Cleverley: Zawsze miło jest ograć Liverpool

W przeszłości Tom Cleverley miał już okazję grać na Anfield Road, ale w barwach Wigan Athletic. Teraz Anglik chciałby powtórzyć to w koszulce z diabłem na piersi i wynik inny niż zwycięstwo wicemistrzów Anglii go nie satysfakcjonuje.

Niewiele spotkań może się równać z tym, które rozegracie w niedzielę. Założę się, że palisz się do gry.

Jeżeli zagram z Liverpoolem, to śmiało będzie można powiedzieć, że to najważniejszy mecz, jaki rozegrałem w barwach United. Jednak nie tylko dla mnie będzie to ważny dzień, również dla klubu i fanów. The Reds nie zaczęli sezonu zbyt obiecująco, my zwyciężaliśmy w ostatnich trzech kolejkach, ale i tak będzie ciężko.

Poprzednie rozgrywki ligowe Liverpool zakończył, mając 37 punktów mniej niż Wy i nadal czeka na swoje pierwsze zwycięstwo w kampanii 2012/2013...

W spotkaniach takich jak to forma nie ma aż takiego znaczenia, bo rządzą się swoimi prawami. Od zawsze kibicowałem Manchesterowi United i w swoim życiu widziałem wiele starć Diabłów z Liverpoolem, dlatego wiem, z czym to się je. Mam jedynie nadzieję, że osiągniemy korzystny rezultat.

A jak wyglądają pojedynki z The Reds na szczeblu młodzieżowym?

Tam też są zgrzyty. Za czasów gry w juniorach zawsze wyczekiwaliśmy spotkań z Manchesterem City i właśnie Liverpoolem, bo było w nich coś wyjątkowego. Ogrywanie tych drużyn, szczególnie na wyjazdach, dawało nam olbrzymią satysfakcję.

Na Anfield nie będziesz po raz pierwszy. Jakie masz wspomnienia z meczu, który rozegrałeś tam w barwach Wigan w 2010 roku?

Zremisowaliśmy 1-1, więc byłem zadowolony. Granie na stadionach mających taką historię to zawsze wielka przyjemność.

Na początku tego sezonu regularnie traciliście bramki, ale w ostatnich dwóch spotkaniach zagraliście na zero z tyłu. Uważasz, że solidna defensywa to klucz do zwycięstwa nad Liverpoolem?

Posiadanie silnej obrony dale olbrzymi komfort psychiczny zawodnikom ofensywnym. Wówczas ma się przekonanie, że na 100 meczów, w których zachowa się czyste konto, 99 będzie wygranych. Nasi obrońcy grają ostatnio bardzo dobrze i mam nadzieję, że nie inaczej będzie w niedzielę.