JohnPieklo: Mecz niezły - jeśli są powody do zmartwień, to takie, że któryś z chłopaków w tym ataku może grać za rzadko i się marnować. Mam też takie małe wrażenie, że gdyby Berbatov grał od początku, wygrywalibyśmy już przed końcem połowy. Choć to tylko wrażenie. A Anderson to jest mistrz. Nie chcę zapeszać, ale długo czekałem na tego gościa grającego w taki sposób, walczącego z rywalami, kiedy jest bez piłki, i kontrolującego tempo, kiedy ma piłkę - bo kontrolować tempo naprawdę potrafi, nie tylko ze względu na wyśmienite przyspieszenie. Chyba dwie długie piłki mu nie wyszły, ale co z tego. Oby tylko w bani miał wszystko poukładane, a na to nie do końca wygląda ;). I wracając do pierwszego zdania - najlepsi stają się najlepszymi głównie dlatego, że grają bez przerwy.
Oceny.
0 - zupełnie nic, 4 - mistrzostwo.
De Gea - 3 - nie wpuścił tego gola, nie? A zwód mu wyszedł i fajnie się to ogląda.
Smalling - 4 - walczył.
Jones - 4 - walczył.
Evans - 4 - jak nie Evans ;), jeśli to jego regularny poziom, gość jest dobry (tylko że Tottenham to wciąż nie jest ta najwyższa półka, na której trzeba rządzić).
Evra - 4 - chciałbym go kiedyś zobaczyć, jak schodzi z prawego skrzydła i uderza lewą n0gą.
Nani - 3+ - trochę piłek tracił, ale trzyma ten solidny poziom, jest jednym z najlepszych skrzydłowych na świecie i nie odkrywam tutaj niczego nowego.
Anderson - 4+.
Cleverley - 4 - chyba nie tracił piłek.
Young - 4 - szybki, zwinny, brzydki, niebezpieczny.
Rooney - 4 - gdybyśmy mieli wystawić reprezentację Ziemi, kto inny miałby grać w ataku?
Welbeck - 4.
Chłopaki z ławki - mistrzostwo.