Prywatność na
DevilPage.pl

W serwisach DevilPage.pl korzystamy z plików cookies, aby zapewnić Wam wygodę, bezpieczeństwo i komfort użytkowania stron. Cookies wykorzystywane są m.in. do personalizacji reklam. Szczegółowe informacje na temat plików cookies znajdziesz w naszym dziale Polityka Cookies. Korzystając z serwisu akceptujesz także postanowienia naszego Regulaminu.

Akceptuję pliki Cookies i Regulamin

Analiza: System szkolenia młodych piłkarzy w Anglii

» 1 maja 2015, 22:24 - Autor: Rio5fan - źródło: DevilPage.pl
Już od dłuższego czasu w mojej głowie kiełkował pomysł na analizę stanu systemu szkolenia młodych piłkarzy w Premier League oraz ich wpływu na poczynania reprezentacji Anglii. Komentarz z podobną prośbą od jednego z użytkowników naszego serwisu przeważył szalę. Czas zabrać się do roboty.
Analiza: System szkolenia młodych piłkarzy w Anglii
» Wnikliwa analiza szkolenia piłkarzy w Anglii
‘Szkolenie młodzieży’, ‘nowoczesne akademie’, ‘dawanie szans wychowankom’ – to hasła powtarzane jak mantra przez większość piłkarskich klubów w Europie. Jak wygląda sytuacja w ojczyźnie futbolu? Czy najbogatsza futbolowa liga świata skrywa skrzętnie skonstruowany system szkolenia młodych talentów, które następnie dumnie reprezentują swój kraj na arenie między narodowej? A może pod tym względem Premier League jest jak biblijny kolos na glinianych nogach? Zapraszam do lektury.

By móc wyrobić sobie zdanie na dany temat, warto najpierw zapoznać się z podstawowymi faktami. Jak wygląda zatem system rozgrywkowy w Anglii?

Najwyższym poziomem rozgrywkowym jest Premier League. Za nią znajduje się The Football League, która jest podzielona na trzy grupy: The Championship, League One oraz League Two. Daje to łącznie 92 w pełni profesjonalne kluby piłkarskie. Piąty poziom rozgrywkowy to Football Conference. Są to ostatnie rozgrywki, które skupiają drużyny w jednej tabeli. Niższe ligi są podzielone na poszczególne regiony Anglii.

W celu efektywniejszego szkolenia młodzieży, 20 października 2011 roku kluby The Football League uchwaliły wprowadzenie Elite Player Performance Plan (stosunek głosów 46 „za”, 22 „przeciw”, jeden głos wstrzymujący się. Trzy kluby nie wzięły udziału w głosowaniu).

Na czym polegały zmiany wprowadzone przez ten projekt?

- Zniesiono zasadę mówiącą, iż akademie piłkarskie mogą pozyskiwać tylko tych zawodników poniżej 18. roku życia, których dojazd do ośrodka szkoleniowego zajmuje mniej, niż 90 minut,
- Zdecydowano się podzielić akademie na cztery kategorie jakościowe. Od tych najlepszych wymagano zatrudnienia przynajmniej 18 pracowników na pełen etat oraz budżetu operacyjnego na poziomie minimum 2,5 miliona funtów,
- Wprowadzono finansową rekompensatę dla klubów sprzedających zawodników młodzieżowych. Stawka to trzy tysiące funtów rocznie za piłkarza w przedziale wiekowym 9-11 oraz od 12,5 tysiąca funtów do 40 tysięcy funtów za gracza w przedziale wiekowym 12-16 lat (Wysokość opłaty jest uzależniona od kategorii jakościowej danej akademii),
- Zastąpiono dotychczasowe rozgrywki młodzieżowe tworem o nazwie Professional Development League. Kluby miały rywalizować z rywalami o takim samym współczynniku jakościowym akademii.
Od sezonu 2012/2013 zespoły młodzieżowe rozpoczęły zatem rywalizację o całkowicie nowych ligach. Football Association stworzyła rozgrywki do lat 18 oraz 21. Obecny podział wygląda następująco:

Professional U18 Development League

- League 1 – Na tym szczeblu liga jest podzielona na Dywizję Północną oraz Południową. Każda z nich zawiera 12 zespołów. Po rozegraniu dwumeczów, liga zostaje podzielona na trzy dywizje (A,B i C), po osiem klubów każda. Drużyna, która zajmie pierwsze miejsce w dywizji A, zostaje mistrzem kraju,
- League 2 – Tutaj podział na dywizje jest identyczny. Różnica tkwi jedynie w liczbie zespołów – 9 oraz 10. Dwie najlepsze ekipy z obu dywizji rozgrywają między sobą półfinały,
- League 3 – Trzeci poziom, cztery dywizje. Liczba zespołów: 16 w Dywizji Północno – Zachodniej, 13 w Północno – Wschodniej, 10 w Południowo – Zachodniej i wreszcie 13 w Południowo – Wschodniej. W walce o mistrzostwo bierze udział najlepsza drużyna z każdej dywizji.

Barclays Under 21 Premier League (Nazwana tak na potrzeby sponsorów)

- League 1 – Dwie dywizje po 12 zespołów. Zawieszono system play-off. Najlepszy klub w Dywizji 1 zostaje mistrzem kraju. Dwa najgorsze zespoły Dywizji 1 spadają do Dywizji 2. Analogicznie następuje awans dwóch ekip.
- League 2 (Professional Development U21 League) – Dziewięć drużyn w jednej dywizji i dziesięć w drugiej. Po dwie najlepsze drużyny tworzą pary półfinałowe.

Mało? Otóż władze FA postanowiły, iż od sezonu 2014/2015 ruszą rozgrywki Premier League International Cup. Jest to turniej skupiający 16 klubów z Europy z 6 różnych federacji. Warto dodać, iż Manchester United do lat 21 zrezygnował z uczestnictwa w tych zmaganiach. W inauguracyjnej edycji reprezentowane były następujące kraje: Anglia (Chelsea, Norwich City, Fulham, West Ham, Manchester City, Leicester City, Everton, Sunderland), Niemcy (Borussia Mönchengladbach, Schalke 04), Hiszpania (Athletic Bilbao, Villarreal), Portugalia (FC Porto, Benifka), Holandia (PSV Eindhoven) oraz Szkocja (Celtic).

Jakby tego było mało, z inicjatywy UEFA w 2012 roku powołano do życia UEFA Youth League, czyli mówiąc wprost, Ligę Mistrzów do lat 19. Turniej ten spowodował zakończenie zmagań w ramach NextGen Series, która funkcjonowała zaledwie przez dwa lata.

Do tego istnieją również takie turnieje, jak Milk Cup, FA Youth Cup, Nike Academy Cup, Manchester Senior Cup, Lancashire Senior Cup i wiele innych.

Może problem tkwi w infrastrukturze? Na co jak na co, ale akurat na brak pieniędzy w angielskim futbolu narzekać nie można. Umowa dotycząca praw do transmisji spotkań warta 5,3 miliarda funtów, bogaci właściciele i sponsorzy oraz rosnąca oglądalność przyczyniają się do tego, że Premier League w oczach kibiców nie musi być najlepsza, lecz z pewnością jest najbogatsza.

Przykład? Proszę, pierwszy z brzegu (zza miedzy). W grudniu 2014 roku Manchester City pochwalił się otwarciem nowego ośrodka szkoleniowego wartego 200 milionów funtów. 16 pełnowymiarowych boisk, z czego 12 przeznaczonych dla młodzieży, stadion dla zespołów młodzieżowych z widownią na 7 tysięcy osób, 450 adeptów podnoszących swoje umiejętności każdego tygodnia, 75% zawodników ściągniętych z obszaru Manchesteru, 6 basenów, sala telewizyjna z 56 miejscami, osobny departament zajmujący się sprawami zawodników (podatki, zdrowie psychiczne, nałogi, media społecznościowe, itd.) oraz 95-osobowy sztab ludzi.

Ktoś powie, że City to klub z finansowej górnej półki i zły przykład. W porządku, odwiedźmy zatem obiekty zamykającego (w momencie pisania tekstu) tabelę Premier League Leicester City.

- Piłkarze młodzieżowi używają tych samych obiektów, co pierwszy zespół,
- Boiska dopasowane do poszczególnych grup wiekowych,
- 11 nowo wybudowanych szatni,
- Klasy do nauki,
- Osobne pomieszczenia do przeprowadzania analiz taktycznych,
- Specjalne boisko pokazowe z wyznaczonymi miejscami dla obserwatorów,
- Osobne pomieszczenia dla rodziców.

Wciąż za wysoko? Proszę bardzo – League Two i Plymouth Argyle. Dziewięć osób zajmujących się szkoleniem młodzieży (w tym trener bramkarzy) oraz sześciu asystentów. Dziewięć drużyn młodzieżowych poczynając od zespołu do lat 7.

Na dokładkę podam przykład z odmętów Vanarama Conference South (szósty poziom rozgrywkowy). W jednej z gmin Wielkiego Londynu rozgrywa swoje mecze drużyna Sutton United. Młodzież? Drużyny młodzieżowe zaczynających od tych do lat 7, a kończąc na tych do lat 16. Cztery zespoły młodzieżowe dla dziewcząt (do lat 10,11, 12 oraz 14). W klubie funkcjonuje wyspecjalizowany plan szkoleniowy, który w 2010 roku otrzymał wyróżnienie „Football Association Development Community Charter Standard Status” od FA.

Do tego klub posiada 15-osobowy zespół zajmujący się udoskonalaniem wdrożonego planu rozwoju młodych zawodników i zawodniczek.

Premier League stworzyła również Departament Edukacji, który „ma zapewniać wszechstronny rozwój w dziedzinie techniki, taktyki, fizyczności, mentalności, stylu życia oraz dobrobytu.”

Mnóstwo różnorodnych rozgrywek na poszczególnych szczeblach wiekowych, spójny system szkolenia oraz akademie budowane za ogromne pieniądze. Wydaje się, że w tym idealnie funkcjonującym systemie trudno znaleźć choć jedną rysę. Czy zatem nad Wembley zawsze roztacza się ogromna i wielobarwna tęcza, a jedynym zadaniem działaczy jest zbieranie zacnych plonów swojej ciężkiej i dobrze przemyślanej pracy? Czas na fakty.

Aha, zanim na stół wjadą liczby i wykresy chciałbym wyjaśnić jedną zasadniczą kwestię. Mianowicie – kim jest wychowanek klubu? Większość ludzi zainteresowanych futbolem odpowie, iż zawodnik jest wychowankiem tego klubu, w którym rozpoczął swoją karierę. Regulamin UEFA mówi jednak co innego. W myśli tych regulacji wychowankiem klubu nazywamy zawodnika, który pomiędzy 15. a 21. rokiem życia był zgłoszony do rozgrywek przez trzy pełne sezony lub 36 miesięcy. To samo dotyczy wychowanka federacji (tzw. home-grown player), jednak z tą różnicą, że w tym okresie może reprezentować barwy różnych klubów zrzeszonych w ramach tej samej federacji (np. Football Association).

Biorąc pod uwagę te regulacje, w obecnej kadrze Manchesteru United wychowankami są: Ben Amos, Sam Johnstone, Rafael da Silva, Phil Jones, Jonny Evans, Patrick McNair, Tom Thorpe, Reece James, Tyler Blackett, Adnan Januzaj, Jesse Lingard, Tom Cleverley, Andreas Pereira, Wayne Rooney, James Wilson oraz Will Keane. Warto dodać, że jeżeli Luke Shaw pozostanie w Manchesterze United do końca sezonu 2016/2017, to będzie go można uznać za wychowanka klubu z Old Trafford.

Mam nadzieję, że wszystko jest teraz na tyle jasne i przejrzyste, że możemy przejść do meritum.


Pierwszy fakt obalający tezę krainy mlekiem i młodzieżą płynącej jest taki, iż od momentu powstania Premier League (sezon 1992/1993) liczba Anglików grających w najwyższej klasie rozgrywkowej spadła z 400 do 185. Zmniejszyła się również liczba wszystkich zawodników na tym poziomie, jednak dane procentowe ukazują jednoznaczną tendencję.

Statystyka jest zatrważająca. Upłynie jeszcze kilka lat i okaże się, że zaledwie co trzeci piłkarz hasający po boiskach Premier League legitymuje się angielskim paszportem.

Prezes Football Association, Greg Dyke, zaproponował szereg zmian, które miałyby odwrócić ten trend. Co konkretnie? Dwie sprawy:

- Zredukowanie dopuszczalnej liczby zawodników wychowanych poza federacją z 17 do 13 piłkarzy,
- Zmiany w przyznawaniu pozwolenia na pracę po konsultacjach z Home Office (urząd zajmujący się sprawami imigrantów, prawem oraz bezpieczeństwem).

- Jeżeli chcemy, by nasza reprezentacja mogła walczyć o najwyższe cele, potrzebne są zmiany. FA jest ciałem odpowiedzialnym za angielski futbol, więc chcemy stworzyć jak najwięcej okazji dla młodych i obiecujących piłkarzy wychowanych w naszym systemie szkolenia. Kluby Premier League inwestują miliony funtów w swoje akademie [600 milionów funtów w ciągu ostatniej dekady – przyp. red.] i wdrażają w nich program Elite Player Performance Programme. To fantastyczna praca, jednak niewielu graczy szkolonych w ten sposób przebija się później do pierwszego zespołu. Od kiedy wprowadziliśmy nowe regulacje w 2010 roku, średnia liczba tych piłkarzy w Premier League nie tylko nie wzrosła, lecz nawet odrobinę zmalała – powiedział Greg Dyke.

FA pracuje nad kolejnym projektem, który ma być stopniowo wdrażany przez cztery lata i zacznie obowiązywać od początku sezonu 2019/2020. Oto zaproponowane rozwiązania:

1. Aktualnie by otrzymać pozwolenie na pracę, piłkarz musi uczestniczyć przynajmniej w 75% spotkań reprezentacji na przestrzeni ostatnich dwóch lat. Po zmianach ten wskaźnik ma być uzależniony od statusu danego państwa. Minimalna wymagana frekwencja w drużynie narodowej po zmianach: 30% meczów dla krajów z pierwszej dziesiątki rankingu FIFA, 45% meczów dla krajów z miejsc 11-20, 60% meczów dla krajów z miejsc 21-30 oraz 75% meczów dla krajów z miejsc 31-50.

2. Obecnie piłkarz ubiegający się o pozwolenie na pracę musiał grać dla kraju sklasyfikowanego w czołowej 70 rankingu FIFA (brano pod uwagę średnia z dwóch lat poprzedzających datę aplikacji). W nowych przepisach branych pod uwagę będzie już tylko 50 topowych drużyn.

3. Obowiązujące przepisy nakazują ocenę danego piłkarza pod względem ostatnich dwóch lat. Zmiany dopuszczą „furtkę” dla graczy poniżej 21. roku życia, w przypadku których pod uwagę będzie branych ostatnich 12 miesięcy.

4. W obecnym systemie ostateczny werdykt bardzo często zależy od subiektywnej opinii skautów czy menadżerów. To sprawia, iż średnio 79% wniosków jest rozpatrywanych pozytywnie. Po zmianach ocena będzie zależała od wymiernych wskaźników takich, jak kwota transferu, wartość piłkarza, wyniki na arenie międzynarodowej czy doświadczenie krajowego klubu w europejskich pucharach.

5. Football Association szacuje, że 33% zawodników, którzy otrzymali pozwolenie na pracę w starym systemie, nie otrzymałoby go po zmianach w prawie. Oznacza to o 42 zagranicznych piłkarzy mniej na boiskach klubów Premier League i Football League na przestrzeni ostatnich pięciu lat.

Dostrzegam jedną wadę w założeniu tych wytycznych. Home grown player to określenie dotyczące gracza, który przez 36 miesięcy przed 21. urodzinami był zarejestrowany jako piłkarz klubu należącego do Angielskiej lub Walijskiej Federacji Piłkarskiej. W przepisach podkreślono, że narodowość takiej osoby nie ma znaczenia. Oznacza to, iż teoretycznie młody i zdolny Polak mógłby być szkolony w angielskim systemie przez trzy lata, co nadałoby mu tytuł wychowanka federacji. Nijak ma się to jednak do zwiększenia liczby Anglików na najwyższych poziomach rozgrywkowych. Być może jednak jest to skrajny scenariusz, więc nie będę się nad tym dłużej rozwodził.

Oto dane dotyczące piłkarskich zmagań w Europie w dniach 21 i 22 marca 2015 roku. Wskaźnik oscylujący wokół jednej trzeciej Anglików w Premier League znów się potwierdził. Oczywiście takie dane zmieniają się wraz z aktualną sytuacją (kartki, kontuzje, rywalizacja na kilku frontach, itd.), jednak chodzi o generalny trend.

- Futbol to przemysł, który funkcjonuje od setek lat. Dzięki niemu wychowano tysiące zawodników. Jako przemysł nie wiemy jednak, czego potrzeba, by został profesjonalnym piłkarzem czy reprezentantem kraju. To swoista czarna dziura, którą teraz staramy się wypełniać. Kluby ciężko pracują i idą naprzód – wyjaśnił James Bunce, który jest szefem Działu Nauki w sporcie przy Premier League.

Co ciekawe, ogromną rolę w karierze danego gracza odgrywa jego data urodzenia. W 2009 roku w profesjonalnych angielskich akademiach aż 57% młodych zawodników stanowiły osoby urodzone we wrześniu, listopadzie lub grudniu. Dla porównania, taki odsetek dotyczący czerwca, lipca i sierpnia wynosił już tylko 14%. Kolejny przykład to ostatnie Mistrzostwa Europy do lat 17. Aż trzy czwarte piłkarzy była urodzona w „oknie” składającym się tylko z czterech miesięcy. To samo dotyczyło Mistrzostw Kanady w hokeju na lodzie czy Igrzysk Olimpijskich w Pekinie w 2008 roku.

Przyczyna takiego stanu rzeczy jest dosyć prozaiczna. Podczas przydziału do odpowiedniej grupy szkoleniowej w Anglii bierze się pod uwagę wiek w dniu 31 sierpnia. Oznacza to, iż zawodnik, który przyszedł na świat dzień później zostanie skierowany do młodszego rocznika, co da mu o rok więcej na rozwój.

Ma to spory wpływ na nabór do akademii. Około 45% juniorów z naboru rodzi się w przedziale od września do listopada. W przypadku okresu od czerwca do sierpnia jest to już tylko 10%. To samo dotyczy klubów Premier League, lecz rozdźwięk nie jest aż tak wyraźny, jak w przypadku akademii.

- W reprezentacji Anglii panuje równy podział zawodników pomiędzy cztery kwartały roku. Jest to przesłanka mówiąca, że problem związany z datą urodzenia nie występuje. Teraz szukamy czynników, które sprawiają, że piłkarze trafiają do Premier League niezależnie od pory przyjścia na świat. Staramy się wyłapać talenty obecnie nie podlegające właściwemu szkoleniu. Takie osoby powinny trafić w szeregi akademii – zaznaczył Bunce.

By zadbać o prawidłowy rozwój fizyczny utalentowanej młodzieży, władze Premier League wprowadziły także program mający na celu nadzorowanie kontuzji. Działania te podjęto we współpracy z doktorem Colinem Fullerem, który wcześniej zajmował się urazami wśród zawodników uprawiających rugby.

- Wiemy, że sto procent zawodników w jakimś momencie musi zmierzyć się z kontuzją. Nieważne czy taki problem wyklucza z dalszej rywalizacji na dłużej, czy tylko na jeden dzień. Do tej pory nie poznaliśmy cechy łączącej wszystkie urazy. Chcemy wiedzieć jak najwięcej, by zapobiegać takim sytuacjom – stwierdził Fuller.

W przyszłości Premier League planuje wdrożenie dwóch kolejnych projektów. Mają one dotyczyć psychologii oraz umiejętności technicznych.

Powyższa grafika obrazuje liczbę zawodników „dostarczonych” do reprezentacji Anglii przez poszczególne kluby. W zestawieniu ujęto czołową 15, z czego 11 zespołów obecnie rywalizuje w ekstraklasie.

W kwietniu 2015 roku pięciu menadżerów, którzy pracowali w angielskim futbolu (Glenn Hoddle, Kevin Keegan, Sven Goran Eriksson, Graham Taylor oraz Steve McClaren) wystosowało list do prezesa Angielskiej Federacji, w którym opisano potrzebę wprowadzenia zmian w wyspiarskiej piłce.

- Zaniechanie reform wprowadza ryzyko pogłębiania się różnicy pomiędzy reprezentacją Anglii, a innymi krajami wiodącymi prym na arenie międzynarodowej. To może sprawić, że angielscy kibice będą musieli jeszcze dłużej czekać na zdobycie kolejnego mistrzostwa świata – podkreślili menadżerowie.

- Jest wiele powodów, dla których kadra nie zdołała osiągnąć znaczącego sukcesu od roku 1966. Każdy z nas po części ponosi odpowiedzialność za taki stan rzeczy. Jak wykazały dowody Komisji działającej przy Football Association, liczba utalentowanych Anglików na najwyższym poziomie rozgrywkowym regularnie spada, to jest oczywistą wadą dla każdego selekcjonera. Wolimy kupować zagranicznych piłkarzy, niż dawać szanse wychowankom – czytamy w liście.

- Kraj ma bogatą tradycję w wychowywaniu zawodników światowej klasy. Poczynając od Finneya, Matthewsa, Linekera, Shearera, aż po Gerrarda czy Rooneya. Obecnie bardzo obiecująco wyglądają tacy gracze, jak Barkley, Sterling czy Kane. Dowodzi to, iż nadal jesteśmy w stanie wychowywać świetnych piłkarzy. Trzeba jednak zaznaczyć, że tacy ludzie nie otrzymują jednej, najważniejszej rzeczy: szansy – napisali szkoleniowcy.

Jak dobitny przykład aktualnej sytuacji podaje się spotkanie pomiędzy reprezentacjami Anglii i Niemiec do lat 21, które odbyło się 30 marca 2015 roku. Wszyscy gracze po stronie Wyspiarzy mieli wówczas łącznie 389 rozgranych spotkań na najwyższym seniorskim poziomie. Po stronie Niemców było ich 987.

Ten fakt znalazł odzwierciedlenie choćby w tegorocznej edycji Ligi Mistrzów. Oto liczba reprezentantów poszczególnych krajów w fazie grupowej Champions League 2014/2015.

Do dyskusji przyłączył się także Arsène Wenger.

- Wspieram wszystkie działania ulepszające angielski futbol, jednak muszą one być efektywne. Czasem jakieś rozwiązanie wydaje się dobre, lecz praktyka pokazuje co innego. Jakie jest sedno problemu? Po pierwsze w latach 1966-1996 nie było zagranicznych zawodników w Anglii i nie sądzę, by to wpłynęło korzystnie na wyniki reprezentacji. Najważniejszą kwestią jest brak sukcesów w zespołach od U-16 do U-21 – podkreślił menadżer Arsenalu.

- Zacznijmy od tego poziomu, ponieważ później ci gracze mają problem z zaadaptowaniem się w seniorskiej piłce. Uważam, że obecnie musisz być bardzo odważny wprowadzając młodych zawodników, ponieważ presja na wynik jest ogromna. Nadal wierzę, że jeżeli piłkarz jest wystarczająco dobry, to będzie grał. Wystarczy spojrzeć na Harry’ego Kane’a czy Raheema Sterlinga. Nikt nie powstrzymuje wysokiej jakości, niezależnie od miejsca jej pochodzenia. Najpierw skupmy się na tym – powiedział Francuz.

Na wykresie powyżej można zaobserwować procent minut rozegranych przez reprezentantów do lat 21 w pięciu najsilniejszych ligach Europy. Zestawienie dotyczy okresu od sezonu 2005/2006 do 2012/2013.

- Nie podpisuję się pod faktem, że efekty wprowadzonych przez nas zmian będzie widać dopiero za 10-15 lat. Na przestrzeni relatywnie krótkiego czasu powinniśmy zaobserwować tendencję wzrostową. Swoje działania opieramy na dobrych doświadczeniach oraz innowacyjnych rozwiązaniach – powiedział w 2013 roku szef szkolenia młodzieży w Premier League, Ged Roddy.

Dane dotyczące liczby wychowanków w klubach Premier League są miażdżące. Na przestrzeni ostatniej dekady 20 zespołów, które aktualnie rywalizują w ekstraklasie wychowało zaledwie 57 piłkarzy będących graczami wyjściowej jedenastki (chodzi o rozegranie przynajmniej połowy spotkań w sezonie).

Spójrzmy na dane zawarte powyżej. Po lewej stronie widzimy liczbę zawodników w poszczególnych klubach Premier League, którzy przeszli przez szkolenie w akademii, a następnie zostali regularnymi członkami pierwszego zespołu. Informacje dotyczą ostatnich dziesięciu lat.

Prowadząca w tabeli i pewnie zmierzająca po mistrzostwo Chelsea wychowała ich 0 [słownie: zero, null, nula, cero, nihil, ноль]. Najlepiej spisał się rzecz jasna Southampton, który może pochwalić się większą liczbą regularnie grających na najwyższym poziomie wychowanków, niż Chelsea, Manchester United i Arsenal razem wzięte.

Wykres w prawym górnym roku ukazuje zmiany w liczbie minut rozegranych przez zawodników do lat 21 w poszczególnych ligach. Tylko w Niemczech i Francji ten czas wydłużył się w stosunku do 2006 roku.

Wreszcie wykres kołowy w prawym dolnym rogu. Pokazuje on liczbę zawodników danej narodowości w klubach biorących udział w zeszłorocznej edycji Ligi Mistrzów. Dla przykładu: tylko 7% piłkarzy reprezentujących Premier League było Anglikami.

Liczba tzw. home-grown players w klubach Premier League także nie robi niesamowitego wrażenia.

Można wysnuć prosty wniosek – im bogatszy klub, tym mniej tego typu graczy w jego kadrze. Najlepszym wskaźnikiem mogą się bowiem pochwalić kluby, które w momencie pisania tego tekstu szczelnie wypełniały strefę spadkową angielskiej ekstraklasy. Liderująca Chelsea? Cóż…

Ta sama klasyfikacja ujmująca wypełnienie miejsc w 25-osobowych kadrach poszczególnych klubów. Kolor ciemnoniebieski oznacza wychowanka federacji, jasnoniebieski odpowiada za graczy zagranicznych, natomiast szare pola oznaczają wolne miejsca w kadrze.

Postępowanie wspomnianej wcześniej Akademii Southampton pochwalił selekcjoner reprezentacji Anglii do lat 21, Gareth Southgate.

- Oni przede wszystkim dają szansę młodym zawodnikom. Mamy znakomite akademie i zdolną młodzież, jednak najważniejsza jest możliwość zaprezentowania swoich umiejętności. To trudniejsze dla niektórych klubów, lecz w Southampton wykazano się sporą odwagą. Tacy gracze, jak Theo Walcott, Gareth Bale czy Alex Oxlade-Chamberlain musieli przebić się przez League One czy Championship. Teraz piłkarze muszą walczyć o miejsce w Premier League, co jest trudniejsze. Calum Chambers, Luke Shaw, James Ward-Prowse oraz Matt Targett to naprawdę imponujące grono wychowanków – stwierdził Southgate.

Dane The CIES Football Observatory jednoznacznie obrazują, że Akademia Southampton jest najbardziej dochodowym tego typu obiektem wśród pięciu najlepszych lig piłkarskich w Europie. Sprzedaż Chambersa, Shawa i Lallany wygenerowała 90,2 miliona euro, co stanowi prawie 40% wszystkich dochodów ze sprzedaży wychowanków w Premier League na przestrzeni ostatnich trzech sezonów.

A oto i wspomniany ranking, a przynajmniej jego pierwsza dwudziestka. W tym gronie znalazły się cztery angielskie kluby, a tak naprawdę warto zwrócić uwagę tylko na ten z St. Mary’s Stadium.

Jeszcze drugi ciekawy wykres, który ukazuje udział poszczególnych lig w ogólnej sprzedaży wychowanków od czerwca 2012 roku. Angielska ekstraklasa uplasowała się na trzecim miejscu i zgarnęła 21% przychodów. Należy jednak pamiętać, że lwią część pieniędzy wygenerowała Akademia Southampton. Bez niej kwota dotycząca Premier League spadłaby do 137 milionów euro, a więc nieco więcej, niż ostatnia w tym zestawieniu Serie A.

Trend spadkowy odnosi się jednak nie tylko do Premier League. Biorąc pod uwagę lata 2010-2014 wskaźnik wychowanków w pięciu najlepszych ligach Europy spadł z 20,2% do 17,2%.

Jakiś czas temu na naszej stronie przywoływaliśmy raport CIES dotyczący klubów, które wytrenowały najwięcej piłkarzy grających obecnie w pięciu czołowych ligach Starego Kontynentu. Warto przypomnieć sobie te dane.

Analizując tego typu informacje należy mieć jedną rzecz na względzie – najbogatsze kluby nie sprzedają swoich wychowanków, bo nie muszą. Przewaga finansowa sprawia, iż to Manchester United kupuje wychowanków, a nie ich sprzedaje. Dlatego większą uwagę przywiązuję do wykresu dotyczącego zawodników wytrenowanych. Tutaj czarno na białym widać, jak wygląda poziom graczy opuszczających daną szkółkę. Ci z Barcelony i Manchesteru nie mają problemu ze znalezieniem zatrudnienia w mocnych klubach, kiedy ich macierzysty pracodawca okazuje się zbyt wymagający.

Dopiero tutaj nędza angielskiej ekstraklasy bije po oczach mocniej, niż kamizelka fluorescencyjna na koncercie heavy metalowym. Osiem klubów z Anglii w gronie 45 klubów. Dwa w grupie czołowych 35. Stade Rennais dostarczyło sobie i innym czołowym europejskich zespołom tyle samo wychowanków, co Manchester City i Chelsea razem wzięte.

W tym miejscu warto rzucić okiem na liczbę wychowanków, którzy zadebiutowali w poszczególnych ligach w tym sezonie. Proszę bardzo:

A tutaj liczba wychowanków w Premier League, którzy zaliczyli choć jeden występ w pierwszym zespole w tym sezonie (dane na dzień 9 grudnia 2014):

Tyler Blackett, Paddy McNair, Jonny Evans, Adnan Januzaj, Darren Fletcher, Tom Cleverley, Reece James, Saidy Janko, Michael Keane, Jesse Lingard, Marnick Vermijl, Danny Welbeck, James Wilson, Andreas Pereira oraz Tom Thorpe. Prawie 400% więcej od Chelsea i 500% więcej, niż Manchester City. Tutaj pragnę dodać, iż te liczby trzeba przepuścić przez filtr ogromnej liczby kontuzji, jakie dotknęły zespół Louisa van Gaala w pierwszej połowie sezonu.

Może po prostu w Londynie nie ma zdolnej młodzieży? Cóż, drużyna Chelsea do lat 18 cztery razy z rzędu doszła do finału FA Youth Cup. Wcześniej wspominałem o wychowankach, którzy regularnie rozgrywają więcej, niż połowę meczów w sezonie. W Chelsea „najnowszym” graczem, o którym można tak powiedzieć jest John Terry. Debiut – 1998 rok.

- Jeżeli młodzi zawodnicy są odpowiednio dobrzy i gotowi, to dostaną swoją szansę – broni się José Mourinho. – Ten klub stawia bardzo wysokie wymagania, nie łatwo jest tutaj grać w piłkę. Tutaj ludzie nie zaakceptują bezbarwnej gry i piątego, szóstego czy siódmego miejsca w tabeli. Z pewnością nie jest to najlepsze środowisko do rozwijania młodych talentów – dodał Portugalczyk.

- Jeżeli młody chłopak chce grać dla Chelsea, to musi być na to gotowy. Ze względu na presję i oczekiwania nie ma tu miejsca dla kogoś, kto nie jest odpowiednio przygotowany. Dla przykładu, kiedy Solanke grał? W spotkaniu z Mariborem, które wygraliśmy 5:0. Rywalizacja w grupie była dosyć łatwa. Nie mogę wpuścić go na boisko przy remisie z Southampton i 30 minutach do końcowego gwizdka. Nie mogę – zakończył The Special One.

Powyżej dane BBC dotyczące 30 tygodni zmagań w Premier League w tym sezonie. Najważniejsza jest skrajna kolumna po prawej stronie, która obrazuje procentowy udział minut rozegranych przez piłkarzy poniżej 22. roku życia w całości meczów. Interpretację pozostawiam w gestii czytelnika.

Jednym z rozwiązań stosowanych przez kluby nie mogące zapewnić swoim zawodnikom regularnej gry są wypożyczenia. Z marcowego składu reprezentacji Anglii aż 14 zawodników było wypożyczonych do innego klubu. Po uwzględnieniu liczby tego typu zabiegów uzyskujemy ponad trzy wypożyczenia na jednego zawodnika.

Skuteczność tego rozwiązania pokazuje choćby przypadek Harry’ego Kane’a. Świeżo upieczony reprezentant Anglii przed eksplozją formy przebywał na wypożyczeniu w Leyton Orient, Millwall, Norwich City oraz Leicester City.

- Kiedy grasz w otoczeniu innych zawodników poniżej 21. roku życia to jest to miłe i przytulne środowisko. Na wypożyczeniu musisz na siebie zarobić. To zupełnie inne podejście – powiedział Les Ferdinand, który był zaangażowany w program szkolenia młodzieży w Tottenhamie.

- Nie wiem, ile osób będzie podzielało moją opinię, lecz ja nie wierzę w funkcjonowanie ligi do lat 21. Ja zdobyłem sporo doświadczenia grając w rezerwach. W pierwszym spotkaniu rywalizowałem z Jimmym Case’em, to było niesamowite doświadczenie. Teraz zawodnicy do lat 21 grają z rówieśnikami i nie ma tam aż takiej rywalizacji. Menadżerowie nie czują, że tacy gracze nadają się do pierwszego zespołu. Dopóki nie nastąpią zmiany, zawodnicy będą mieli problemy z przedzieraniem się o szczebel wyżej – dodał Ferdinand.

Podobne spostrzeżenia ma Huw Jennings, który jest dyrektorem Akademii Fulham. Wysyłał on swoich zawodników do drużyn, które w niższych ligach walczyły o utrzymanie.

- Zespół prowadził 2:0, a zawodnik otrzymał czerwoną kartkę na dziesięć minut przed przerwą. Wynik zmienił się na 2:1, a cała drużyna miała pretensje do wyrzuconego gracza. To otworzyło mu oczy. Nie da się tego powtórzyć w lidze do lat 21 – stwierdził Jennings.

Zalety wychowywania własnych piłkarzy dostrzega również dyrektor wykonawczy Southampton, Les Reed.

- Nie sądzę, że niższe ligi to najlepsze środowisko do wychowywania naszych piłkarzy. Istnieje teoria, że to pozwala im okrzepnąć, lecz ja się z tym nie zgadzam. Nasi gracze zdobywają siłę mentalną i fizyczną w Southampton, nigdzie indziej. Luke i James nie udali się na wypożyczenia, to samo tyczy się Caluma. Oni przystosowali się do realiów Premier League z pewnymi trudnościami. Kiedy Lallana, Walcott czy Oxlade-Chamberlain dorastali, graliśmy w League One, a potem w Championship.

Dotarliśmy do sedna problemu. W mojej opinii główną przyczyną problemu z liczbą wychowanków jest sztuczny system rozgrywek młodzieżowych. Zawodnicy wychowywani są pod kloszem rywalizacji z rówieśnikami, co przekłada się na mniejszą rywalizację. Zdobycie mistrzostwa w lidze do lat 21 wiąże się tylko i wyłącznie z prestiżem, awans do wyższej klasy rozgrywkowej i gra z lepszymi rywalami nie wchodzi w grę. Dodatkowo system jest zaburzony przez dopuszczenie możliwości wystawienia trzech graczy z pola oraz bramkarza, którzy nie spełniają wymagań wiekowych. Pomieszanie z poplątaniem. I przerażająco puste trybuny. Wypożyczenia to leczenie objawów, podczas gry sedno problemu tkwi gdzie indziej.

Konstruktywna krytyka polega na tym, by oprócz negacji zaproponować własne rozwiązanie. Więc proponuje: model hiszpański. Na czym to polega? Otóż oprócz pierwszego zespołu istnieją drużyny B, C, itd. Rywalizują one w niższych ligach na zasadach takich, jak „normalne” kluby. W praktyce wyglądałoby to tak: zostaje utworzony Manchester United B, który zostaje wrzucony na przykład do League One czy League Two. Ostatnie miejsce? Spadek. Pierwsze miejsce? Awans. Wysoka frekwencja na trybunach, rywalizacja z różnorodnymi rywalami i normalna motywacja do walki o własne cele.

Część młodych zawodników Manchesteru United już teraz gra albo grała w klubach na tym poziomie rozgrywkowym. Dlaczego więc nie przerzucić tam całej drużyny? Na razie jednak o takiej koncepcji nie słychać. Pozostaje więc gra przy pustych trybunach i o stawkę, która przy dłuższym namyśle nic nie znaczy. Przykre jest to, że przy całej tej ogólnonarodowej debacie, setkach analiz, wykresów i opinii nikt nie wpadł na najprostszy pomysł, jakim byłoby wypuszczenie tych zawodników spod klosza i rzucenie ich w wir prawdziwej rywalizacji. O utrzymanie, o mistrzostwo, o pieniądze od ligi. O grę w pierwszym zespole. W końcu po to szkoli się młodzież.


TAGI


« Poprzedni news
Zapowiedź: Manchester United vs West Bromwich Albion
Następny news »
Van Gaal: Fletcher zasługuje na gromkie brawa

Najchętniej komentowane


Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.

Komentarze (9)


Mako: Więcej takich!
aż mnie oczy bolą od skupienia :)
Pozdrowionka i miłego dnia!
» 4 maja 2015, 11:06 #9
Cavallas: Rzetelny i dobrze opracowany artykuł. Dzięki Rio za wysłuchanie mojej prośby :)
» 3 maja 2015, 22:51 #8
Pietryno: Bardzo dobry artykuł. Warto przeczytać, autor musiał włożyć w niego sporo wysiłku ale opłacało się! Pogratulować :) Może by tak opisać nasz system szkolenia? (żarcik) bardzo podobało mi się to stwierdzenie "Dopiero tutaj nędza angielskiej ekstraklasy bije po oczach mocniej, niż kamizelka fluorescencyjna na koncercie heavy metalowym"
» 3 maja 2015, 20:47 #7
Rio5fan: Dzięki, cieszę się, że się podoba:)
» 3 maja 2015, 21:15 #6
aldehyd: Rewelacyjny artykuł! Bardzo rzeczowo i dokładnie, wiele się można dowiedzieć, tak trzymać! :)
» 3 maja 2015, 17:01 #5
niedoniebieski: Super mega prześwietny artykuł. Długi, ale warto przeczytać od deski do deski. :)
» 3 maja 2015, 15:54 #4
Rio5fan: Dzięki!:)
» 3 maja 2015, 16:57 #3
galileo87: świetny artykuł
» 16 maja 2015, 14:05 #2
iamarctic: Dzięki za tę analizę, tytaniczna praca! Co do pomysłu dot. utworzenia klubów "B" to wydaje się on bardzo dobry. Zresztą, naprawdę dziwi mnie że Anglicy mają problem z nakreśleniem jakiejś spójnej koncepcji która miałaby wspomóc młodzież, jakoś Niemcy po nieudanym Euro 2000 po prostu stwierdzili że trzeba coś zmienić, stworzyli plan rozwoju i wdrożyli go - wiemy jak dobrze na tym wyszli. W Anglii od dłuższego czasu debatują nad zmianami i ciągle nie przynosi to zadowalających rezultatów.
» 3 maja 2015, 09:07 #1
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis DevilPage.pl nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.