W serwisach DevilPage.pl korzystamy z plików cookies, aby zapewnić Wam wygodę, bezpieczeństwo i komfort użytkowania stron. Cookies wykorzystywane są m.in. do personalizacji reklam. Szczegółowe informacje na temat plików cookies znajdziesz w naszym dziale Polityka Cookies. Korzystając z serwisu akceptujesz także postanowienia naszego Regulaminu.
» 21 kwietnia 2011, 13:10 - Autor: Tomasson - źródło: Manchester Evening News
Michael Carrick przypomniał swoim kolegom z drużyny, że pomimo rozczarowującego występu na St James' Park losy 19. tytułu mistrzowskiego nadal spoczywają w ich rękach.
» Carrick i spółka nie zamierzają oglądać się za siebie
We wtorkowy wieczór Czerwone Diabły miały szansę powiększyć swoją przewagę nad drugim w tabeli Arsenalem do 9 punktów. Pomimo wielu bramkowych okazji, gracze Sir Alexa Fergusona nie zdołali przechylić szali zwycięstwa na swoją korzyść i zacięty mecz zakończył się remisem 0-0.
Kanonierzy nie skorzystali jednak z okazji na zmniejszenie swojej straty do lidera, remisując z Tottenhamem 3-3. Tym samym stracili drugie miejsce w tabeli na rzecz Chelsea, która ma tyle samo oczek, ale lepszy bilans bramkowy.
Manchester United utrzymał więc 6-punktową przewagę nad głównymi konkurentami i wynik wyścigu o mistrzowski tytuł będzie zależał od zbliżających się meczów z Arsenalem na Emirates oraz Chelsea na Old Trafford.
Czerwone Diabły są teraz panami swojego losu, co podkreśla Michael Carrick.
– Nadal znajdujemy się w dobrej sytuacji. Mamy przed sobą kilka trudnych spotkań, ale Arsenal i Chelsea również. Nie chcemy zwracać uwagi na rezultaty naszych rywali, zależy nam tylko na wygrywaniu swoich meczów. Wszystko jest w naszych rękach – stwierdził Michael.
– Po prostu idziemy naprzód. Jesteśmy gotowi na ważne spotkania, które zbliżają się wielkimi krokami.
W ostatnich sekundach wtorkowego pojedynku z Newcastle Javier Hernandez przewrócił się w polu karnym po interwencji Danny’ego Simpsona. Rozległ się gwizdek sędziego Lee Poberta, jednakże ku zdziwieniu Chicharito zamiast podyktowania jedenastki arbiter ukarał go żółtą kartką za próbę wymuszenia rzutu karnego. Carrick odniósł się do całej sytuacji, mówiąc:
– Na powtórkach wyraźnie widać, że był kontakt między obrońcą a naszym zawodnikiem. Niepodyktowanie jedenastki było dla nas wielkim rozczarowaniem, gdyż już myśleliśmy, że uda nam się zdobyć bramkę w końcówce i zgarnąć trzy punkty. Niestety, ale tak bywa. Trzeba się z tym pogodzić i iść naprzód.
– W sobotnim meczu z Evertonem musimy wrócić na zwycięską ścieżkę – zakończył Carrick.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis DevilPage.pl nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.