W serwisach DevilPage.pl korzystamy z plików cookies, aby zapewnić Wam wygodę, bezpieczeństwo i komfort użytkowania stron. Cookies wykorzystywane są m.in. do personalizacji reklam. Szczegółowe informacje na temat plików cookies znajdziesz w naszym dziale Polityka Cookies. Korzystając z serwisu akceptujesz także postanowienia naszego Regulaminu.
Jonny Evans przed środowym meczem z Realem Madryt w 1/8 finału Ligi Mistrzów przyznał, że piłkarze Manchesteru United nie mogą koncentrować całej swojej uwagi na Cristiano Ronaldo.
» Jonny Evans nie może się doczekać meczu z Realem Madryt
Portugalczyk po raz pierwszy od czasu swojego głośnego transferu do Realu zagra przeciwko Manchesterowi United. To właśnie najdroższemu piłkarzowi świata media poświęcają najwięcej uwagi.
– Jestem przekonany, że jeden czy dwóch chłopaków kontaktowało się z nim, a Nani był z Cristiano Ronaldo na zgrupowaniu reprezentacji Portugalii – mówi Evans.
– Nie wiem, czy Ronaldo z kimś rozmawiał, ale na pewno cieszy się na myśl tego spotkania tak samo jak my. W tym dwumeczu nie chodzi jednak tylko o Cristiano Ronaldo. To coś znacznie więcej. Mamy dwa kluby o wielkiej historii i prestiżowe starcie w fazie pucharowej. Każdy na nie czeka.
– Cristiano zmienił styl swojej gry, przystosował się. Kiedy był w Manchesterze United, to grał na prawym lub lewym skrzydle i dużo pracował w obronie. Tak bowiem graliśmy. Real Madryt tak nie gra. Ronaldo dostosował swój styl, tak aby pasował do Realu.
– Królewscy w swoim składzie mają nie tylko Ronaldo. Jest tam wielu zawodników, którzy mogą sprawić problem. Cristiano będzie czołowym graczem, którego trzeba będzie powstrzymać i zrobimy wszystko, aby go uciszyć.
Evans przyznaje również, że w dwumeczu z Realem Madryt presja po stronie Manchesteru United jest duża.
– Aż do ostatniego roku nasze wyniki w Lidze Mistrzów były świetne. Zdobyliśmy niezbędne doświadczenie, które pozwala nam na grę w półfinałach czy finałach. Ludzie spodziewają się kolejnych awansów, a jeśli ci się to nie uda, to podnosi się zgiełk. Spoczywa więc na nas presja. Jestem przekonany, że mecz z Realem będzie wielkim wydarzeniem i każdy nie może się go już doczekać – dodaje Evans.
Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.
Komentarze (26)
Klimaa: Prawda jest jednak taka że Real jest zależny od Ronaldo. Jeśli ma gorszy dzień cała drużyna gorzej konstruuje akcje dlatego trzeba ściśle kryć CR7.
mrNorbi: ja popieram slowa Evry ktory mowi ze nie ma lepszej okazji zeby odbudowac renome i prestiz klubu po zeszlorocznej wpadce a presja jest bardziej po stronie Galacticos ze wzgledu na to ze to tak naprawde ostatnie trofeum o ktore walcza w tym sezonie...
Melek: szlagier 2013
Ja wierzę w Manchester United bo mają szanse na wygraną .Wiemy jak Manchester ma formę to jest groźny :) i może akurat ta forma przyjdzie na Real
NANIfanus: no wlasnie jak skupia sie tylko na ronaldo reszta druzyny bedzie miala lepsze rozgrywanie. ale murinio moze zrobic i tak ze niby ronaldo ma byc glownym napastnikiem a wrzuci za niego kogos innego
Krystiano98:Komentarz zedytowany przez usera dnia 11.02.2013 19:53
Jesli Jones zostanie przyczepiony do Ronaldo, to z Rafaelem powinni dac sobie rade :) Duzo tez zalezy od dyspozycji Davida, oby jednak nie musial interweniowac zbyt wiele razy .
rooney121: O matko boje się nie wiem co zrobie jak przegramy ... -----> przecież wygrramy !! GGMU !! jak Young nie wróci to chciałbym skrzydła Nani - Giggs . Do boju diabły !! obstawiam skromne 3-0 dla NAS !! ;D
Miszcz1908:Komentarz zedytowany przez usera dnia 11.02.2013 19:07
Dziwnie troszkę pada Evans. Real od wieków nic nie osiągnął. Teoretycznie są bez presji , ale to kij prawdy. Są pod ścianą i jest to jedna z nielicznych okazji by coś zdobyć w tym sezonie , a przede wszystkim kolejny raz muszą wyjść z opresji , bez kompromitacji która spływała na Real w tej dekadzie jak pot po plecach pielgrzyma. (Chodzi o europejskie zdobycze)
775330: W razie czego powiesz mu że liga jest najważniejsza (według mnie tak jest) bo pokazuje siłę drużyny z całego sezonu, a nie z jednego czy dwóch meczów, a jak dobrze wiemy w Madrycie straaasznie zimno w tym sezonie :) a na przyszłość nie stresuj się rzeczami na które sam nie masz wpływu, niech się stresuje Ferguson i jego podopieczni.
Mielony:Komentarz zedytowany przez usera dnia 11.02.2013 19:44
Brat chyba Cie nie zbije jak wygra MU?
Mój brat jest fanem Juve do dzisiaj, pamiętam półfinał z 1999r. siedzieliśmy przed TV z szalikami hehe:)
Mecz rewanżowy: Inzaghi strzela szybko dwie bramki, byłem czerwony jak ten szalik i się nie odzywałem, tylko gadałem mu żeby siedział cicho heheh, potem come-back MU, Yorke wyrównuje w 34. minucie na 2:2 I brat mnie wtedy wnerwił bo wyszedł a przecież nic nie było rozstrzygnięte(chociaż ja wiedziałem swoje hhehe) wrócił na krótko pod koniec jak Andy Cole walną na 3:2 i było pozamiatane.
IIIrWonderful: A moj brat jest za City -_-
Przedtem to kibicowal Chelsea potem Arsenal i teraz City (Sezonowiec moi drodzy), ja na szczescie nie mam takiego zwyczaju.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis DevilPage.pl nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.