FiFlaK: To się nazywa konstruktywny krytycyzm, a jeśli nie wiesz co to jest, to 'ogarniać dupę człowieku bo to jest deerwujące' możesz Ty.
Nie zazdroszczę Vidićowi bo nie mam czego. Nie chcę być taki jak On i nie umniejszam jego zasług. - Naucz się czytać ze zrozumieniem.
A jeśli już mam Ci tłumaczyć moją wypowiedzieć, to proszę bardzo. - Na myśli mam spokój na boisku i poukładanie gry. Zauważ, że gdy Ferdinand jest na boisku, to gramy 'poukładany' futbol, bez względu czy u siebie czy na wyjeździe. Rio bije spokojem, co pozwala zawodnikom wyjść na boisko i nie martwić się o tyły. A gdy go nie ma ? No cóż, sam widzisz mecze wyjazdowe. O to właśnie mi chodzi. Nie ma tej konsekwencji, tracimy bramki na początku i przez kolejne 60 minut nie możemy odzyskać prowadzenia ? Z Wilkami ?! O to mi właśnie chodzi 'człowieku'. Bo jeśli miałbym ocenić Vidicia, to uważam go za najlepszego obrońcę świata, ale jeśli chodzi o wpływanie na zawodników, to Rio nad nim góruje. Dwa sezony temu gdy był w szycie formy, 14 spotkań bez straconej bramki, o czymś to świadczy. I nie broń się 29 spotkaniami bez porażki bo sam wiesz, ile razy fuksem ratowaliśmy wynik, i ile razy 3 traciliśmy trzy bramkowe prowadzenie !