dawidmanutd13: Komentarz zedytowany przez usera dnia 24.11.2012 18:27Super że wygraliśmy, ale szkoda że przyszło nam to z takim trudem, i to z ostatnią drużyną ligi. Ferguson musi się ogarnąć jeśli chodzi o wyjściowe jedenastki, przede wszystkim musi się na kogoś zdecydować jeśli chodzi o środek pola, bo na razie wygląda to tak "dzisiaj zagra sobie Scholes, za tydzień Cleverley, w LM Anderson a jak będę miał kaprys to dam Giggsa". Nie jestem alfą i omegą, ale wydaje mi się, że zawodnik na tak odpowiedzialnej pozycji potrzebuje stabilizacji, regularnej gry co tydzień, a u nas nikt nie może załapać dobrej formy i nie ma co się dziwić skoro zawodnik gra raz na pięć meczów. Nie byłem przekonany co do Andersona, ale teraz to on powinien regularnie występować za plecami napastników, dziś kolejny raz pokazał że jest w formie i odmienił naszą grę, Scholes niestety powinien ograniczyć swoją rolę do zmian w końcówce na uspokojenie gry oraz do uczenia swoim niewątpliwym geniuszem Cleverleya czy Powella, bo dziś zaliczył kolejny słaby występ co gdyby nie bardzo dobre zmiany mogło nas kosztować 3 punkty, Paul strasznie zwalniał grę, nie miał pomysłu jak rozegrać piłkę, z kolei Anderson miał w ciągu 20 minut kilka świetnych podań. U boku Brazylijczyka fajnie byłoby oglądać zamiast Carricka czy Fletchera (dziś słaby mecz, dużo strat, ale musi dojść do siebie po rocznej przerwie) Cleverleya, ale nie wiem czy jest to możliwe i czy bez Carricka nie posypałaby się jeszcze bardziej gra w obronie, Carrick nie wnosi nic do gry ofensywnej, jest bardzo dobry w destrukcji, ale nie wiem czy lepiej w tej roli nie spisałby się Cleverley, zwłaszcza w takich meczach jak ten dzisiejszy gdy rywal broni się prawie całą drużyną i potrzeba parcia do przodu, a czterech obrońców spokojnie wystarcza do bronienia bramki.
Kolejna sprawa to skrzydła, dziś kolejny żałosny występ zaliczył Young, powinien sobie odpocząć na ławce bo znów wniósł do naszej gry kompletne zero, lepiej zagrał nawet Welbeck mimo że to nie jest jego nominalna pozycja, w pierwszej połowie po jego dwóch podaniach United stworzyło najgroźniejsze akcje, a w drugiej zaliczył asystę, na prawym skrzydle powinien grać Valencia, obecnie też w gorszej formie, ale jednak te jego wrzutki z prawej strony czasami sprawiają zagrożenie, a gdy do akcji podłącza się Rafael to już w ogóle jest super, na lewej stronie czekam na powrót Naniego, nie obchodzi mnie o co mu poszło z Fergusonem, ale powinni zakończyć te żenujące sprzeczki bo dla obu najważniejsze jest chyba dobro klubu, a Nani nawet bez formy ma przebłyski dobrej gry, które u Younga można policzyć na palcach jeden ręki.
Brakuje nam też kogoś kto pociągnąłby grę do przodu, gdy trzeba krzyknął na kolegów, zwłaszcza na początku meczu (ile razy możemy pierwsi tracić bramkę?) i gdy przegrywamy, kogoś takiego jak Roy Keane czy G. Neville albo nawet Scholes za najlepszych lat, w tym sezonie sportową złość widać tylko u Rooneya który jednak dusi to w sobie i przez to gra nabuzowany czyli gorzej i tylko się irytuje, Scholes wyładowuje złość na rywalach, a u reszty (może oprócz Rafaela i Hernandeza) nie widzę prawdziwych Diabłów tylko zawodników którzy w nosie mają czy jest 3:0, 0:1 czy 8:8.
Słabo zagrał też dzisiaj van Persie, ale on akurat ma duży kredyt zaufania za wspaniały początek sezonu gdy nieraz uratował nam skórę i mam nadzieję, że już wkrótce się odblokuje. Na bramce znów rotacja, ale na ten temat już dużo pisałem i chyba nigdy tego nie zrozumiem.
Na plus dzisiaj głównie rezerwowi - Anderson i Chicharito. Gdy oni weszli na boisko nie tylko strzeliliśmy 3 gole, ale nasza gra uległa zmianie o 180 stopni. Zamiast bezproduktywnej kopaniny była gra do przodu, przyspieszanie gry, piękne akcje, walka. Nareszcie to było United jakie chcę oglądać, ale nie od 60. minuty, tylko od pierwszej do ostatniej. Mam nadzieję, że jeszcze tego w tym sezonie uświadczę. Pozdrawiam.