Już w najbliższą niedzielę na The Emirates dojdzie do szlagierowo zapowiadającej się konfrontacji Arsenalu z Manchesterem United. Przekonajmy się, co do powiedzenia na konferencji prasowej miał Arsène Wenger.
» Menadżer Arsenalu jest przekonany, że jego zespół jest w stanie ograć Manchester United
Już od 19 lat jest pan menadżerem Arsenalu. Jak bardzo jest pan dumny z takiego osiągnięcia?
Cóż, zawsze jestem skupiony na naszym kolejnym meczu. Nie patrzę wstecz. Nie zdawałem sobie sprawy z tego, że minęło już tyle czasu. Podczas pracy zwykle jestem skoncentrowany na czekających nas wyzwaniach. Pewnego dnia przeanalizuję swoją karierę, jednak dzisiejszy dzień nie jest do tego najlepszy.
Wydaje się słuszne, że rozpoczyna pan dwudziesty rok pracy w klubie konfrontacją z Manchesterem United. Czy te mecze nadal mają dla pana tak duże znaczenie, jak na początku?
Tak, to wyjątkowe spotkania, ponieważ Manchester United zwykle walczy o miejsce w czołówce. Teraz to starcie ma jeszcze większe znaczenie, gdyż oba zespoły dzielą zaledwie trzy punkty. Gramy u siebie i mamy za sobą ważne zwycięstwo z Leicester. Chcemy kontynuować swoją passę.
Czy są jakieś nowe informacje w sprawie Laurena Koscielnego?
Laurent Koscielny z pewnością nie zagra. Doznał naciągnięcia ścięgna udowego i wygląda na to, że będzie pauzował przez trzy tygodnie.
Co z Mikelem Artetą i Mathieu Flaminim?
Obaj nie są zdolni do gry.
Jak wygląda sprawa Francisa Coquelina?
Wszystko powinno być z nim w porządku.
Musimy wrócić do tego, co stało się w środku tygodnia. Na konferencji prasowej po meczu z Olympiakosem Pireus powiedział pan, że były rzeczy, o których pan nie wiedział oraz takie, które zdecydowaliście się zignorować. O co chodziło?
Nie chcę do tego wracać, uważam, że wszystko zostało już powiedziane po ostatnim gwizdku. Nie zamierzam zmieniać swoich słów. Jeżeli chodzi o Davida Ospinę i Petra Čecha, to uważam, że mam do dyspozycji dwóch światowej klasy bramkarzy. To najłatwiejszy wybór, ponieważ wystarczy, że wybiorę jednego z nich i będę spokojny o obsadę bramki. Jest to także trudna decyzja, gdyż obaj prezentują znakomity poziom, a ja zawsze muszę pozostawić jednego z nich poza grą.
Powiedział pan, że pewne rzeczy zostały zignorowane. O co dokładnie chodziło?
Ja nie wiem zbyt wiele na temat waszej pracy. Podejmujecie decyzje, ponieważ macie więcej informacji ode mnie. Dokładnie tak samo jest w mojej pracy.
Jeżeli nie mamy informacji, to nie możemy ich zignorować, prawda?
Przyjeżdżacie na mecze i oceniacie, czy dokonałem słusznych wyborów. Ja tego nie krytykuję, akceptuję tego typu osądy. Nie muszę jednak dzielić się z wami wszystkimi informacjami, jakie biorę pod uwagę przy podejmowaniu decyzji.
Latem powiedział pan, że tylko obsada bramki wymaga w pańskim zespole wzmocnienia. Tymczasem w Lidze Mistrzów sprowadzony bramkarz nie gra, co może doprowadzać kibiców do złości i frustracji. Czy pan to rozumie?
Nie, w ogóle.
Dlaczego?
Ponieważ podejmuję decyzje, które uznam za słuszne danego dnia.
Po meczu powiedział pan, że nie należy pana winić za zły dobór składu. Czy nie sądzi pan, że to na pana spada odpowiedzialność?
Chcę być odpowiedzialny za wyniki oraz sposób gry mojego zespołu.
Czy uważa pan, że powinien pan w większym stopniu odpowiadać przed kibicami za wybór składu?
Dopiero co ci odpowiedziałem.
Jeżeli nie jest pan za to odpowiedzialny, to czy José Mourinho nie miał racji mówiąc, że jest pan jedynym menadżerem, na którym nie spoczywa presja?
Przestań o to pytać, albo zakończymy tę konferencję.
Wracając do meczu, czy jedno zwycięstwo w ostatnich trzynastu spotkaniach z Manchesterem United jest wyznacznikiem tego, jak ostatnio wygląda ta rywalizacja?
Nie, ponieważ wszystko zależy od dyspozycji dnia. Tak się składa, że wygraliśmy ostatni mecz z Manchesterem United, więc można dowieść, że ta statystyka się myli.
Czy ma pan w zespole wystarczająco mocne charaktery, by odpowiednio zareagować?
Dopiero co powiedziałem, że jako jedyny zespół w lidze pokonaliśmy Leicester. Dlaczego więc nie możemy być lepsi od United?
Czy uważa pan, że Leicester City i Manchester United to podobne zespoły? Czy to jest pański wyznacznik?
Wyznacznikiem jest ostatni mecz.
Ten przeciwko Olympiakosowi?
W Premier League, to zupełnie różne rozgrywki.
Kto stanie w bramce w spotkaniu z Manchesterem United?
Czy macie jakieś inne pytanie?
Nie, po prostu się zastanawiałem...
Mamy przed sobą jeszcze dwa dni na treningi. Nie wracajcie przez cały czas do tego samego. Myślę, że obecnie prasie brakuje kreatywności. Jesteście bardzo, bardzo, bardzo, bardzo nudni. Nie chcę iść tą drogą. Jeżeli macie interesujące pytania, to na nie odpowiem, lecz nie wracajmy cały czas do tego samego tematu.
Obsada bramki jest interesującą kwestią.
Przyjdźcie na mecz w niedziele i sami się przekonajcie, kto stoi w bramce. Myślę, że nie oglądaliście uważnie wtorkowego spotkania. Mogę wystawić takiego bramkarza, jakiego chcę. On może popełnić błąd i trzeba to zaakceptować. Jeżeli oglądaliście to spotkanie i uważacie, że przegraliśmy przez Ospinę, to powątpiewam w waszą wiedzę na temat futbolu.
Jakim wyzwaniem jest posiadanie dwóch piłkarzy światowej klasy?
To fantastyczne. Niezależnie od tego, kto gra, bramka jest dobrze zabezpieczona.
Dlaczego po kiepskim rezultacie eksperci stwierdzili, że pański zespół gra zbyt miękko?
Ponieważ brakuje im kreatywności. Nie przeprowadzają odpowiedniej analizy. Szczerze, nikt nie dokonał dobrej analizy tego meczu. Jeden ekspert coś powie, a reszta po nim powtarza. To dosyć nudne. Nikt nie zwrócił uwagi na liczby. Trudno czyta się takie rzeczy. Wszyscy dochodzą do tego samego wniosku, chociaż nie oglądali spotkania wnikliwie. Przegraliśmy, ponieważ nie broniliśmy się wystarczająco dobrze. Tak, bramkarz popełnił błąd, lecz mimo to mogliśmy wygrać.
Czy uważa pan, że słabe wyniki angielskich zespołów są spowodowane zbyt ofensywnym stylem gry?
Zmieniło się to, że zespoły uznają wyższość angielskich klubów, wycofują się do obrony i próbują kontrataków. To zdarza się w futbolu i można przez to przegrać mecz, nawet przeciwko rywalowi z niższej ligi. Oni akceptują to, że będziesz w posiadaniu piłki i próbują się bronić. To przydarzyło się nam.
Czy jest pan zaskoczony tym, że Manchester United jest liderem Premier League?
W tym momencie trudno powiedzieć, by jakiś klub zdominował rozgrywki. Różnice są niewielkie. Jeżeli po siedmiu meczach masz jeden punkt więcej, to nie znaczy, że jest to ogromna różnica. To bardzo ważny moment sezonu. Nie można jednak dojść do wniosku, że aktualnie jeden zespół góruje nad resztą.
Czy porażka niepokoi pana dodatkowo ze względu na fakt, że drużyna odrobiła straty, a potem przegrała?
Oczywiście. Właśnie wtedy doznaliśmy porażki. Być może straciliśmy koncentrację i skupiliśmy się na strzeleniu kolejnego gola.
W jaki sposób pański zespół może iść naprzód?
Wyciągamy wnioski zarówno ze zwycięstw, jak i z porażek. Tak, jesteśmy rozczarowani, ponieważ to przydarzyło nam się po raz kolejny.
Jak pan postrzega przebudowę Manchesteru United po odejściu sir Alexa Fergusona?
Nie mam jakiś wyjątkowych spostrzeżeń. W zeszłym roku broniłem Van Gaala. Przez wzgląd na jego doświadczenie nie jestem zaskoczony, że dobrze im idzie.
Czy jest pan zaskoczony kwotami, jakie Manchester United wydaje na rynku transferowym?
Manchester United ma pieniądze, które może wydawać. To nie są sztuczne środki, pochodzą z ich własnych źródeł. Trzeba zaakceptować fakt, że kwoty transferów są ogromne. Wolno im jednak tego dokonywać.
Czy pański zespół interesował się piłkarzami, którzy ostatecznie trafili do United. Na przykład Martialem?
Anthony Martial nie był na sprzedaż. Nie umieszczono go na liście transferowej. Był to jeden z piłkarzy, których Monaco nie chciało sprzedawać.
Więc jak to się stało, że został sprzedany?
Nigdy się o niego nie staraliśmy.
Jednak Manchester United zdołał go kupić.
Tak, ponieważ zapłacili wyjątkową kwotę.
Czyli był przepłacony?
To pokaże przyszłość.
Arsenal był łączony także z Morganem Schneiderlinem...
Mam informacje w tej sprawie, jednak nie mogę się nimi z wami dzielić.
Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis
nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.