Harvey: Nie chce mi się kolejny raz pisać tego samego, więc przekleję swoją wypowiedź z forum:
Nie wiem, może ktoś z Was rozumie naszą politykę i będzie skłonny mi to wytłumaczyć. Dysponujemy jedną z najmocniejszych, o ile nie najmocniejszą, siłą ofensywną ligi i w ogóle Europy. Mamy świetnych skrzydłowych, dobry środek (bez DM'a niestety, ale mówimy o grze do przodu teraz) i parę najlepszych strzelców ligi z zeszłego sezonu w ataku. Przychodzi mecz z mocną fizycznie drużyną, szybką i w miarę zgraną. Dlaczego w takiej sytuacji (w obliczu absencji Younga i Valencii), zamiast dać szansę nieźle dysponowanemu ostatnio, młodemu Andersonowi, który fizycznie nie odbiega od rywala, gra Ryan Giggs? Szanuje Giggsa za wszystko co zrobił dla United, ale czas najwyższy, żeby wypuszczanie go przeciwko mocnym rywalom - np. Barcelona (przeciwko której niezbędny jest pressing 90 minut), Liverpool, City etc., przestało mieć miejsce. Albo niech Giggs wchodzi z ławki, albo niech gra ze słabszymi rywalami. Umiejętności i legenda to jedno, ale wieku się nie da oszukać.
Syndrom DRAMATYCZNEJ pierwszej połowy kwitnie nadal. United na każdy, bez wyjątku, mecz (a, przepraszam - z Newcastle małolaty grały całkiem, całkiem) wychodzą z podkulonym ogonem. Aż dziwne, że nie przepraszają przeciwnika, jak uda im się oddać strzał w tej części gry. Ja nie wiem - czy my naprawdę nie mamy żadnego specjalisty od nastawienia piłkarzy przed meczem? Czy koniecznie muszą dostać ochrzan od SAFa w przerwie? Jeśli tak, to niech Sir Alex robi im suszarkę przed pierwszym gwizdkiem, bo ewidentnie działa ona motywująco.
Kolejny mecz i nasza obrona pokazała, że nie istnieje. W drugiej połowie wszyscy, oprócz Ferdinanda, zaczęli coś tam grać. To co robił Rio - poezja. Udział przy każdej bramce! Cóż z tego, że nie tej drużyny, w której gra...
Ja rozumiem, że nie mamy DMa. Zawsze mówiłem, że Carrick się do United nie nadaje i nadal tak twierdzę. Obok obrony - najgorszy zawodnik w drużynie. Przeciwko słabym i średnim przeciwnikom jest OK, ale gdy trafi się ktoś, kto na treningach faktycznie ćwiczył technikę, a nie wpieprzał batony, Carrick zaczyna mieć z nim ogromne problemy.
Ten mecz powinien rozpocząć Rooney z RvP w ataku. Jeżeli nie ma akurat skrzydła - dać tam Kagawę, bo on potrafi grać jako skrzydłowy. W środku zrobiłoby się miejsce dla Andersona/Powella (żaden z nich DM nie jest, ale na pewno nie grali by w obronie gorzej niż Carrick) i świetnie rozdającego piły Scholesa. Prawe skrzydło - Nani (który wreszcie zagrał całkiem niezły mecz, tak nawiasem mówiąc). Obrona... no cóż. Tutaj to my nie mamy wielkiego pola do popisu. I trzeba wreszcie dać grać De Gei w takich meczach, a nie traktować go jako zmiennika (puchary...). Linde nie jest zły, ale De Gea jest młodszy, ma lepszy refleks i - powiedzmy sobie szczerze - ratował nam w zeszłym sezonie tyłek bardzo wiele razy.
Skoro nie mamy obrony, to skupmy się na tym co mamy - mocnej ofensywie. Bo to co na tę chwilę robi SAF wygląda tak - najsłabsza formacja pozostaje bez zmian, a te, które mogą zmienić obraz meczu są przez naszego menedżera osłabiane. Mając tylu dobrych zawodników z przodu moglibyśmy zacząć odbiór już na połowie przeciwnika. Najlepszą obroną jest atak - co pokazała (po raz kolejny) druga połowa meczu.
PS. Nie ma co narzekać na sędziego. Zawalił, owszem, ale prawda to nie on nam strzelił 3 bramki. Ostatnio nam sędzia pomógł, teraz pomógł naszym rywalom. Za wynik i tak winę ponoszą sami piłkarze i praktycznie zerowa motywacja z pierwszej połowy.