Prywatność na
DevilPage.pl

W serwisach DevilPage.pl korzystamy z plików cookies, aby zapewnić Wam wygodę, bezpieczeństwo i komfort użytkowania stron. Cookies wykorzystywane są m.in. do personalizacji reklam. Szczegółowe informacje na temat plików cookies znajdziesz w naszym dziale Polityka Cookies. Korzystając z serwisu akceptujesz także postanowienia naszego Regulaminu.

Akceptuję pliki Cookies i Regulamin

Manchester pozostaje Niebieski

» 10 lutego 2008, 17:15 - Autor: rogi - źródło: wlasne
Dzisiejszego popołudnia odbyły się derby Manchesteru. O 14:30 czasu polskiego sędzia zagwizdał po raz pierwszy, a piłkarze ruszyli do gry. Po 90 minutach zwycięzcami zostali goście, którzy po znakomitej grze obronnej pokonali United 2:1.
Manchester pozostaje Niebieski
» "Czerwone Diabły" po raz drugi w tym sezonie przegrały w derbach z City. Zwycięstwo gościom dały trafienia Vassella i Mwaruwariego. Honorowe trafienie dla United odnotował Michael Carrick.
Gospodarze zaczęli od ładnych, widowiskowych ataków, które jednak nie zawsze kończyły się uderzeniem. Goście mecz rozpoczęli niemrawo, ich podania rzadko znajdowały adresata.

Defensywa United nie grała dzisiaj zbyt pewnie. Szczególnie u Johna O’Shea można było zaobserwować brak ogrania. To od błędu Irlandczyka zaczęła się pierwsza groźna akcja gości, zakończona strzałem. Na szczęście piłka poszybowała nad poprzeczką.

Gracze Fergusona często przewracali się w polu karnym rywala, najpierw dwa razy nie utrzymał równowagi Tevez, a chwilę później poległ Ronaldo. Podejście gospodarzy do tego meczu było momentami nieco lekceważące.

W 24’ minucie stało się to, na co czekali kibice The Citizens. Najpierw Petrov ładnie uderzał, jego strzał wybił jednak Van der Sar. Po chwili do piłki dopadł Vassell i także uderzył prosto w bramkarza, jednak jego dobitka znalazła już drogę do bramki. Tak więc zrobiło nam się 0:1!

Manchester United zrezygnował po tym trafieniu z gry skrzydłami i coraz częściej próbował środkiem. Taka taktyka, przy doskonale broniących dziś graczach gości nie skutkowała. W 33. Minucie, po jednej z takich akcji United wywalczyło rzut wolny. Do piłki tuż przed polem karnym podszedł Ronaldo, ale jego strzał nie znalazł drogi do siatki.

Defensywa United grała dzisiaj w kratkę. Na przykład Ferdinand – w 40. minucie znakomicie uratował zespół przed stratą gola, a już chwilę później doprowadził do straty, po której padła bramka.

Zaczęło się od błędu O’Shea, później nie popisał się Ferdinand i w efekcie Petrov zdołał dośrodkować w pole karne. Tam znalazł się Benijani, który sprytnie trącił piłkę barkiem i było już 2:0.

W pierwszej połowie nic ciekawego się już nie wydarzyło. Po rozpoczęciu gry piłkarze United od razu rzucili się do ataku. Było widać, że w szatni odbyli męską rozmowę z trenerem.

Dobrego dnia nie maił dzisiaj Ronaldo, który pchał się z piłką w największy gąszcz. Portugalczykowi nie wychodziły dzisiaj sztuczki techniczne i często tracił piłkę w środku pola. 23-letni zawodnik miał także przebłyski geniuszu, można do nich zaliczył ładne zagranie piętą na wolne pole do Vidica. Serb jednak okazał się za wolny dla bramkarza gości i kolejna akcja United nie zakończyła się golem.

W 58. minucie zobaczyliśmy pierwszą i zarazem ostatnią żółtą kartkę w tym meczu. Ujrzał ją O’Shea, za brzydki faul z boku boiska. Chwilę później przypomniał o sobie Ronaldo, który z dystansu próbował zaskoczyć Harta. Strzał Portugalczyka poleciał jednak obok bramki. W 67’ minucie oblężenie pola karnego gospodarzy przypuścili gracze gości. Przez kilka minut trwała seria rzutów rożnych, którą w końcu dobrym chwytem zakończył Van der Sar.

W międzyczasie pierwsza zmiana tego meczu – Park wszedł za Nani’ego. W 79’ minucie bardzo groźną akcję przeprowadził Manchester United. Ładnie w polu karnym znalazł się Giggs, który zakończył swą akcje strzałem. Piłka poleciała tuż obok bramki... Po jego strzale gracze Fergusona jakby się obudzili. Do końca było 10 minut, a wynik nadal nie zmieniał się, ciągle 2:0.

W ostatnich dziesięciu minutach gracze United cały czas nękali defensywę City. Żaden z piłkarzy nie mógł jednak znaleźć drogi do siatki, gdyż defensorzy gości grali na najwyższym poziomie.

Udało się to w końcu Carrickowi, który precyzyjnym strzałem przy słupku pokonał Harta w doliczonym czasie gry. Po tym trafieniu, jakby nagle obudzeni gracze gospodarzy rzucili się do ataku. Było już jednak za późno i nie zdołali nic zwojować. Mecz zakończył się wynikiem 1:2.

Ta porażka musiała boleć podwójnie – Nie dość, że Arsenal ucieka w ligowej tabeli, to ‘Bitwę o Manchester’ wygrali najwięksi rywale. Najwyraźniej coś się zacięło w mechanizmie Manchesteru United, bo z ostatnich dwu meczów podopieczni Fergusona wynieśli tylko jeden punkt! Szkot będzie musiał ciężko popracować nad swoją drużyną.

Manchester United 1:2 Manchester City


Bramki: Carrick 90' - Vassell 24', Mwaruwari 45'
Kartki: O'Shea 58'

Manchester United: Van der Sar - Brown, Vidic, Ferdinand, O'Shea (Hargreaves 73') - Nani (Park 64'), Scholes, Anderson (Carrick 73'), Giggs - Ronaldo, Tevez

Manchester City: Hart - Onuoha, Richards, Dunne, Ball - Vassell, Ireland, Hamann (Jihai 84'), Gelson - Petrov (Garrido 88'), Benjani (Caicedo 76')


TAGI


« Poprzedni news
Dziś Wielkie Derby Manchesteru
Następny news »
Carrick: To jeszcze nie koniec

Najchętniej komentowane


Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.

Komentarze (0)


Nikt jeszcze nie skomentował tego newsa.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis DevilPage.pl nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.