W piątkowe popołudnie José Mourinho spotkał się z dziennikarzami, by odpowiedzieć na pytania przed zbliżającym się niedzielnym spotkaniem Manchesteru United z Liverpoolem.
» W piątek José Mourinho spotkał się z dziennikarzami, by odpowiedzieć na pytania przed zbliżającym się niedzielnym spotkaniem Manchesteru United z Liverpoolem. – Żałuję, że mecz nie odbędzie się w sobotę. Tak samo jest z piłkarzami. Nikt nie jest nerwowy, po prostu wszyscy chcą grać – mówi menadżer Czerwonych Diabłów.
W nadchodzącym meczu można zdobyć tylko trzy punkty, ale jak ważne byłoby dla pana zwycięstwo?
- Chodzi o trzy punkty i aspekt emocjonalny, czyli kibiców oraz piłkarzy, którzy są w klubie od dłuższego czasu. Uważam, że oni rozumieją to uczucie lepiej ode mnie. Jestem tutaj od kilku miesięcy i z każdą chwilą coraz lepiej poznaję to uczucie. To dobra rywalizacja. Zawsze uważałem, że rywalizacja jest pozytywna dla klubu. Chodzi jednak o trzy punkty i nic więcej.
Jürgen Klopp powiedział, że jesteście panowie podobni pod względem noszonego w sobie gniewu. Czy nadal jest pan gniewnym człowiekiem, czy nieco pan złagodniał?
- Po prostu lubię wygrywać, jak każdy inny menadżer. Każdy ma swoją osobowość i styl trenowania oraz dowodzenia. Na pewno mamy wspólne zalety, ale także cechy, które sprawiają, że jesteśmy różni. On z pewnością tak samo wyczekuje tego meczu jak ja i tak samo pragnie zwycięstwa. Nie jestem pewny, czy jest tak spokojny jak ja, lecz to po prostu kolejny wielki mecz w naszych karierach.
Klopp stwierdził też, że będzie mierzył się z innym Manchesterem United. Czy pan też postrzega swój zespół jako nowy w stosunku do spotkania na Anfield Road?
- Wiele rzeczy się zmienia ze względu na dobre wyniki. Teraz dłużej znam swoich piłkarzy i mamy określony styl gry i myślenia o futbolu. Nie zaliczamy tylko dobrych występów, lecz także cieszymy się z wygranych. Gramy też u siebie, a nie na wyjeździe. To małe detale, które nieco zmieniają sytuację. Jest to jednak po prostu kolejny wielki mecz, którym powinniśmy się cieszyć.
Czy to będzie lepszy mecz, niż na Anfield?
- Nie wiem, to zależy od przyjętych kryteriów. Niektórzy mówią, że bezbramkowy remis nie jest dobrym meczem. Akceptuję taki punkt widzenia, co nie oznacza jednak, że zawsze się z nim zgadzam. 0:0 może być dobrym spotkaniem i tak było na Anfield.
Czy Zlatan Ibrahimović i Marcos Rojo będą gotowi?
- Myślę, że tak. Nadal mamy przed sobą 48 godzin, ale są bliżej pełnej sprawności, niż absencji.
Czy bezbramkowy remis będzie dobrym wynikiem w tym meczu?
- Nie wiem. Jeżeli Liverpool będzie przeważał, miał więcej strzałów i będzie bliższy zwycięstwa, to punkt będzie dobrą zdobyczą. Jeśli my będziemy lepsi, stworzymy więcej szans, zdominujemy spotkanie i zasłużymy na zwycięstwo, ale nie wygramy, wtedy nie będę zadowolony z remisu.
Ostatnio apelował pan do kibiców o wzmożony doping. Jak duży może być ich wpływ na spotkanie, jeśli stworzą atmosferę, której pan chce?
- Oni już teraz dają mi to, czego chcę. Chcę, żeby zawsze byli z drużyną...
[Wypowiedź José Mourinho przerywa dzwonek służącego za dyktafon telefonu. Portugalczyk odbiera połączenie.]
- Halo? To ktoś z TalkSport.
[Mourinho z uśmiechem przekazuje telefon jednemu z dziennikarzy.]
- Jakie było pytanie? [śmiech]
Chodziło o atmosferę na stadionie.
- Uważam, że otrzymuję od kibiców to, czego chcę. Zwłaszcza dlatego, że wspierają nas w trudnych momentach. Ich wsparcie w chwilach złych rezultatów jest dla mnie najlepsze i najważniejsze. Teraz chodzi o coś ekstra w meczu, który dla nich znaczy nieco więcej. To dla nich spotkanie z Liverpoolem jest czymś więcej, więc muszą sprawić, żebyśmy poczuli to samo. Na Anfield wyraźnie czuliśmy, że dla kibiców Liverpoolu ten mecz był czymś więcej, niż tylko meczem. Teraz gramy u siebie, więc nasi kibice mogą sprawić, że spotkanie będzie dla nas bardziej wyjątkowe.
Czy nadal denerwuje się pan przed takimi spotkaniami? Czy nadal jest pan w stanie przebiec 50 metrów, by cieszyć się ze zwycięskiego gola?
- Tak, potrafię biegać, ale to nie jest największy problemem. Problemem jest zdobycie zwycięskiej bramki w końcówce meczu. Mam za sobą wiele wielkich meczów. Nie denerwuję się, ale nie mogę się doczekać. Żałuję, że mecz nie odbędzie się w sobotę. Tak samo jest z piłkarzami. Nikt nie jest nerwowy, po prostu wszyscy chcą grać. Ci, którzy grają, są szczęśliwi, natomiast rezerwowi na pewno nie będą zadowoleni. W ekipie Liverpoolu na pewno jest podobnie. Stwórzmy zatem wielki mecz. Mam nadzieję, że poza stadionem wszystko pójdzie dobrze.
Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis
nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.