Ricardo wierzy w siebie...

Podobno Fergie planował wystawić Hiszpana na mecz z Celticiem. Jednak w tamtym spotkaniu ostatecznie wystąpił Tim Howard. Natomiast w poprzednim meczu, z Bayernem, zagrał Carroll. Dzisiaj najprawdopodobniej wystąpi ponownie Tim, natomiast Ricardo będzie siedział na ławce rezerwowych.

Jednak Hiszpan będzie miał okazję do zaprezentowania się na Vodafone Cup w meczu przeciwko PSV Eindhoven oraz Urawa Red Diamonds. Nie ważne, w którym z tych spotkań wystąpi, ważne, ze będzie to jego pierwszy występ w seniorach United od kwietnia 2003 roku.

Odkąd w sierpniu 2002 roku został sprowadzony z Realu Valladolid za 2,5 miliona funtów, Ricardo rozegrał tylko 5 spotkań w podstawowym składzie w swoim pierwszym sezonie na OT. A przyjazd Howarda tylko pogorszył sprawę. López został wypożyczony do Racingu Santander na jeden sezon. Teraz powrócił i ma zamiar konkurować z Carrollem i Howardem.

„Zawsze wierzyłem w to, że jestem zdolny do bycia bramkarzem nr 1 w United. Wierzę w siebie. Ciężko pracowałem przez całe moje życie, żeby dojść do tego co teraz mam. Nie poddam się, będę walczył o swoje miejsce.”

„To był dla mnie dobry sezon w Racingu. Nabyłem tam sporo doświadczenia. Granie w każdym meczu było dla mnie bardzo dobre. Jestem realistą i kiedy Tim przeszedł na Old Trafford, a w składzie było 4 bramkarzy, trudno mi było siąść i patrzeć na to z boku. Potrzebowałem grać, i uważam, że powrót do Hiszpanii był najlepszym rozwiązaniem. To dla mnie ważne, żeby ciągle grał.”

„Byłem bardzo szczęśliwy w Santander, jednak gdy myślałem o powrocie do Manchesteru, o przedsezonowych meczach, o ciężkiej pracy i o tym, że mogę tam grać. Powróciłem mocniejszy i pewniejszy siebie. Zawsze chciałem tutaj powrócić. Moje wypożyczenie do Racingu nie imało sygnalizować, że chce tam wrócić na zawsze.”

„Wyjechałem tam tylko, żeby grać. Już zdążyłem się przyzwyczaić do życia w Manchesterze. Cała moja rodzina również. Chcieliśmy tutaj zostać na kilka lat, dlatego musiałem ciężko pracować, żeby pokazać Fergusonowi i Queirozowi, że powinienem zostać w klubie.”

„To dobrze, że Carlos pracował w Madrycie przez ostatni rok. Widział kilka moich występów, i mam nadzieję, że ‘urosłem’ w jego oczach” – zakończył Ricardo López.