W serwisach DevilPage.pl korzystamy z plików cookies, aby zapewnić Wam wygodę, bezpieczeństwo i komfort użytkowania stron. Cookies wykorzystywane są m.in. do personalizacji reklam. Szczegółowe informacje na temat plików cookies znajdziesz w naszym dziale Polityka Cookies. Korzystając z serwisu akceptujesz także postanowienia naszego Regulaminu.
John O’Shea świętuje w tym tygodniu dziesięciolecie swojej gry w pierwszym składzie Manchesteru United.
» John O'Shea w ciągu ostatnich lat przeszedł długą drogę w Manchesterze United
Irlandzki obrońca w barwach „Czerwonych Diabłów” zadebiutował w meczu Pucharu Ligi z Aston Villą w październiku 1999 roku.
- Nie chcę oglądać się na moją dotychczasową karierę. Mam nadzieję, że jeszcze wiele przede mną – mówi O’Shea.
- Wiedziałem, że jeśli będę musiał opuścić Manchester United, to będę miał solidne podstawy do gry na wysokim poziomie. Edukacja w klubie była świetna i to nie tylko pod względem piłkarskim.
- Jeśli jednak popatrzę na moje osiągnięcia, to jak na razie wszystko dobrze się układało. Oby trwało to dalej.
O’Shea zdał sobie sprawę z szybkiego upływ czasu podczas tegorocznego meczu z Birmingham City. W spotkaniu otwierającym sezon sir Alex Ferguson powierzył Irlandczykowi opaskę kapitana.
- Trochę mnie to martwi – żartuje O’Shea. – Cały czas myślałem, że byłem młody. Oczywiście zdajesz sobie sprawę, że zegar tyka, a do składu wchodzą coraz młodsi zawodnicy.
- Miałem szczęście, że mogłem zostać w tym meczu kapitanem – dodaje Irlandczyk.
Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.
Komentarze (4)
gryfu: ja cały czas mam w pamięci mecz z Tottenhamem sprzed 2 lat, w którym stał na bramce w ostatnich minutach - ani Berbatov, ani Keane (sam na sam) nie dali mu rady.
Nie ma drugiego takiego piłkarza na świecie, tak uniwersalnego
Jasmin: Nom, O'Shea to jeden z najbardziej niedocenianych zawodnikow premier league... A szkoda bo dobra robote odwalil w zeszlym sezonie na prawej obronie
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis DevilPage.pl nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.