Manchester pokonuje PSV, Urawa rozbite!

W obecności 29,479 widzów Czerwone Diabły pokonały PSV Eindhoven 1:0. Złotą bramkę dla drużyny Sir Alexa zdobył w 26 minucie meczu obrońca Mikael Silvestre po precyzyjnym podaniu Ryana Giggsa z rzutu rożnego. Tym samym Francuz znalazł się na dobrej drodze, by odsunąć od siebie falę krytyki, jaka dotknęła go po średnio udanych występach w Stanach Zjednoczonych.

Diabły rozpoczęły ten mecz bez kilku podstawowych wydawałoby się piłkarzy. W składzie zabrakło Tima Howarda, Roya Keane'a i Paula Scholesa, natomiast na ławce rezerwowych zasiadł Alan Smith. Co ciekawe, Sir Alex zdecydował się wystawić w pierwszej jedenastce aż trzech napastników - oprócz van Nistelrooya i Sahy na boisko wybiegł, łączony ostatnio z hiszpańskim Levante, Diego Forlan. Na prawym skrzydle, w miejsce występującego tam podczas Champions World Davida Belliona, zobaczyliśmy natomiast Phila Neville'a.

Początek meczu należał do gości, dobrą sytuację do pokonania Ricardo zmarnował Andre Ooijer. W miarę upływu czasu mecz zaczął układać się po myśli United. Dobrą partię rozgrywał młodziutki Chris Eagles, który pokazał się nie tylko efektownie i skutecznie zagrywając piłki partnerom, wykazał się również boiskowym opanowaniem uspokajając Ooijera i Phila Neville'a po jednym z boiskowych starć.

W 26 minucie padła wspomniana przeze mnie bramka. Walijski skrzydłowy United - Ryan Giggs precyzyjnie dośrodkował z rzutu rożnego, a Silvestre'owi wystarczyło tylko dołożyć głowę. Chwilę potem mogło być już 2:0, ale groĽny strzał z dystansu Louisa Sahy został sparowany na róg przez bramkarza PSV, Gomesa.

Jeszcze przed przerwą, w 37 minucie, dobrą okazję zmarnował asystujący przy pierwszym golu Giggs. Uderzał on z rzutu wolnego po faulu na Louisie. Niestety, strzał był minimalnie niecelny.

Po przerwie Ferguson zdecydował się dać szansę Smithowi. Zmienił on, co zaskoczyło wielu kibiców, nie Sahę, lecz Ruuda van Nistelrooya. Tym samym duet napastników typowany przez Guusa Hiddinka na wyjściową parę United musi poczekać co najmniej do następnego spotkania na okazję zagrania razem.

Były napastnik Leeds wniósł sporo ożywienia do gry w przodzie. W klasyczny dla siebie sposób walczył, biegał, dryblował, atakował, czesto prowokująć obrońców rywali do fauli. Miał nawet dogodną sytuację do zdobycia bramki, ale zaprzepaścił ją przez nieporozumienie z Louisem Sahą. Generalnie jednak udowodnił swą przydatność dla zespołu przed nadchodzącymi konfrontacjami w Lidze Mistrzów i Premiership.

Pod koniec spotkania tempo systematycznie spadało. Jeszcze tylko fantastyczny strzał Forlana został sparowany przez Gomesa, a wprowadzony po przerwie brazyliski obrońca PSV, Alex, trafił piłką w poprzeczkę i kibice United mogli cieszyć się z pierwszego w tym sezonie zwycięstwa w meczu sparingowym.

Manchester United: Ricardo - G. Neville, Brown (74' Richardson), Silvestre, O'Shea - P. Neville, Eagles, Giggs (84' Bellion) - Forlan, van Nistelrooy (45' Smith), Saha (61' Djemba-Djemba)

PSV Eindhoven: Gomes - Colin (70' Lamey), Ooijer (46' Alex), Bouma (78' Smit), Bogelund - Fehér (55' Takak), De Jong, Lucius, Bakkal (70' Vonlanthen) - Sibon (46' Vennegoor of Hesselink), Beasley

Bramki: Silvestre 26' (dla United)

W drugim meczu pierwszej serii Vodafone Cup agrentyński Boca Juniors zdeklasował Urawa Red Diamonds, zwyciężając aż 5:2. Bramki dla Boca strzelali kolejno: Palermo (13'), Vargas (19'), Cangele (72') oraz Cagna (74', 84'). Japończycy otworzyli i ustalili wynik meczu golami Emersona w 3 minucie i Yokoyi w 86.

Według punktacji obowiązującej podczas turnieju, w tabeli prowadzi Boca Juniors mając w sumie 8 punktów (3 za zwycięstwo + 5 za zdobyte bramki). Na drugim miejscu znajduje się Manchester United z 4 punktami (3+1), trzeci jest zespół Urawa Red Diamonds (0+2), na ostatnim miejscu po pierwszej serii znalazł się PSV Eindhoven (0+0).