tomekwietniu: Emocje trochę opadły... można coś napisać.
Bardzo się cieszę, że Ole jest trenerem United i że ogarnął cały ten cyrk, który był i że dziś jesteśmy takim miejscu jakim jesteśmy i z takimi piłkarzami. To było mega trudne zadanie, a tacy trenerzy jak LVG czy Mou mieli to ogarnąć, a narobili chyba jeszcze większego bigosu.
Jednak Ole jest tu już ładny kawałek czasu i powinno być widać jakieś zalążki pomysłu w grze, a tego niestety, ale niema. To wygląda jakby Ole im powiedział jesteś mega dobrymi zawodnikami, zbudował ich, a końcu powiedział, no skoro jesteście tacy dobrzy to dacie radę idźcie szpilać w gałę... To wszystko sprawia takie wyobrażenie. Co na pewno na plus Ole, to wczoraj było widać pomysł chociaż w jednym aspekcie gry: w stałych fragmentach gry. Po rożnych w końcu jest jakieś zagrożenie, rzut wolny i bramka Bruno to też było widać, że na to był pomysł, był jeszcze inny rzut wolny, gdzie ewidentnie było to ćwiczone. To wszystko na plus. Co ma jeszcze daje nam Ole, to team spirt - ta drużyna ma w dużej mierze ducha SAF, nie pierwszy raz wychodzi z tarapatów i to właśnie wprowadził do głowy piłkarzy trener.
Jednak to wszystko trzeba spiąć w jakąś klamrę. Dla mnie to sądny sezon dla Ole i nie chodzi o to czy coś zdobędzie czy nie. Chodzi o to czy nawiąże walkę, walkę do końca. Ma ekstra drużynę, ale nie tylko on: City jest tylko bez 9, Liverpool wraca na swoje tory, ale nie ma aż tak szerokiej kadry, Chelsea ma praktycznie wszystko w składzie co trzeba do sukcesu. Ma potężnych rywali i może się trafić, że nic nie zdobędzie, ale chcę walki do końca o tytuł, jeżeli tak będzie to w tym projekcie będzie miejsce dla Ole, któremu i tak powinniśmy dziękować za to co zrobił.
Co do meczu z wczoraj:
Nie rozumiem, że Sancho jest tak jechany. Dla mnie on i Mason próbuje się przebić przez wszystkie zasieki, które każdy nam stawia, nie ma jeszcze liczb, ale przynajmniej widać, że tworzy zagrożenie, tak jak wczoraj wszedł w pole karne w pierwszej połowie objeżdżając obrońcę. Jestem spokojny rozkręci się, liczby przyjdą.
Dalot to była jakaś masakra, Danjuma robił go jak chciał i kiedy chciał. Liczyłem na niego w dużo większym stopniu, na rewanż koniecznie musi wrócić AWB, to schowa do kieszeni Holendra. Dalot miał dać dowody żeby bić się o PO z Aaronem, ale chyba sam się skreślił
DDG wrócił stary David...
Nam strasznie nie leży gra z taki underdogami to pokazały nawet ostatnie mecze z AV, WHU czy wczoraj z Żółtą Łodzią Podwodną... te drużyny się przed nami totalnie murują, a mają z przodu jakość. Ze słabeuszami jakoś zazwyczaj to przepychamy, ale właśnie z takimi drużynami nam się gra bardzo ciężko, mam wrażenie, że już lepiej nam grać z City niż z takim przeciwnikiem jak wczoraj. Przecież Villarreal wczoraj od 5 minuty grał na czas, bramkarz czekał, aż napastnik do niego podejdzie, żeby próbować zrobić przewagę, sami nie próbowali podjąć ryzyka w rozgrywaniu, chcieli wyczekać przeciwnika, obrońcy mega nisko...przed takimi meczami zawsze mam obawę, bo przeciwnik wie, że nie mamy aż takich schematów gry żeby ich rozpracować, a jak się zamurują to może coś im wyjdzie, zwłaszcza jak mają takich zawodników przykładowy Danjuma, ASM, Ings czy inni...