LearningtoFly: Wczoraj chciałem napisać, że obawiam się tego meczu z WBA, ale w przypływie euforii stwierdziłem, ah co będę ludzi straszył, to tylo West Brom. Niestety, oglądając 60 minut tego meczu, wyczułem nadchodzącą katastrofę, standarodow rzut rożny i brameczka, niekrytego Rodrigueza, swoją drogą Lukaku pod naszą bramką jest dużo bardziej niebezpieczny niż pod bramką przeciwnika...
Tragiczny Pogba, Sanchez, niewidoczni i niedokładni Matic-Herrera. Alexis mniej więcej daje nam tyle samo co Heniek z ich gry nie wynika kompletnie nic, obaj grają bardzo średnio i chyba czas napisać, że faktycznie dokonaliśmy wymiany 1-1... Paul kolejny słabiutki mecz zagrany w naszych barwach chłop wchodzi w najlepszy wiek do grania czyli 25-26 dla pomocnika i nadal na 1 dobry mecz rozgrywa 3 słabe, chyba nie tak miało to wyglądać...
Herrera jest za słaby na ten klub, Hiszpan jest z nami już 3 rok i po za schowaniem do kieszeni Hazarda i początkowymi przebłyskami gra u nas na przeciętnym poziomie.
Jednak najważniejsza kwestia, u nas to brak błyskotliwych, potrafiących wrzucić laterali, jest to najmocniejsza strona Realu, dlatego są najlepszym klubem na świecie, Carvajal czy Marcelo to prawdziwe perełki najlepsze na swoich pozycjach i to oni stanowią tak zwany x-factor w Madrycie. U nas grają byli skrzydłowi..., których podłączenia pod akcje ofensywne są często śmieszne, na dodatek młodzieniaszkami nie są.
Sam mecz, to niestety próba wygrania spotkania grając na pół gwizdka, co oczywiście musiało się zemścić, ponieważ jest to w ostatnich 4 latach nte spotkanie, (już u LVG mieliśmy ten minimalizm), i często byliśmy wyjaśniani przez podobne tuzy jak WBA-swoją drogą liczę, że spadną bo oni i Stoke to ulubione zespoły , które uwielbiają nam kraść punkty.
Tak mnie dziś podczas oglądania natchnęło iż, to spotkanie wyglądało do złudzenia podobnie jak spotkanie z roku 2015, także u siebie graliśmy z WBA był to kwiecień i wynik 0-1?, tamtym razem nas pogrążył Fletcher z wolnego i również próbowaliśmy wygrać to spotkanie na stojąco. Dziś analogiczna sytuacja zapewnione TOP4, więc totalnie wywalone na spotkanie i wynik ten sam. Jak długo będziemy zmuszeni do takich meczy, jeśli do piłkarzy już menedżer nie dociera, 3 z rzędu to już nwm czy ktokolwiek by mógł. Nie wierzę w teorie spiskowe, ale myślę, że jest grupa stałych domowników-osadników w United(Smalling,Young, Valencia,Herrera, Mata), która ma dużo do powiedzenia, w wypadku gdy w klubie nie dzieję się najlepiej.
Szkoda, że takimi meczami na dodatek komplikujemy sobię sprawę do vice mistrzostwa, chociaż czy to będzie miejsce 2,3,4 nie ma znaczenia, bo do LM awansuje cały kwartet, jednak fajnie byłoby skończyć sezon przynajmniej przed Poolem.
Dziś już nawet nie jestem rozczarowany, gdyż od ostatnich 5 lat, co któreś spotaknie wygląda podobnie przez co jestem mocno znieczulony, jedyne co martwi, to to iż za rok kiedy trzeba będzie podsumować Mourinhio, to niestety krytycy będą oprócz często haniebnego stylu wypominać mu takie spotkania jak te z dzisiaj czy z Newcastle..