Menadżer Burnley, Sean Dyche, mimo porażki na Old Trafford, był zadowolony z postawy swoich piłkarzy.
» Sean Dyche może być dumny z występu swoich piłkarzy na Old Trafford
Skazywana na porażkę ekipa The Clarets długimi fragmentami dominowała nad Manchesterem United, jednak ostatecznie opuściła Manchester bez punktu.
- To trudny biznes. Zaprezentowaliśmy się fantastycznie, zwłaszcza w pierwszej połowie. Stawiliśmy czoła bardzo silnej grupie piłkarzy. Myślę, że wszyscy się zastanawiali, w jaki sposób United osiągnęli wynik 2:1. Czasem w futbolu tak się zdarza. W drugiej połowie kontynuowaliśmy dobrą grę, a przeciwnicy musieli dokonać zmian w swojej formacji, co jest dla nas komplementem. Wzrosła pewność siebie u zawodników, lecz musimy nauczyć się przekładać takie występy na ligowe punkty - zaznaczył Dyche.
- Na Old Trafford mieliśmy wystarczająco dużo dobrych okazji, by wywieźć stąd korzystny rezultat. W naszej grze nie było widać strachu. Wszystko stało się podczas dwóch dobrze wykonanych stałych fragmentów gry. W tej drugiej sytuacji piłkę podawał gracz warty 60 milionów funtów. Tyle kosztuje prawdziwa jakość. Nie mogę się doczekać kolejnych meczów, ponieważ moi piłkarze spisują się coraz lepiej.
- Danny Ings po raz kolejny zaprezentował się fantastycznie. To utalentowany chłopak, a ludzie rozmawiają o nim w kontekście powołania do reprezentacji Anglii. Powiedziałem mu, że może po prostu cieszyć się grą. Takie występy na Old Trafford muszą budować optymizm na przyszłość. Uważam, że w pojedynkach główkowych nie brakuje nam determinacji. Trzeba spojrzeć na warunki fizycznie niektórych zawodników United, Chelsea, Arsenalu czy Manchesteru City. Mogę organizować swoich piłkarzy, ale nie dodam im wzrostu. Chcemy pokazać, że nie jesteśmy małym klubem i sądzę, że nasza gra to odzwierciedla. Zawodnicy są świadomi, iż najważniejszą rzeczą są zwycięstwa i punkty w tabeli. Na pewno widzę przyszłość w tym, co robimy - podsumował szkoleniowiec Burnley.
Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis
nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.