W serwisach DevilPage.pl korzystamy z plików cookies, aby zapewnić Wam wygodę, bezpieczeństwo i komfort użytkowania stron. Cookies wykorzystywane są m.in. do personalizacji reklam. Szczegółowe informacje na temat plików cookies znajdziesz w naszym dziale Polityka Cookies. Korzystając z serwisu akceptujesz także postanowienia naszego Regulaminu.
Gary Neville jest przekonany, że ogromna chęć odniesienia sukcesu w roli szkoleniowca, pozwoliła Ole Gunnarowi Solskjaerowi tak udanie rozpocząć przygodę w prowadzeniem Manchesteru United.
» Ole Gunnar Solskjaer wygrał osiem pierwszych meczów w roli menadżera Manchesteru United
Norweg zaskoczył kibiców oraz ekspertów prowadząc Czerwone Diabły do ośmiu kolejnych zwycięstw oraz remisu przeciwko Burnley.
- Zwycięstwo Manchesteru United z Tottenhamem nieco zmieniło moje myślenie. Ole dobrze wszystko poukładał i w pierwszej połowie wygrał bitwę taktyczną. Po przerwie David de Gea popisał się wieloma interwencjami i Tottenham powinien wyrównać, lecz w pierwsze połowie Solskjaer zastosował ustawienie z diamentem i dwoma napastnikami - wyjaśnił Neville.
- Było to ryzyko i nie widziałem tego w United na przestrzeni ostatnich dwóch czy trzech lat. Ole wprowadził nowy system, który może być wykorzystywany w najważniejszych spotkaniach. Zrobił to, co powinien zrobić menadżer Manchesteru United, czyli podjął ryzyko. To był dla niego wielki moment.
- Tydzień wcześniej miałem okazję spędzić z nim trochę czasu. Ole ma tę mentalność. Nie powiodło mu się w Cardiff, co jest dobrą rzeczą. Dostajesz kopa i zaczynasz od początku. Taka sytuacja pozwala ci się zorientować, w jakim punkcie się znajdujesz.
- Zawsze powtarzam, że cieszę się swoim doświadczeniem z Valencii. Zweryfikowałem w ten sposób swoją rzeczywistość. Nie zawsze ciągłe wygrywanie się sprawdza. Porażka Ole w Cardiff sprawiła, że jest silniejszym menadżerem Manchesteru United. Uświadomił sobie, że dostał szansę.
- Pracował w Cardiff, Molde, a teraz w United. Jako młody trener odbył podróż, którą powinien odbyć. Różnica u mnie polegała na tym, że nie zaangażowałem się w trenowanie po zakończeniu kariery. Nie zasłużyłem więc na sukces w futbolu, taka jest prawda. Ole jest zaangażowany. To samo dotyczy Michaela Carricka czy Mike'a Phelana. Oni ciągle o tym myślą. Ja tego nie robię. Nie mam chęci prowadzenia treningów - zakończył Anglik.
Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.
Komentarze (5)
Czarny82r: Przede wszystkim Ole zna strukturę tego klubu i ma jego DNA we krwi. Wie jakie są priorytety i jak ma wyglądać gra. Pomimo swojego wieku to już bardzo doświadczony menadżer.
brylantowy: Dystans do samego siebie jest bardzo ważny! Fajnie się to czyta. Ole ma ogromne wsparcie nie tylko od samego klubu. Ale przede wszystkim o swoich kolegów i klubowych legend.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis DevilPage.pl nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.