się jednak nie dowiemy i prawdopodobnie wszystko zostanie między włodarzami klubu.
"Widziałem zawodników, którzy na boisku, wyraĽnie sobie odpuszczali. PóĽniej przychodziły porażki..."
"Tak, to prawda, krytykowałem niektórych ludzi. Jestem zdania, że starsi panowie z klubu powinni zrobić coś z tą sytuacją i postąpić podobnie."
"W efekcie, menager przy podejmowaniu decyzji o moim odejściu, był naciskany przez współpracowników." - zakończył Keane.
Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis
nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.