Roo i Saha spokojni o atak

Rooney, Saha i Ronaldo zapisali się na liście strzelców w ciągu pierwszych 20 minut meczu, rzucając na początek spore wyzwanie rywalom z Chelsea Londyn. Angielski napastnik wierzy, że takie trio może kontynuować regularne wbijanie bramek kolejnym bramkarzom Premiership, a wtedy odejście Van Nistelrooya nie będzie już tak odczuwalne.

"Dużo zostało powiedziane o fakcie, że nie możemy wypełnić luki po Ruudzie. Nie mówię, że możemy, ale próbujemy rozprowadzić bramki po całym zespole, a w tym znaczeniu to dobrze, że ja, Louis i Cristiano zdołaliśmy zdobyć gola." powiedział Wayne.

Spięcie pomiędzy Van Nistelrooyem a Fergusonem powstało po decyzji Szkota o wystawieniu Sahy w meczu Carling Cup, a potem w reszcie sezonu. Jednak francuski napastnik nie uważa, że odejście kolegi z drużyny kładzie dodatkowy ciężar na jego barki.

"Szkoda, że Ruud odszedł. Wszyscy musimy ciężko pracować, by wypełnić pustkę po nim. Nie uważam jednak, że ciąży na mnie większa presja. Będę po prostu dalej robił to, co robię najlepiej, ciężko pracował i patrzył, co się dzieje. Zdobywanie bramek jest dobre dla pewności siebie zarówno swojej jak i drużyny, i miejmy nadzieje, że to będzie kontynuowane w przyszłych meczach." wyjaśnia Louis.

Dla Rooneya niedziela była ważną okazją do gry dla Rooneya od Mundialu, który mu ewidentnie nie wyszedł. Gwiazdor reprezentacji Anglii przyznał, że był zdesperowany, aby trafić do siatki.

"To były moje pierwsze bramki w spotkaniu o punkty od meczu z Tottenhamem w ostatnim kwietniu i to mnie trochę nurtowało. Nie chciałem dojść do połowy września bez zdobycia gola, więc jest to jakaś ulga. Teraz wszystko, co mogę robić, to dalej trenować. Może spytam szefa o parę dni wypoczynku, ale wątpię, że tak się stanie." kontynuuje Rooney.

Dawnemu talentowi Evertonu spodobał się również sposób, w jaki sposób sprawują się kibice na Old Trafford.

"Granie nudnego futbolu nie ujdzie ci na sucho w tym klubie. Wychodzisz na boisko i hałas jest ogłuszający. Fani United uwielbiają widzieć nas, gdy atakujemy inne zespoły. Oto, dlaczego lubimy to robić i miejmy nadzieję, że będzie tak dalej." zakończył Wazza.