Prywatność na
DevilPage.pl

W serwisach DevilPage.pl korzystamy z plików cookies, aby zapewnić Wam wygodę, bezpieczeństwo i komfort użytkowania stron. Cookies wykorzystywane są m.in. do personalizacji reklam. Szczegółowe informacje na temat plików cookies znajdziesz w naszym dziale Polityka Cookies. Korzystając z serwisu akceptujesz także postanowienia naszego Regulaminu.

Akceptuję pliki Cookies i Regulamin

Cole: Zagrajmy na Anfield jak z Arsenalem!

» 26 stycznia 2012, 12:10 - Autor: Biafra - źródło: manutd.com
Legendarny napastnik United, Andy Cole jest przekonany, że pokonanie w lidze Arsenalu w miniony weekend doda sporo pewności siebie podopiecznym sir Alexa Fergusona przed meczem z Liverpoolem w Pucharze Anglii.
Cole: Zagrajmy na Anfield jak z Arsenalem!
» Andy doskonale zna smak zwycięstwa na Anfield Road
Cole wierzy, iż zwycięstwo 2:1 nad Kanonierami polepszy morale w ekipie mistrza Anglii, którzy teraz zrobią wszystko, co w ich mocy, aby przedłużyć swoją zwycięską passę kosztem The Reds.

- Spójrzcie na styl w jakim pokonaliśmy Arsenal - wyznał był gracz United. - Jeśli pojedziemy na Anfield i zaprezentujemy się tak samo, to możemy być spokojni o zwycięstwo. Liverpool w ostatnim czasie nie zachwyca swoją formą, tak więc nie widzę żadnej przeszkody, aby w przypadku podobnego występu jak na Emirates Stadium osiągnąć w ten weekend bardzo korzystny rezultat.

- United bardzo często osiąga na Anfield Road dobre wyniki. Zawsze można doszukać się pozytywnych aspektów w naszej grze na ich obiekcie, a obecnie The Reds nie strzelają zbyt wielu goli swoim rywalom. Możemy pojechać na ich stadion z ogromną wiarą w zwycięstwo.

Wprawdzie mistrz Anglii otrzymał na sobotni mecz większą ilość wejściówek niż zwykle, to zdaniem Andy'ego zagłuszenie miejscowych kibiców będzie dla fanów United prawdziwym wyzwaniem.

- Nawet jeśli masz na Anfield pięć, czy też sześć tysięcy swoich kibiców to wciąż musisz uciszyć ponad 30 tysięcy fanów The Reds - dodaje Cole. - Najlepszym na to sposobem jest utrzymywanie się przy piłce i granie jak na United przystało. Liverpool doskonale wie, iż powinien się nas obawiać, gdyż jesteśmy obecnie w dobrej formie. Trzeba tylko uciszyć ich sympatyków, nic więcej.

Były napastnik Czerwonych Diabłów jest mistrzem w uciszaniu The Kop, bowiem na swoim koncie ma wiele wspaniałych bramek zdobytych na Anfield Road w barwach United.

- Kiedy grałem dla United uwielbiałem rozgrywać mecze na stadionie Liverpoolu - przyznaje Anglik. - Miałem wiele szczęścia, że menadżer zwykle wystawiał mnie do gry przeciwko The Reds, gdyż zdobywanie bramek na Anfield przychodziło mi z ogromną łatwością. Nie mam pojęcia dlaczego tak było. Ten stadion zawsze wydobywał ze mnie wszystko, co najlepsze.

Były posiadacz trykotu z numerem 9 w rozgrywkach ligowych doznał kilku porażek z The Reds, jednak na swoim koncie ma dwie niesamowite wygrane w Pucharze Anglii. Jedną z finału rozgrywek na Wembley z 1996 roku, a drugą z pojedynku na Old Trafford w 1999, na drodze do triumfu w pucharze.

- Zawsze wierzyliśmy, że grając przeciwko jakiejkolwiek drużynie jesteśmy w stanie ich pokonać. Nawet jeśli przegrywaliśmy na kilka minut przed końcem spotkania, to wierzyliśmy, że damy radę. Tak też było, kiedy pokonaliśmy wówczas Liverpool w pucharze. Pukaliśmy do drzwi przez 85 minut, aż wreszcie udało nam się dostać do środka i zdobyliśmy bramkę, która dała nam zwycięstwo.

- Jeżeli chcesz triumfować w pucharze to musisz liczyć się z tym, że przyjdzie ci zmierzyć się z wieloma silnymi drużynami, które musisz pokonać. Jeśli dokonasz tego we wczesnych rundach, to możesz być przekonany, że żaden finałowy przeciwnik, nie jest ci straszny - zakończył Andy.


TAGI


« Poprzedni news
Sekrety treningu Ryana Giggsa
Następny news »
Owen nie dla Brighton

Najchętniej komentowane


Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.

Komentarze (11)


Akwinata: Bardzo chciałbym zobaczyć Rafaela na prawej obronie. Chłopak ma niezłą szybkość i drybling, potrafi narobić zamieszania przy kontrze. Jones czy Smalling bardziej pasują mi jako twardziele do środka obrony. Young pewnie nie będzie gotowy na jutrzejszy mecz, więc na skrzydło można rzucić od biedy Welbecka. Trochę go szkoda, bo "jest w gazie", ale trzeba przecież coś poradzić na te kontuzje.
» 27 stycznia 2012, 11:27 #2
Sorata: A ja bym zagrał 4-3-3, nie ma Naniego, ktoś skrzydło i tak musi wziąć, więc granie Rooney - Hernandez - Welbeck może okazać się zbawieniem ;). Chociaż z drugiej strony szkoda Valencii, bo w środku pomocy napewno sobie nie poradzi... więc:

WE TRUST IN FERGUSON! :)
» 26 stycznia 2012, 18:07 #1
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis DevilPage.pl nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.