ttlbtg: PART 3
Przytoczę na koniec fragment tego samego postu, który może być cudownym trzecim wyjściem z całej sytuacji (w który ja osobiście wierzę do końca..)
Fragment:
"(...)Mimo wszystko wierzę, że zostanie, że się odnajdzie, że zrozumie jakie błąd może popełnić a przed jakim dla jego dobra może się ustrzec, pozostając z nami. Jedno jest pewne, że chłopak siedzi teraz z ręką w nocniku, a ze swojego życia zrobił jeden wielki kibel. Każdemu może się zdarzyć, toteż sam nie oceniam jego sytuacji. Kategoryzuję go jednak póki co, do grupy ludzi zagubionych, których podejmowane decyzje są mało logiczne. Jak dla mnie, niech się z tym prześpi. Unormuje swoje życie prywatne i niech nie śpieszy się z podjęciem jakiejkolwiek decyzji. Sam ma zresztą świadomość słów w których jakiś czas temu obligował się do pozostania z nami do końca. Czy tak będzie w rzeczywistości, tego już można się tylko domyślać. Bez względu na wynik całej afery i zamieszania związanego z jego rzekomym odejściem, jest, był i pozostanie częścią tego klubu.
Oby tylko szybko się otrząsnął i zrozumiał co będzie dla niego najlepsze (czyt. gra w United). Zresztą na tego typu tematy, można by pisać i pisać, gdybać i spekulować, ale czy to coś zmieni? W zupełności nie. Tak więc, ja osobiście siedzę z boku i czekam na finał całej akcji. W komentarzach nie staję po stronie ani tych, którzy nie widzą u niego żadnej winy, jak również tych, którzy winą za wszystko obarczają wyłącznie jego samego.
Czasem tak bywa, że popełniamy głupie błędy, jednak do pewnego momentu można wszystko naprawić. On jest jeszcze właśnie na tym etapie, w którym może przyznać, że się wahał, jednak wybrał klub który kocha (czyt. United)".
Tak czy tak, jedna z tych rzeczy/opcji do wyboru ujrzy światło dzienne i wejdzie w życie. Która? Jak dla mnie i myślę, że mimo zawodu nas wszystkich, dla Was również, opcja trzy wydaje się być najlepsza. Jak już wspomniałem wierzę, że może jeszcze wszystko naprawić (to jest wielce prawdopodobne), mam również świadomość, że cała sytuacja zaszła już tak dalego, że nie mniej prawdopodobnym wydaje się jego odejście. Decyzja należy tylko i wyłącznie do niego.
Mimo wszytko, jest będzie i był częścią United. Jako współczesna ikona Manchesteru United ciąży na nim nieporównywalnie do każdego innego zawodnika, ogromny ciężar odpowiedzialności za podjętą decyzję. My damy radę sobie bez niego, on z pewnością da sobie radę bez nas. Tylko, że złotym środkiem było by danie sobie zielonego światła i połączenie swoich sił w walce o najwyższe laury, które razem będziemy w większej szansie w stanie zdobyć.
Szczerze? Jak by nie było, będzie dobrze. Damy radę, w końcu jesteśmy jednym z dwóch najbardziej utytułowanych klubów w Anglii (mniej więcej z przewaga dla nas oczywiście), w lidze która jest najsilniejsza, najtwardsza i najbardziej aktywna w rozgrywkach (czyt. naszpikowana meczami średnio co 3dni, bez przerwy między rundami). Nie takie rzeczy już przeżywaliśmy i nie takie jeszcze przebrniemy. W tym klubie drzemie GENIUSZ, POTĘGA i MAGIA!!
Dumni po zwycięstwie, wierni po porażce. Wiele serc i jedno bicie, MAN UNITED PODNAD ŻYCIE!!
Pzdr dla wszytkich fanów, sorki za ten kosmiczny wywód w komentarzu.