bandrew78: Na początku masz nawet trochę racji, ale później to już cię koleś z lekka poniosło. Jasne, że Roy Keane do aniołków nie należał, ale jak widzę, gdy (jak się domyślam) kibic MU wstydzi się, że w tym Klubie grał jeden z najwybitniejszych piłkarzy w historii United i prawdziwy przywódca drużyny w czasach chyba jej największej świetności, to szlag mnie trafia.
Z ciekawości zajrzałem w Twój profil i jeżeli napisałeś tam prawdę co co daty urodzin, to nie wiesz o czym piszez chłopie, bo domyślam się, że Keana kojarzysz bardziej z opowieści niż naprawdę śledziłeś jego karierę. Może jako siedmio- czy dzięsięciolatek tego nie zarejestrowałeś, ale Royowi zdarzało się robić na boisku (i poza nim, bo to był prawdziwy lider, jakiego teraz trochę brakuje) znacznie więcej niż kosić rywali.
A co do Scholesa, to problem nie leży w jego wieku. On zawsze taki był, odkąd pamiętam zdarzały mu się głupie i brutalne faule. Nigdy też nie był demonem prędkości, co przy jego waleczności i zaciętości kończy się czasami w taki właśnie sposób, że nie nadążając w obronie kosił rywala. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że o ile pamiętam najczęściej tego typu wybryki zdarzały mu się w meczach, które i tak nie szły po myśli United, gdy dodatkowo pojawiała się frustracja, i jeszcze bardziej utrudniał sytuację drużyny i w tak ciężkich już spotkaniach. Scholes taki już jest i nikt tego nie zmieni. Ale podobnie jak w przypadku Keana - ma tyle innych walorów i zrobił tyle dobrego dla Naszego Klubu, że jestem mu to skłonny wybaczyć.