Prywatność na
DevilPage.pl

W serwisach DevilPage.pl korzystamy z plików cookies, aby zapewnić Wam wygodę, bezpieczeństwo i komfort użytkowania stron. Cookies wykorzystywane są m.in. do personalizacji reklam. Szczegółowe informacje na temat plików cookies znajdziesz w naszym dziale Polityka Cookies. Korzystając z serwisu akceptujesz także postanowienia naszego Regulaminu.

Akceptuję pliki Cookies i Regulamin

"Akademie piłkarskie to bezlitosne i nieludzkie środowisko"

» 8 października 2017, 13:51 - Autor: Rio5fan - źródło: theguardian.com
Gdy kibice piłkarscy podejmują dyskusję na temat funkcjonowania akademii piłkarskich, zwykle wymieniają nazwiska wychowanków odnoszących sukcesy na poziomie pierwszego zespołu.
» Nie wszyscy młodzi zawodnicy zapracują na profesjonalne kontrakty w angielskich klubach zawodowych
W przypadku Manchesteru United na myśl przychodzą przede wszystkim sir Bobby Charlton, George Best, Ryan Giggs, Paul Scholes, czy Marcus Rashford. Dużo mniej uwagi poświęca się losom tych graczy, którzy nie otrzymali propozycji podpisania profesjonalnego kontraktu z klubem.

Dziennikarz David Conn w artykule opublikowanym na łamach The Guardian poruszył problem młodych zawodników, którzy muszą poradzić sobie z odrzuceniem przez akademie piłkarskie w Anglii.




W marcu 2013 roku młody człowiek odebrał sobie życie w wyniku problemów psychicznych po zwolnieniu z akademii klubu Premier League w wieku 16 lat. Podsumowanie sprawy przez sędziego śledczego zajmującego się tą sprawą nie mogło być bardziej wymownym ostrzeżeniem przed potencjalnymi niebezpieczeństwami płynącymi z angielskiego systemu szkolenia młodzieży.

Nieprawdopodobnie ambitne i skomercjalizowane profesjonalne kluby piłkarskie rekrutują tysiące młodych chłopców i poddają ich intensywnemu szkoleniu oraz czterem treningom w tygodniu. Wszystko w wieku ośmiu lat. Setki z tych młodych zawodników są zwalniane każdego roku. Jest to wynik zawężenia selekcji przez kluby, które koncentrują się na graczach mogących przynieść klubom realną wartość finansową. Mimo ogromnej liczby chłopców objętych programem szkolenia, od 1997 roku 12 tysięcy zawodników rocznie praktycznie traci szansę na przebicie się do pierwszego zespołu. Podczas każdego okna transferowego kluby Premier League pomijają swoich wychowanków i zamiast tego wydają miliony funtów na w pełni ukształtowanych graczy z zagranicy.

Śledztwo wykazało, że chłopak był "szczęśliwym i radosnym dzieckiem, które posiadało talent do gry w piłkę". The Guardian zgodził się nie publikować jego nazwiska wobec prośby rodziny o oszczędzenie dalszych cierpień z tego powodu.

Chłopak został dostrzeżony podczas gry na poziomie juniorskim oraz sprowadzony do akademii jednego z klubów na niższym poziomie rozgrywkowym. Później dostał się do klubu Premier League, gdzie rozwijał się przez trzy lata, aż do 13. roku życia. Kiedy zawodnik ma 16 lat, klub podejmuje decyzję odnośnie zaoferowania mu dołączenia do programu juniorskiego. Wówczas chłopcy opuszczają szkołę i przechodzą przez dwuletni pełny okres treningowy. Chłopak został jednak zwolniony.

- Według mnie był to kluczowy moment, który złamał młodego chłopaka i pogrzebał jego marzenia - powiedział koroner. - Postrzegam to jako najważniejszy czynnik, który doprowadził do jego samobójstwa. Uważam, że to bardzo trudne. Nadzieje młodego człowieka zostają przekreślone w momencie, gdy staje się on mężczyzną. To niezwykle brutalne.

- Nie jestem tu po to, żeby wygłaszać przemówienia na temat klubów piłkarskich oraz dawaniu nadziei młodym chłopakom. Z zebranych dowodów wynika jednak, iż zawodnicy nie otrzymują zbyt dużego wsparcia. Brak wsparcia w momencie odrzucenia przez klub tylko dodaje cierpienia. To z pewnością przyczyniło się do tych wydarzeń. Ten młody chłopak jest tego najlepszym przykładem.

Kluby Premier League i Football League bronią profesjonalizmu swoich akademii, których stan z pewnością poprawił się po wprowadzeniu w 2012 roku Elite Player Performance Plan. Obie ligi zwracają ogromną uwagę na przymus kontynuowania edukacji przez chłopaków w wieku 16-18 lat. Zwykle jest to dyplom sportowy BTEC. W ten sposób młodzi gracze otrzymują bogate świadczenia, włączając w to troskę o zdrowie emocjonalne. EFL [English Football League] twierdzi, iż "wspiera całościowy rozwój młodych zawodników, a Premier League "wspiera rozwój wszechstronnie wykształconych chłopaków".

EFL przekonuje, że jej Wydział Edukacji, który dostarcza bogatych programów kształcenia, śledzi losy piłkarzy przez cztery lata, od momentu ich zwolnienia z akademii. Premier League również deklaruje utrzymanie z nimi kontaktu. Wszystkie deklarowane przez ligi rezultaty szkolenia młodych ludzi są określane jako pozytywne.

Piętnaście klubów Premier League oraz dziewięć z Championship posiada akademie kategorii EPPP. We wszystkich funkcjonują drużyny do lat 23. Kluby raportują o relatywnie wysokiej liczbie 18-latków, którzy otrzymują początkowe profesjonalne kontrakty. Według Premier League, w zeszłym roku było to 65% zawodników. Dyrektor wykonawczy Professional Footballers‘ Association, Gordon Taylor, stwierdził, iż pięciu z sześciu chłopaków, którzy przedostali się do elitarnego programu juniorskiego w wieku 16 lat, nie gra w piłkę na profesjonalnym poziomie w wieku lat 21. Tylor opisuje ten stan rzeczy jako "przedmiot poważnego zmartwienia". Ligi przedstawiają raporty, wedle których zwolnieni piłkarze grają na poziomie amatorskim, a niektórzy trafiają na uniwersytety. Podaje się także przykłady notariuszy, księgowych, fizjoterapeutów czy producentów radiowych.

Świadczenia mogą być mniej wyrafinowane i kompleksowe dla chłopaków, którzy szkolą się w systemie akademii od najmłodszych lat. Życie ich rodzin jest zdominowane przez długie podróże na treningi w tygodniu i na mecze w weekendy. Wszystko po to, żeby w wieku 16 lat zostać zwolnionym z klubu. Skrajnie nierówna natura brytyjskiego społeczeństwa oraz struktura ich ukochanego sportu oznacza, że ci chłopcy zostają zdegradowani z komfortowych, wartych wiele milionów, ośrodków treningowych do surowego otoczenia i niedofinansowanej rzeczywistości niższego szczebla.

Football Association rozpoczęło prowadzone przez Clive‘a Sheldona śledztwo w sprawie molestowania, które okazało się być problemem futbolu młodzieżowego w przeszłości. Nie wydaje się jednak, by przełożyło się to na wnikliwą analizę dotyczącą wpływu współczesnych zindustrializowanych akademii piłkarskich na zdrowie psychiczne i emocjonalne młodych ludzi.

Kilka badań akademickich, opartych na ograniczonym dostępie do klubów i młodych piłkarzy, przyniosło bardzo niepokojące rezultaty. Dr David Blakelock z Uniwersytetu Teesside odkrył w 2015 roku, że 55% zawodników biorących udział w jego badaniu cierpiało na "kliniczny poziom psychologicznego stresu" w ciągu 21 dni od momentu zwolnienia przez klub. Lekarz sam wcześniej był adeptem futbolu w Newcastle United i Nottingham Forest. Blakelock twierdzi, iż doświadczenie związane z pobytem w akademii piłkarskiej może zawęzić "tożsamość sportowca", w której chłopcy widzą praktycznie wyłącznie piłkarza. Może się to przełożyć na utratę pewności siebie i poczucia własnej wartości.

Chris Platts, którego doktorat z 2012 roku na Uniwersytecie Chester był oparty na kwestionariuszach i wywiadach z 303 17 i 18-latkami w 21 klubowych akademiach, stwierdził, że tylko czterech otrzymało profesjonalny kontrakt. Oznacza to współczynnik odrzucenia na poziomie 99%. Platt zwraca uwagę na fakt, że jest wielu ciężko pracujących trenerów z dobrymi intencjami oraz pracowników dbających o zrównoważony rozwój. Stwierdził on też, że EPPP to dobrze przemyślany system. Jednocześnie Platt podkreślił, iż istnieje różnica jakości pomiędzy Premier League i klubami grającymi w niższych ligach. Jego zdaniem, zbyt wielu młodych ludzi nie podchodziło wystarczająco poważnie do nauki, będąc przekonanymi o perspektywie bycia zawodowymi piłkarzami. Mimo programów wszechstronnego rozwoju akademie pozostają środowiskami o "nieludzkiej presji", które niewystarczająco wspierają odrzuconych graczy.

- Kluby posiadają ogromne zasoby ludzkie, zwłaszcza w młodym wieku. Dla tych odchodzących, cały proces bycia w akademii ma ogromny wpływ na psychikę, emocję i rozwój społeczny. Kiedy piłkarze są zwalniani, nagle odnajdują się w normalnym świecie, z którym wielu nie potrafi sobie poradzić - powiedział Platt.

W 2014 roku Alex Stephens, były piłkarz akademii z Willesden w północnym Londynie, zmarł w wieku 21 lat w wyniku wypadku podczas wakacji spędzanych w Barcelonie. Jego matka, Faye Stephens, powiedziała, iż czuła, że syn właśnie "znów zaczął odnajdywać szczęście" po byciu "zagubionym" po odrzuceniu przez Norwich City w wieku 18 lat.

Faye Stephens stwierdził, że doceniała wspaniałe benefity, jakie jej synowi zapewniło zaangażowanie w poważny piłkarski świat. Jednocześnie Alex cierpiał w wyniku ciągłej krytyki swoich występów. W chłopaku rozwinęła się niepewność oraz zaburzenia obsesyjno-kompulsywne. Matka jest przekonana, że jest to wynik ogromnej presji w środowisku akademii piłkarskich. Po odrzuceniu przez Norwich, Alex doznał kontuzji i nie potrafił odnaleźć swojego miejsca. Matka wspomina, że syn rozpoczął prace mające uczynić go DJ-em.

- W tym momencie Alex zaczął się odnajdywać - powiedziała kobieta. Po śmierci Alexa, jego bliski przyjaciel Eddie Oshodie, który był z Alexem w akademii Watfordu, założył fundację mającą pomagać młodym chłopakom w zakresie ich zdrowia psychicznego.

- Mój mąż i ja nie jesteśmy ludźmi futbolu. Nie wiedzieliśmy zbyt wiele na temat systemu szkolenia. Aktualnie uważam, że akademie pozyskują chłopców w zbyt młodym wieku. W młodych ludziach wytwarza się fałszywe nadzieje, że staną się zawodowymi piłkarzami. Później te marzenia są im nagle odbierane. Uważam, że chłopcy powinni czekać przynajmniej do 14. roku życia. Alex kochał grać w piłkę dla zabawy. W młodym wieku gra powinna dawać właśnie radość - dodaje Faye Stephens.

Eddie Oshodi, obrońca, który opuścił Watford w wieku 19 lat, miał na koncie tylko jeden występ w pierwszym zespole. Później rozegrał cztery sezony w barwach Forest Green Rovers. Twierdzi on, że chłopcy w akademiach znajdują się w "bańce" oraz że dostęp do szerszej edukacji był ograniczony.

- Jako młody chłopak jesteś karmiony marzeniami i nie wiesz zbyt wiele na temat innych rzeczy. Wszystko, na czym masz się skupiać, to futbol. Widzisz przepych i bogactwo. 24-latek przyjeżdża do klubu nowym Range Roverem czy Ferrari, wszyscy robią wszystko za ciebie i wydaje ci się, że tak wygląda prawdziwe życie - stwierdził Oshodi.

Oshodi sam był studentem jako nastolatek, ale powiedział, że zdał dziewięć, a nie jedenaście egzaminów GCSE, ponieważ treningi pochłaniały zbyt dużo czasu. Później studiował dla dyplomu BTEC zamiast do tzw. egzaminów "A-levels". EFL akceptuje, że wiele klubów ma problemy z planowaniem nauki do egzaminów "A-levels" ze względu na liczbę treningów, którą odbywają zawodnicy w wieku 16-18 lat.

Eddie Oshodi jest zdania, że kluby nie zapewniają wystarczającego przygotowania i wsparcia dla chłopców zwalnianych z akademii. - Bycie w akademii od tak młodego wieku odcina od normalnego rozwoju społecznego. Futbol jest w centrum wszystkiego. Gdy ludzie są odrzucani, mają wątpliwości odnośnie swoich zdolności - skwitował Oshodi.

Teraz gra on w półprofesjonalnym klubie Waldstone w National League South i pracuje na tytuł naukowy z psychologio w Birkbeck College. Oshodi radzi młodym graczom, by nie podpisywali kontraktów z klubami do 16. roku życia. Ma to zapobiec zmniejszeniu doświadczeń społecznych. - To staje się pracą od 10. roku życia. Jesteś całkowicie zdominowany. Niektórzy ludzie w ten sposób wyzbywają się miłości do piłki nożnej - dodaje Oshodi.

Gordon Taylor, podobnie jak wielu innych pracowników systemu, zwraca uwagę na korzyści związane z grą na wysokim poziomie oraz podaje przykłady osób dostających się na uniwersytety po rozstaniu z klubami. Przyznaje on jednak, iż mimo pomocy ze strony klubów, widział chłopaków, dla których odrzucenie oznaczało niemal zawalenie się całego świata.

PFA utworzyła 24-godzinną linię telefoniczną oferującą wsparcie i pomoc. Ma to złagodzić okrutne skutki wpisane w funkcjonowanie angielskich i walijskich systemów szkolenia. - To obecnie największy problem futbolu - przekonuje Taylor.

Poparcie Premier League dla EPPP zostało poddane próbie w ostatnim miesiącu. Huddersfield Town ogłosiło bowiem zakończenie działalności swoich zespołów młodzieżowych w kategoriach 8-16 lat. Rodzice blisko stu chłopaków zostali zaproszeni na spotkanie z dyrektorem wykonawczym, Julianem Winterem. Dowiedzieli się oni, że ich związek z klubem zostanie zakończony wraz z końcem miesiąca. Połowa z 25 zatrudnionych w akademii pracowników zostanie zwolniona, razem z ludźmi pracującymi wieczorami w weekendy. Huddersfield przekonało się, że żaden z piłkarzy, którzy przeszli przez system szkolenia klubu od 1999 roku, nie zdołał wystąpić na poziomie Premier League. Oznacza to 18 lat, w trakcie których chłopcy byli odbierani lokalnym społecznościom w wieku ośmiu lat. Przeważająca większość z tych adeptów nie zdołała rozwinąć piłkarskiej kariery.

Awans Huddersfield Town do Premier League stał się faktem po zatrudnieniu niemieckiego menadżera Davida Wagnera i sprowadzeniu wielu zawodników z tego kraju. Klubowa akademia, która wyszkoliła kilku piłkarzy dla klubów niższych lig, była postrzegana jako modelowa i była sklasyfikowana jako 12. najbardziej produktywna akademia spośród 72 klubów English Football League w poprzednim sezonie.

Eddie Oshodi twierdzi, że w swoim doświadczeniu widział podział konsekwencji w przypadku zawodników zwalnianych w klubów. Lepiej radzący sobie rodzice klasy średniej dostrzegli niebezpieczeństwa związane z rozwojem kariery piłkarskiej i zwracali większą uwagę na potrzebę ciągłego kształcenia się. Dzięki temu chłopcy po odejściu z klubu mieli więcej możliwości dalszego rozwoju. Zawodnicy pochodzący z trudniejszych środowisk, mieli problemy z odnalezieniem nowej drogi. Lądowanie w dawnych okolicznościach często okazywało się twarde, a chłopcy często zajmowali się działalnością przestępczą i handlem narkotykami.

Ten punkt widzenia jest wspierany przez Geoffa Scotta, dyrektora wykonawczego organizacji XPRO pracującej na rzecz byłych piłkarzy. Wskazuje on na wysoki współczynnik "ofiar" wśród chłopaków odrzuconych przez akademie. - Zawodnicy są zwalniani i często jest to ostatni komunikat, jaki otrzymują od klubu. Nawet jeśli spędzili w nim wiele lat. To zimna i okrutna rzeczywistość - stwierdził Scott.

W ostatnich latach Scott odwiedził 108 byłych młodych piłkarzy w więzieniach. Większość z nich została skazana za handel narkotykami z tzw. "klasy A". Jedną z najbardziej tragicznych spraw była śmierć Reece‘a Staplesa w wieku 19 lat. Nastąpiło to zaledwie kilka miesięcy po tym, jak został on zwolniony z akademii Nottinhgam Forest. Reece, jak wielu innych rówieśników, starał się wrócić do piłki nożnej, lecz nie znalazł pracodawcy. W maju 2009 roku wziął udział w procederze amatorskiego przemytu narkotyków. Połknął 19 saszetek kokainy w Kostaryce i podróżował z nimi do Wielkiej Brytanii. Jedna z paczuszek pękła w jego żołądku i chłopak zmarł na podłodze celi w okropnych okolicznościach. IPCC [Independent Police Complaints Commission] później otrzymała zażalenie od matki chłopaka, która oskarżyła funkcjonariuszy policji w Nottinghamshire o brak należytej opieki nad synem.

Chris Green w 2009 roku wydał książkę pt. "Every Boy‘s Dream". Udokumentował w niej przypadki rozczarowań, z jakimi spotykają się młodzi chłopcy w akademiach piłkarskich. Jest on przekonany, że FA powinna zwracać dużą uwagę na emocjonalny i psychologiczny wpływ, jaki na zawodników wywiera współczesny system szkolenia.

Po książce Greena do sprzedaży trafiło również dzieło "No Hunger in Paradise" autorstwa Michaela Calvina. Była to alarmująca krytyka, w której Calvin opisywał szkolących się chłopców jako "duchy w maszynie".

Inny przyjaciel Alexa Stephensa w akademii Watfordu, Aaron Morgan, wspomina swoje działania na pograniczu przestępczości, jakich dopuścił się po zwolnieniu przez Queens Park Rangers w wieku 18 lat. Morgan stwierdził, że miał problem z wymaganiami dyscypliny w Watfordzie i QPR oraz wskazuje matkę jako jedyne źródło wsparcia.

- Kiedy jesteś młodym chłopakiem, wszyscy sprzedają ci marzenia. "Jeśli będziesz ciężko pracował, uda ci się". - To nie jest jednak prawda. Później uświadamiasz sobie, że wielu zawodników jest tam trzymanych tylko po to, by zgadzały się liczby. Poradzenie sobie z odrzuceniem było bardzo trudne, zwłaszcza dla kogoś, kto nie ma ojca. Przeszedłem przez okres depresji. Nie chciałem wychodzić z domu. Znam wielu ludzi w takiej samej sytuacji. Każdego roku nowa partia chłopaków rozpoczyna handel narkotykami. Tak to wygląda - powiedział Morgan.

Morgan wyjaśnił, że nietypowym wybawieniem było dla niego złamanie nogi w kostce podczas gry dla amatorskiego Hendon.

- Kontuzja w końcu otworzyła mi oczy na prawdziwe życie. Wydostałem się z piłkarskiej bańki. Mój umysł się oczyścił. Zacząłem myśleć rzeczowo i realistycznie - dodał Morgan.

Morgan rozpoczął pracę jako kurier, później zdobył kwalifikację inżyniera sprzętu AGD. Jest szczęśliwy i cieszy się swoją pracą. Aktualnie planuje zdobycie licencji HGV i rozpoczęcie własnej działalności gospodarczej. Morgan pozostaje w związku od dziesięciu lat i gra w piłkę dla Beaconsfield Town. W wieku 27 lat poczuł, że jego życie wreszcie znalazło się na właściwych torach.

- Czuję, że zmarnowałem wiele lat życia. Mogłem zapewnić sobie takie życie sześć czy siedem lat temu. Mogłem dokonać wielu rzeczy i podróżować, ale zamiast tego myślałem o futbolu. Naprawdę, w tym kraju są setki chłopców, których czeka porażka - podkreślił Morgan.

Syn Morgana, Kairon, w wieku sześciu lat został dostrzeżony przez skautów Chelsea. Poproszono go o przeniesienie się do centrum rozwoju należącego do klubu. Kluby mogą organizować sesje treningowe dla sześciolatków, zanim ich formalny rozwój jest kształtowany od ósmego roku życia. Morgan zdradził, że odrzucił trzy listy od Chelsea, zanim popadł w klasyczny dylemat rodzica. Zastanawiał się, czy nie odbiera synowi okazji. W końcu uległ. Kairon dołączył do 60 innych rówieśników. Morgan wspomina, że był w stanie dostrzec rozczarowanie, jakie czekało większość z tej grupy.

Aaron Morgan przekonuje, iż będzie starał się prowadzić syna w stronę realistycznych oczekiwań. Gra w piłkę powinna sprawiać mu radość, lecz powinien podchodzić do niej sceptycznie. Do tej pory Morgan ani razu nie oglądał swojego syna w akcji. - Nie wiem, czy jestem na to gotowy psychicznie - wyjaśnił.


TAGI


« Poprzedni news
MD: Anthony Martial na celowniku Barcelony
Następny news »
Bailly: Gra na zero z tyłu kluczem do mistrzostwa Anglii

Najchętniej komentowane


Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.

Komentarze (4)


asart: "Nadzieje młodego człowieka zostają przekreślone w momencie, gdy staje się on mężczyzną. To niezwykle brutalne." O 16-latku.

"ci chłopcy zostają zdegradowani z komfortowych, wartych wiele milionów, ośrodków treningowych do surowego otoczenia i niedofinansowanej rzeczywistości niższego szczebla." biedne gwiazdeczki, jeszcze wczoraj furajac koks z tylka dupodajki myśleli o sobie ze są taka kryśką tylko 10razy lepsza. A już jutro rzeczywistość niższego szczebla, wkurza strasznie mnie ten cytat ale trochę jest w nim prawdy, młode dzieci myślą ze są bogami, maja 16 dostają kontrakt, cała otoczka w klubie cały ten przepych miesza im w mózgu, a co najgorsze sami siebie nakręcają i tylko ci ogarnięci z jasna wizja przyszłości i z normalna rodzina w której maja ogromne oparcie mogą osiągnąć sukces, inni w najlepszym wypadku bd klepać do końca życia w 3 lidze, ogólnie taki problem jest wszędzie z dziećmi, chora szkoła, chore otoczenie i chora rodzina to gotowy przepis na zmarnowania sobie życia.
» 9 października 2017, 20:33 #4
Klimaa: Przede wszystkim podziękowania za przetłumaczenie tego bardzo ciekawego artykułu. Niestety nikt prawie nie zdaje sobie sprawy jak ciężki okres przechodzą bardzo młodzi zawodnicy w procesie ciągłej oceny. Dużo zawodników się przebije i będzie grać w niższych ligach jednak ogromna większość nie będzie miała możliwości profesjonalnie grać w piłkę. Na pewno ważne jest wsparcie rodziny w momencie stracenia możliwości spełnienia swojego marzenia - jednak nawet wtedy może to być za mało. Taki Rashford to jest akurat wierzchołek góry lodowej.
» 8 października 2017, 18:26 #3
ess: Interesujący artykuł. Wynika z niego, że kluczowe jest zapewnienie dobrej edukacji tym młodym ludziom. Podobno w La Masii zawodnicy muszą uzyskiwać przynajmniej dobre rezultaty w nauce, aby móc grać czy trenować. Innymi istotnym elementem jest lepszy przesiew już na początkowym poziomie, tak aby nie było to 99% odrzucanych, a np. 80%. Obowiązkiem powinna być również, choćby jedna rozmowa z klubowym psychologiem, a także edukacja rodziców na tym gruncie.
» 8 października 2017, 14:25 #2
arbiter: Wow dobry material, to o narkotykach ciekawe nie wiedzialem ze tak koncza mlodzi pilkarze
» 8 października 2017, 14:14 #1
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis DevilPage.pl nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.