Sideswipe: "Przygoda z następcą Fergusona nie poszła najlepiej, a z kolejnym menadżerem w osobie Louisa van Gaala nie przyszło mu pracować ze względu na problemy z żoną, która chciała opuścić Anglię.
Zacznijmy od tego, że nigdy nie chciałem słyszeć o żadnym innym klubie, bo moim klubem zawsze był Manchester United.
David Moyes chciał, abym został i był jego kapitanem. Powiedziałem mu jednak, że mam problemy rodzinne i muszę odejść. Potem próbował mnie przekonywać Ed Woodward.
Jego żona chciała jednak opuścić Anglię i swego dopięła.
Juventus się ze mną kontaktował wielokrotnie. Antonio Conte dzwonił podczas Mundialu. Nie było trudno podjąć decyzję o przenosinach do Juventusu, trudno było odejść z Manchesteru United.
United skorzystało z opcji przedłużenia kontraktu ze swoim lewym obrońcą o kolejny rok.
Dzwonił do mnie Ryan Giggs i mnie przekonywał, że załatwi sprawę z Louisem van Gaalem, lecz musiałem mu wyjaśniać, że nie czuję się najlepiej. Podobnie Ed Woodward, który powedział: "Nie mogę Cię puścić. W zamian dostaniesz umowę na kolejne dwa lata." Rozumiałem, że broni interesów klubu. Nie wiedziałem co robić.
Miałem telefon też od prezydenta Juventusu, który powiedział, że mój kontrakt nie jest jeszcze zatwierdzony, ale bardzo chcą, aby tak się stało. Było widać, że mają do mnie szacunek i naprawdę tego chcą. Moja żona też była już gotowa do wyjazdu, więc wyjaśniłem Edowi, iż jestem już dogadany z Juventusem i musi się z tym pogodzić.
Evrze najtrudniej było pożegnać się z kolegami z United. Miało to miejsce w Los Angeles, kiedy odwiedził ich, gdy ci przygotowywali się do sezonu 2014/15.
To był jeden z gorszych dni w moim życiu.
Spotkałem też van Gaala, który powiedział: "Miło Cię widzieć, słyszałem o Tobie wiele dobrych rzeczy, chciałbym abyś został." Było jednak za późno. Przyznał też, iż widział mnie na środku obrony w ustawieniu 3-5-2.
Nie mogłem nikogo obwiniać za ten ruch. Sam podjąłem taką decyzję. "
Proszę was, skończcie już cisnąć po klubie za Evrę, bo to jest żałosne. Piłkarz to nie maszyna, ma rodzinę i życie poza piłką.