ttlbtg: PiterParker >>
Wiesz co, wydaje mi się, że się gubisz w tym co piszesz. Fragmentem:
"(...)Znam połowę jego autobiografii na pamięć słowo w słowo więc tylko dla ciebie jestem mistrzem hipokrycji."
- tłumaczysz swoją hipokryzję znajomością połowy jego biografii. Tylko, że ja się nie wypowiadam na temat Twojej wiedzy o Bechamie - to po pierwsze. Po drugie, w sytuacji kiedy kochasz United, a w bezpośrednim meczu kibicujesz Milanowi, przeczysz sam sobie. Nie mów że United jest Twoim klubem, jednocześnie chcąc by przegrało w walce o awans. Chyba zdajesz sobie sprawę, że nie można jednocześnie myśleć, że kochasz kobietę, skoro nie czujesz w głębi duszy do niej nic. Dla mnie możesz nawet znać książkę telefoniczną od A do Zet. Nie mam w tym żadnego interesu, by pisać o czymś co nie ma miało miejsca. Faktem jest natomiast, że swoim zachowaniem (pragnienie, by United przegrało z Milanem) przeczysz temu w co ponoć wierzysz (United Twoim klubem). To jest czysty i nie zbity dowód na to by twierdzić wszem i wobec, że tu i teraz jesteś hipokrytą. Tu panuje przekonanie, że drużyna którą kochasz, pragniesz by zwyciężała. Ty natomiast swoim indywidualnym interesem przeczysz normom obyczajowym społeczności ludzi wielbiących fultbol.
Muszę Cię zmartwić, że mimo mojego szacunku do Ciebie, nie tylko dla mnie Twoim zachowaniem wystawiasz sobie świadectwo o swojej hipokryzji w tej o to sytuacji i wiedza na temat orienrtacji Twojej w biografii DB, ma tu tyle do tego, co piernik do wiatraka. Rozumiem że adekwatnie do tego co napisałeś, do łóżka poszedłbyś (wygrana Milanu) z koleżanką Twojej dziewczyny (Dawid Beckham), bo dzięki niej (DB) poznałeś i kochasz swoją dziewczynę (Manchester United).
Pogubiłeś się, ale przecież to nie o to chodzi. Zmień barwy, albo zacznij rozdzielać miłość do piłkarza (przelewając ją na klub w którym gra) od miłości do klubu (która w sytuacji jutrzejeszego meczu jest mniejsza od miłości do zawodnika i tym samym drużyny AC Milanu).
To tyle, glory. A i przy okazji na koniec, nie mieszaj, wypowiedzi wszystkich, tworząc nowe argumenty, dzięki którym znajdziesz wg samego siebie, najbardziej (dla Ciebie) logiczne wytłumaczenie tego Twojego absurdalnego zachowania.
Przyłączam się do wypowiedzi yankessa. Pzdr
WAY TO GLORY ! !