Prywatność na
DevilPage.pl

W serwisach DevilPage.pl korzystamy z plików cookies, aby zapewnić Wam wygodę, bezpieczeństwo i komfort użytkowania stron. Cookies wykorzystywane są m.in. do personalizacji reklam. Szczegółowe informacje na temat plików cookies znajdziesz w naszym dziale Polityka Cookies. Korzystając z serwisu akceptujesz także postanowienia naszego Regulaminu.

Akceptuję pliki Cookies i Regulamin

Zasłyszane na sir Matt Busby Way #2

» 10 sierpnia 2014, 12:00 - Autor: Biafra - źródło:
United powalczą o tytuł? Serce mówi: oczywiście! Instynkt podpowiada, iż wszystko rozegra się między Manchesterem City i Chelsea, może z małym udziałem klubów, wymienionych poniżej. Niemniej, największą niewiadomą zbliżającego się sezonu jest to, kto znajdzie się w czołowej czwórce.
Zasłyszane na sir Matt Busby Way #2
»
Czwarte miejsce w Premier League to najlepszy z reszty, a to co dla niektórych jest Świętym Graalem, dla pozostałych jest prawdziwym minimum. Zastanówmy się, kto powalczy o wspomnianą pozycję.

Arsenal
Dumny triumfator Pucharu Anglii - zawsze to coś. Dodatkowo, mają w drużynie świeżą krew w postaci Alexisa Sancheza, więc oczy Arsene'a Wengera znów błyszczą, świecą i migoczą, niczym lampki na choince. Czy Arsenal nie powinien więc sięgać gwiazd? Oczywiście, ale to nie wyklucza ich z obecności tutaj. Wciąż jest zbyt wiele znaków zapytania, a ostatnie lata nauczyły nas, iż Kanonierzy zawsze potrafią coś skopać, więc nie można ich tak po prostu wymieniać wśród największych faworytów.

Defensywa Arsenalu wygląda bardzo marnie, co jeszcze pogorszyło odejście Thomasa Vermaelena do Barcelony. Poza tym, Wenger wciąż (od ponad pięciu lat) nie uporał się z brakiem defensywnego pomocnika, co było bardzo widoczne w minionym sezonie podczas starć z Chelsea i Liverpoolem. Wspomniane ekipy zbyt łatwo rozprawiły się z zespołem z Londynu.

Z odpowiednimi wzmocnieniami, Kanonierzy są w stanie powalczyć o tytuł i wreszcie przestać nerwowo oglądać się przez ramię - w końcu nie powinno być tak źle, o ile tylko Sanchez wkomponuje się w drużynę, a Mesut Ozil przypomni sobie, co potrafi robić z piłką. Niemniej, nie można oprzeć się wrażeniu, że będzie jak zawsze.

Werdykt: Czwarte miejsce nie powinno być problemem tym razem. Kanonierzy mają drużynę, która jest w stanie zakończyć rozgrywki nawet na trzecim miejscu, ale o tytule mogą raczej pomarzyć.

Manchester United
Z miejsca siódmego na pierwsza w niespełna dwanaście miesięcy? Cóż, dlaczego nie, skoro w drugą stronę się udało. Niemniej, przy całej pewności siebie Louisa van Gaala, United wyglądają bardziej na zespół, który zrobi wszystko, żeby tym razem zagwarantować sobie miejsce w Lidze Mistrzów.

Wydaje się niewiarygodne, że Van Gaal nie zamierza ściągnąć nowych piłkarzy poza Lukiem Shawem i Anderem Herrerą, bowiem chociaż ten drugi daje wreszcie nadzieję na rozwiązanie problemów w linii pomocy to zegar tyka. Trudno jest ocenić szanse United przed zamknięciem okienka transferowego, gdyż pewne ptaszki ćwierkają, że nowe twarze zawitają jeszcze na Old Trafford.

Co pewne to fakt, iż Holender nie boi się żadnych gierek psychologicznych Brendana Rodgersa i pozostałych menedżerów. Jednak, nie powinien być jeszcze traktowany niczym Mesjasz. Trudno nie dostrzec poprawy gry United pod wodzą Van Gaala, ale jeszcze trudniej wyobrazić sobie Czerwone Diabły na szczycie tabeli w maju, o ile Louis nie zacznie wyprawiać cudów z grupą piłkarzy, których teoretycznie już dawno nie powinno być na Old Trafford.

Werdykt: Zapewnienie sobie miejsca w Lidze Mistrzów wydaje się być maksimum możliwości odświeżonego United, bowiem nie oszukujmy się, rzeczy nie zaczną być lepsze tylko za sprawą czarodziejskiej różdżki.

Liverpool
Możecie powiedzieć, że autor jest niepoważny umieszczając The Reds wśród kandydatów na czwarte miejsce po tym, jak w minionym sezonie omal nie zgarnęli pełnej puli. Premier League nie widziało tak ofensywnie grającej drużyny od czasów "Niepokonanych" z Arsenalu, jednak trudno oprzeć się wrażeniu, iż do Kanonierów czegoś im brakuje.

Sam Brendan Rodgers przyznał, że tym razem może być potrzebne nieco bardziej rozsądne podejście i znalezienie odpowiedniej równowagi może potrwać kilka miesięcy, zwłaszcza, iż nie ma w drużynie Luisa Suareza, który w pewnym momencie wróci z zawieszenia. Jeśli Raheem Sterling będzie w formie przez cały sezon to nieco odciągnie uwagę od braku Urugwajczyka, ale nie należy zapominać o istnieniu Daniela Sturridge'a. To właśnie główne zmartwienie Rodgersa - pogodzenie tej dwójki w ofensywnie.

Trudno także oprzeć się wrażeniu, że Adam Lallana i Lazar Marković - choć utalentowany - potrzebować będą czasu na wkomponowanie się w drużynę. Rickie Lambert na pewno pomoże, głównie z ławki, temperować młode koty, ale to wszystko wciąż pozostaje jedną wielką niewiadomą. Liverpool nie zniknie z czołówki w tym sezonie, lecz czeka ich trudna przeprawa o to, co w minionej kampanii przyszło im z taką łatwością.

Werdykt: Prawdopodobnie do samego końca będą toczyć zacięte boje z wszystkimi tutaj wspomnianymi, ale najtrudniej będzie im z United i Evertonem. Na koniec sezonu mogą zostać wyautowani przez drugą ekipę z Liverpoolu.

Everton
W poprzednich latach wydawało się, że obiecująca drużyna Evertonu została rozmontowana. Jednak teraz jest inaczej. Rok temu, niewiele osób postawiłoby ogromne sumy, że Romelu Lukaku, Ross Barkley i Leighton Baines będą wciąż pracować dla Roberto Martineza, jednak wszyscy zostali. Wprawdzie kosztowało to klub rekordową umowę dla Rossa i rekordowy transfer dla Romelu to wszystko zdaje się iść po ich myśli.

Pomimo swoich występów na MŚ, Muhamed Besic wciąż pozostaje wielką niewiadomą, lecz na pewno dodaje nieco siły w obszarze, gdzie zawsze brakowało dobrych ludzi. Zatrzymanie Garetha Barry'ego też nie było łatwym kawałkiem chleba, ale już Seamus Coleman z przyjemnością związał swoją przyszłość z klubem.

Tak więc, rzeczy nie mogły wyglądać lepiej. Teraz Everton musi tylko być konsekwentny, umiejętnie rozkładając siły między Premier League i Ligę Europy. Nie będzie to łatwe, zwłaszcza, jeśli nie pojawi się kilka nowych twarzy w ofensywie, bowiem trudno oprzeć się wrażeniu, iż ciężko będzie im walczyć na dwóch frontach z takim składem.

Werdykt:
Zapowiada się zażarta walka z ekipami z północy i ludzie z Evertonu muszą bardzo uważać, aby szybko nie stracić miejsca w czołówce, co może zakończyć się szóstą pozycją.

Tottenham Hotspur
Jeśli Koguty pod wodzą Mauricio Pochettino spiszą się dobrze w tym sezonie, będzie to najcichsza z rewolucji. Nic nie wskazuje na to, że zeszłoroczne szaleństwa transferowe mają się powtórzyć, a kto wie, może z kilkom poradami, Erik Lamela oraz Roberto Soldado zaczną grać na miarę swoich możliwości. Pochettino wydaje się być człowiekiem, który może im pomóc, ale nadal powinien wykonać kilka swoich ruchów transferowych. Wprawdzie Ben Davies może wreszcie zapełnić lukę na lewej obronie, a Michel Vorm i Eric Dier być może staną na wysokości zadania to reszta składu jest mocno niedoceniona. Emmanuel Adebayor odżył pod koniec ubiegłego sezonu, lecz poleganie na nim przez całą kampanię, kiedy chce się walczyć o czołową czwórkę, byłoby bardzo nierozsądne.

Świetny Christian Eriksen z pewnością spisze się lepiej niż w swoim pierwszym sezonie, ale reszta drużyny wydaje się mocno odstawać od pomocnika. Są albo za mało utalentowani, albo za mało w siebie wierzą, albo też im się (chyba) nie chce. W każdym razie, nie wyglądają przekonująco. Jeśli menedżer jakimś cudem poskleja ten skład, tak jak udało mu się to w Southampton, nie zmieni to wprawdzie wiele, ale być może, po raz pierwszy od kilku lat, Koguty będą wyglądały jak równorzędny przeciwnik w walce o TOP 4, a nie jak outsider. Niemniej, może się też okazać, iż Pochettino będzie potrzebował do tego kilku sezonów...

Werdykt:
Zalicza się ich tutaj tylko ze względu na nazwę. W najlepszym wypadku zakończą w TOP 6, ale i o to, będą musieli ostro powalczyć.

Newcastle United
Prawdziwy Joker w tej stawce, głównie ze względu na to, jak niebezpiecznym terenem, stało się St. James Park pod koniec ubiegłego sezonu. Alan Pardew sam przyznał, że potrzebuje nieco czasu, aby poukładać pewne sprawy, lecz tym razem Sroki wyglądają o wiele lepiej niż dotychczas.

Jack Colback jest dobrym dodatkiem do linii pomocy, która w kampanii 2013/14 zbyt często oddawała bez walki pałeczkę rywalom, a w osobie Siema de Jonga, Newcastle upatruje lepszej wersji jego brata Luuka. Daryl Janmaat zaliczył udany występ na MŚ z Holandią i powinien być dobrym zastępcą dla Mathieu Debuchy'ego. Z kolei Remy Cabella był fantastyczny w ostatnim sezonie w Montpellier i może okazać się wybawieniem, kiedy Hatem Ben Arfa ostatecznie odejdzie.

Jeśli to wszystko zaskoczy, Newcastle będzie wyglądało lepiej niż w kilku ostatnich latach. Jeśli jakaś drużyna, miałaby wskoczyć w ośmiopunktową lukę między miejscem 7 i 8 z ubiegłej kampanii, powinni to być oni.

Werdykt:
Czwarte miejsce wydaje się być mało realistyczne, ale Pardew może sprawić, iż Liga Europy znajdzie się w ich zasięgu, mieszając przy tym najlepszym w lidze.

Źródło: ESPN


TAGI


« Poprzedni news
Herrera: Nie mogę doczekać się gry na Old Trafford
Następny news »
Van Gaal: Potrzebujemy klasowych skrzydłowych

Najchętniej komentowane


Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.

Komentarze (4)


Merand: Manchester United skończy na pierwszym miejscu, o ile któryś z naszych zawodników będzie grał z numerem 7! :D
» 11 sierpnia 2014, 10:48 #4
Byku97: Świetny Artykuł :)
» 10 sierpnia 2014, 21:33 #3
SkuzikRedDevil1: Bez transferów, to niestety może być źle.
» 10 sierpnia 2014, 18:44 #2
jamaj05: Walka o pierwsze miejsce pewnie rozegra sie miedzy chelsea a city
oprócz tego, że maja odpowiednich trenerów, jak pozostałe drużyny, to dodatkowo maja najlepsze, zbilansowane, optymalne składy i sa juz zaprawieni w dłuugim, 38-meczowym boju o mistrzostwo

miejsca 3-4 to Arsenal, który gra jak gra, ale zawsze w TOP4 sie zmieści, no i licze na MU, chociaż w przypadku United miejsce 3 jest tak samo prawdopodobne jak i 5
Czerwone Diabły to najwieksza niewiadoma
Obyśmy się jeszcze wzmocnili tak, żeby nie trzeba było grać Carrickiem na ŚO itd.

Liverpool bez Suareza traci sporo, śmiało można to porównać do Barcy bez Messiego, Bayernu bez Robbena, czy Realu bez Ronaldo
Dawno w PL nie widziałem, zeby tyle meczów zależało od jednego zawodnika (na MŚ to samo było z Urugwajem - inny zespół z Suarezem w składzie, inny bez niego)

Everton, Tottenham pewnie powalczą o 5-6 miejsca, szczególnie Everton może sporo namieszać w pojedynczych meczach, ale nie ten poziom i nie to doświadczenie, żeby walczyć o TOP4 (tym bardziej, że konkurencja jeszcze bardziej sie wzmocnila)
» 10 sierpnia 2014, 16:36 #1
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis DevilPage.pl nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.