"Ulubiona przyśpiewka? Mourinho, are you listening?"

Z którego momentu w swojej karierze, a także w swoim życiu, jesteś najbardziej dumny?
– Zdobycie mojego pierwszego tytułu oraz wygranie Ligi Mistrzów były świetne. Podobnie ma się sprawa z moim debiutem w reprezentacji Anglii. Osobiście jestem dumny z dwójki wyjątkowych dzieciaków.

Jeśli miałbyś zabrać trzy rzeczy na bezludną wyspę, to co by to było i dlaczego?
– Poduszka, paczka słodyczy i zdjęcie mojej rodziny! Jeśli mógłbym zabrać rodzinę, to oczywiście bym to zrobił. W innym wypadku byłoby to tylko ich zdjęcie.

Gdybyś mógł rozegrać jeszcze raz jeden mecz Manchesteru United, to który byś wybrał?
– Finał Ligi Mistrzów w Moskwie. Wszystko w tym spotkaniu było wyjątkowe: pogoda, późny początek spotkania, uczucie na końcu... prawie płakałem!

Opisz jednym słowem grę u boku Paula Scholesa przez te wszystkie lata...
– Przyjemność, absolutna przyjemność (wiem, że to nie jedno słowo!).

Jaka jest Twoja ulubiona przyśpiewka Manchesteru United?
– Poza moją? Haha! Utkwiła mi w głowie ta z pierwszych lat mojego pobytu tutaj, czyli „Mourinho, are you listening?”.

Tak trudno uwierzyć, że to nie Scholes...
– Ha ha, to proste! To dobra przyśpiewka. Zawsze lubię, kiedy kibice ją śpiewają i odbieram ją jako komplement. Jest oczywiście trochę ironiczna.

Jaki jest Twój ulubiony stadion poza Old Trafford?
– Zawsze cieszy mnie gra na St James' Park, bo jestem z Newcastle. Fajne było również Highbury, ale lubię też nowy obiekt Arsenalu czyli Emirates.

Czy myślisz, że uda Ci się przedłużyć swoją karierę do czterdziestki, jak Giggsy?
– Będzie ciężko! Nie wiem, czy uda mi się zabrnąć tak daleko. To niebywałe, czego dokonał Ryan. Możesz do tego podchodzić tylko sezon po sezonie.

Jaka jest Twoja najmocniejsza strona?
– Myślę, że jest to opanowanie. Nie daję się ponosić emocjom. Zawsze chcę też poprawiać się i jestem skłonny do nauki. To nieskończony proces.