Monachium 1958
Monachium - Kwiaty Manchesteru na zawsze w naszych sercach
6 lutego 1958 r. samolot,
którym lecieli piłkarze Manchester United, pracownicy klubu,
dziennikarze i kibice rozbił się w burzy śnieżnej podczas trzeciej
próby startu z lotniska w Monachium. Zespół wracał z Belgradu, gdzie
właśnie pokonał jugosłowiańską drużynę Crvena Zvezda w Pucharze Europy
- międzylądowanie w Niemczech miało na celu uzupełnienie paliwa. W
katastrofie zginęło 23 z 43 pasażerów.
Ci, którzy byli na pokładzie, byli zrelaksowani kiedy lądowali w
Bawarii. Grali w karty, rozmawiali o ostatnich wydarzeniach, czytali
książki i gazety. Dawało się wyczuć zwykłe napięcie towarzyszące lotom
ale karty i rozmowy ukrywały strach. Kilka osób zdołało nawet zapaść w
drzemkę.
Około 14.00 G-ALZU AS 57 był gotowy do ponownego wzbicia się w
powietrze. Za sterami siedział drugi kapitan Kenneth Rayment. Pierwszy
kapitan, James Thain, prowadził samolot do Belgradu i teraz to jego
kolega odprowadzał 'Lorda Burleigh' do domu.
O 14.31 wieża kontrolna zakomunikowała '609 Zulu Uniform do kołowania'. O tym co stało się dalej opowiada później kapitan Thain:
"Ken otworzył zawory, które były pomiędzy nami i kiedy nastąpiło
całkowite otwarcie przepustnic klepnąłem go w rękę i przytrzymałem
zawory w pozycji pełnego otwarcia. Ken cofnął swoja rękę i wydałem
komendę 'Cała naprzód'. Zagrały silniki, samolot przyśpieszył i drgnęły
wskaźniki. Nagle poczułem ból w dłoni kiedy Ken zamknął zawory i wydał
komendę 'Przerwać start'. Trzymałem drążek kontrolny w pozycji pełnego
wychylenia do przodu kiedy Ken wcisnął hamulce. 40 sekund od
rozpoczęcia startu samolot znowu stal nieruchomo."
Przyczyna problemu było nadmierne ciśnienie specjalnej, bogatej
mieszanki paliwa, które spowodowało przyspieszona prace silników -
usterka charakterystyczna dla tych samolotów. Kiedy obaj mężczyźni
rozmawiali o problemie kapitan Rayment zdecydował, ze podejmie kolejna
próbę startu, tym razem stopniowo otwierając zawory przed zwolnieniem
hamulców i później przesuwając je do pozycji 'Pełna moc'.
O 14.34 wieża kontrolna wydala pozwolenie na druga próbę wzniesienia
się, ale samolot zatrzymał się po raz drugi. Podczas oczekiwania na
uzupełnienie paliwa pasażerowie przebywali głownie w poczekalni
lotniska pijąc kawę. Teraz, po dwóch nieudanych próbach oderwania się
od ziemi, znowu poszli do poczekalni. Zaczął padać gesty śnieg. Obrońca
Bill Foulkes wspomina:
"Graliśmy w karty przez większą cześć lotu z Belgradu do Monachium i
pamiętam, ze kiedy opuszczaliśmy samolot rozmawialiśmy o tym jak zimno
było na zewnątrz. Po pierwszej nieudanej próbie startu niewiele osób
wydawało się zmartwionymi, ale kiedy druga próba tez się nie powiodła w
ciszy wróciliśmy do poczekalni."
Kilku graczy musiało przeczuwać, ze nie wrócą do domu tego popołudnia.
Duncan Edwards wysłał telegram do gosposi w Manchesterze: "Wszystkie
loty odwołane, wracam do domu jutro." Telegram doręczono o 17.00.
Bill Foulkes przypomina sobie jak po kwadransie pasażerowie zostali
ponownie wezwani na pokład i w ciągu kolejnych pięciu minut wszyscy
zajęli swoje miejsca:
"Alf Clarke z 'Evening Chronicle' dzwonił do swojego biura i
musieliśmy na niego czekać. Wróciliśmy na swoje miejsca ale tym razem
już nie graliśmy w karty... Włożyłem talie to kieszeni mojej kurtki i
usiadłem czekając na start. Siedziałem w połowie samolotu, przy oknie,
po prawej stronie przejścia. Ken Morgans siedział obok mnie a naprzeciw
nas, z twarzami zwróconymi w naszym kierunku, David Pegg i Albert
Scanlon. Matt Busby i Bert Whalley siedzieli za nami i pamiętam, że
Mark Jone, Tommy Taylor, Duncan Edwards i Eddie Colman siedzieli z
tyłu."
"David Pegg podniósł się i przesiadł do tylu mówiąc 'Nie podoba mi się
tutaj, nie jest bezpiecznie'. Wielki Frank Swift również przesiadł się
do tylu sądząc, ze jest tam bezpieczniej. Po drugiej stronie przejścia
siedzieli Ray Wood i Jackie Blanchflower oraz Roger Byrne, Billy Whelan
i Dennis Violett z kilkoma pustymi siedzeniami miedzy nimi."
W kabinie pilotów kapitan
Thain i kapitan Rayment dyskutowali z inżynierem Williamem Blackiem,
który twierdził, ze problemy z ciśnieniem paliwa były dość częste na
lotnisku w Monachium ze względu na jego wysokość nad poziomem morza. O
15.03 609 Zulu Uniform znowu zaczął kołować. Kapitan Thain opisuje
kolejna próbę startu:
"Powiedziałem Kenowi, ze jeśli paliwo znowu osiągnie duże ciśnienie
będę kontrolował zawory. Ken otworzył je na 28 cali z zaciągniętymi
hamulcami. Silniki były stabilne wiec zwolnił hamulce i ruszyliśmy do
przodu. Stopniowo otwierał zawory i ja tez przesuwałem moja lewa rękę
dopóki nie osiągnęły one pozycji pełnego otwarcia. Klepnąłem jego dłoń
i przejąłem kontrole nad zaworami. Ken wydal komendę 'Cała naprzód',
sprawdziłem wskaźniki i potwierdziłem 'Cała naprzód'."
Kapitan Thain znowu zauważył, ze wskaźnik pokazuje zbyt wysokie
ciśnienie paliwa i przekazał te informacje kapitanowi Raymentowi
przekrzykując silniki. Kontrola nad ciśnieniem została odzyskana po
przymknięciu zaworów.
"Spojrzałem na wskaźnik prędkości - osiągnęliśmy 105 węzłów. Kiedy
wskaźnik dotarł do 117 krzyknąłem 'V1' (Velocity One, punkt na pasie
startowym, za którym przerwanie startu jest bardzo niebezpieczne).
Nagle wskaźnik prędkości zaczął opadać do 112 i potem do 105. Ken
krzyknął 'Jezu, nie uda nam się!' i wtedy odwróciłem wzrok od
instrumentów pokładowych i spojrzałem przez okno. Zobaczyłem mnóstwo
śniegu, dom i drzewa, prosto przed nami, na drodze samolotu..."
7 lutego 1958 r. media doniosły o katastrofie, która miała miejsce
poprzedniego dnia. Zdjęcia przedstawiały szczątki samolotu, w których
ciężko było dopatrzeć się kształtów maszyny.
Samolot opuścił pas startowy, przebił ogrodzenie i przeciął drogę zanim
skrzydło uderzyło w dom. Skrzydło i cześć korpusu zostały oderwane i
dom stanął w płomieniach. Kokpit uderzył w drzewo a kadłub uderzył w
drewniany garaż w którym stała ciężarówka wypełniona paliwem i
wyładowana oponami. Nastąpił wybuch.
Bill Foulkes wcisnął się w siedzenia zaciągając mocniej pas
bezpieczeństwa. Zapamiętał wstrząsający huk, na chwile strącił
przytomność, a kiedy ja odzyskał zobaczył przed sobą ogromna dziurę.
"Tył samolotu po prostu zniknął. Wydostałem się z wraka tak szybko
jak tylko mogłem i po prostu zacząłem biec, biec, biec... Potem
odwróciłem się i zdałem sobie sprawę z tego, ze samolot nie wybuchnie.
Wróciłem. Z daleko widziałem płonący ogon samolotu i kiedy pobiegłem w
jego kierunku zobaczyłem ciała. Roger Byrne był wciąż przypięty do
siedzenia, Bobby Charlton leżał nie ruszając się na innym siedzeniu,
był tam tez Dennis Viollet. Potem pojawił się Harry Gregg i
próbowaliśmy im pomoc."
Obaj gracze pomogli rannym. Matt Busby, ciężko raniony, został
odwieziony na noszach. Bobby Charlton szedł wspierając się na Greggu i
Foulksie, udzielono mu pomocy w mini-busie, który przyjechał po
ocalonych. Zabrano ich do szpitala Rechts de Isar w Monachium. Dopiero
następnego dnia tragedia dotarła do świadomości Billa Foulkesa i
Harry'ego Gregga:
"Odwiedziliśmy Matta w namiocie tlenowym. Duncan Edwards wydawał się
być w ciężko poranionym. Bobby Charlton miał zabandażowaną głowę.
Jackie Blanchflower miał paskudnie rozcięte ramie, które poprzedniego
wieczora zostało podwiązane w burzy śnieżnej przez Harry'ego Gregga.
Albert Scanlon leżał z zamkniętymi oczami i pękniętą czaszka. Dennis
Violet miał rozcięta głowę i poraniona twarz. Twarz Raya Wooda była
pocięta i miał wstrząśnienie mózgu. Ken Morgans i Johnny Berry leżeli
spokojnie w łóżkach. Rozmawiałem z pielęgniarka, która powiedziała mi,
ze Duncan miał większe szanse na pełne odzyskanie zdrowia niż
Johnny..."
"Na kolejnym łóżku znaleźliśmy Franka Taylora - był tutaj jedynym
dziennikarzem i zapytał czy mamy ochotę na piwo. Tak jak my, nie zdawał
sobie sprawy z pełnych następstw wypadku z poprzedniego dnia.
Opuszczaliśmy już szpital kiedy zapytałem pielęgniarkę gdzie możemy
odwiedzić innych chłopaków. Wydawała się skonsternowana wiec zapytałem
jeszcze raz: 'Gdzie są inni ocaleni?'..."
"Inni? Nie ma innych, wszyscy są tutaj.' Dopiero wtedy dotarła do nas przerażająca prawda. Nie było już Dzieciaków Bussby'ego."
Roger Byrne, Geoff Bent, Mark Jones, David Pegg, Liam Whelan, Eddie
Colman i Tommy Taylor zgineli na miejscu. Zginęli również sekretarz
klubu Walter Crickmer i trenerzy Tom Curry i Bert Whalley.
Duncan Edwards i Johnny Berry byli w stanie krytycznym i walczyli o
swoje życie. Matt Busby miał rozlegle obrażenia i był jedynym
oficjelem, który przeżył katastrofę.
Zginęło ośmiu spośród
dziewięciu dziennikarzy będących na pokładzie: Alf Clarke, Don Davies,
George Follows, Tom Jackson, Archie Ledbrooke, Henry Rose, Eric
Thompson i delikatny olbrzym Frank Swift. Życie straciła jedna osoba z
załogi i dwoje innych pasażerów: agent biura turystycznego, które
zorganizowało lot i kibic, który poleciał obejrzeć mecz.
Dziewięciu graczy przeżyło, ale dwóch z nich już nigdy nie zagrało w piłkę - Johnny Berry i Jackie Blanchflower.
Życie ocalili również dwaj fotografowie, żona agenta biura podroży
dwoje pasażerów Jugosłowiańskich, w tym jeden z dzieckiem oraz Frank
Taylor.
Tego wieczora, w katastrofie zwanej po prostu 'Monachium', zginęło
21 osób a 20 przeżyło, jednak czworo z nich, Duncan Edwards, Matt
Busby, Johnny Berry i kapitan Kenneth Rayment, długo walczyło ze
śmiercią. Z tej czwórki dwóch, Duncan Edwards i Kenneth Rayment,
przegrało tę walkę kilka dni później.
Po meczu
W dniu katastrofy, po południu, Alf Clarke zatelefonował do
popołudniówki 'Evening Chronicle' do działu sportowego żeby powiedzieć,
ze jego zdaniem lot będzie przełożony ze względu na pogodę. Do 15.00
gazeta była zamknięta, ostateczna wersja opuszczała Withy Grove. W
innej części miasta pracownicy dziennika zaczynali codzienna prace.
Reporterzy wyruszali na zaplanowane spotkania, redaktorzy przeglądali
serwisy agencyjne żeby zaplanować szkielet piątkowego wydania.
W weekend United mieli grac z liderami Premisrship, Wolves, na Old
Trafford. Pomimo długiej podroży wydawali się być w formie i mieli
szanse na zmniejszenie czteropunktowej straty do pierwszego miejsca,
mając tylko jedno zwycięstwo mniej od zespołu Billy Wrighta. Byli
gotowi do zwiększonego wysiłku w celu uzyskanie trzeciego z kolei
tytułu Mistrza. Czy United mogli dorównać Huddersfield Town i
Arsenalowi? Z pewnością gdyby tego dokonali to byłoby nawet większe
osiągniecie niż tytuły zdobyte przez te dwie drużyny przed wojną. Znowu
nadchodziła sobota. United znowu będzie w nagłówkach gazet. Wtedy na
drukarce telegrafu pojawiła się niewiarygodna informacja: "Samolot
wiozący graczy Manchester United rozbił się podczas próby startu...
Jest wiele ofiar."BBC przerwała swój popołudniowy program nadając
nadzwyczajne wiadomości. Świat futbolu słuchał wiadomości, ale niewiele
osób rozumiało ich znaczenie.
Jimmy Murphy, przyjaciel Matta Bysby'ego jeszcze z czasów wojny a teraz
jego asystent, był managerem drużyny narodowej Walii i mecz
kwalifikacyjny do Mistrzostw Świata odbywał się tego samego dnia.
Murphy chciał pojechać do Jugosławii zamiast na mecz na Ninian Park, w
Cardiff, ale Matt stwierdził, że jego miejsce jest przy drużynie
narodowej.
"Zawsze siedziałem przy Mattcie w czasie podroży do Europy' wspomina
Murphy 'ale zrobiłem to co mi nakazał i polecieli do Belgradu beze
mnie. Uwierzcie mi, ale moje myśli były bliżej meczu z Crvena Zvezda
niż meczu, który oglądałem. Kiedy usłyszałem, że awansowaliśmy do
półfinału żałowałem, ze mnie tam nie ma."
Murphy właśnie wrócił na Old Trafford z Walii kiedy usłyszał wiadomość
o katastrofie. Alma George, sekretarka Matta Busby'ego, powiedziała, ze
samolot się rozbił. Jimmy nie zareagował.
"Powiedziała mi jeszcze raz, ale to wciąż do mnie nie docierało.
Mówiła, ze wiele osób zginęło, nie wiedziała ilu, ale kilku graczy
straciło życie. Nie mogłem w to uwierzyć. Słowa wirowały w mojej
głowie. Alma odeszła a ja poszedłem do mojego biura. Zacząłem płakać."
Następnego dnia Jimmy Murphy poleciał do Monachium i uderzyło go to co zobaczył:
"Matt był pod namiotem tlenowym i powiedział do mnie `Niech flaga
wciąż powiewa'. Duncan rozpoznał mnie i rozmawiał ze mną. To były
straszne, straszne chwile."
Murphy dostał zadanie odbudowy zespołu. Pomimo tragedii życie toczyło się nadal i Manchester United miał znowu zagrać. 'Nie miałem graczy, ale miałem misje do wypełnienia."
Po tym kiedy informacje agencyjne dotarły do Manchesteru, popołudniówki
wydały dodatkowe edycje. O 18.00 specjalne wydanie 'Manchester Evening
Chronicle' było w sprzedaży:
"Około 28 osób, w tym gracze Manchester United, przedstawiciele
klubu i dziennikarze zginęli podczas katastrofy samolotu linii BEA
Elizabethan na lotnisku w Monachium dziś po południu, tuz po oderwanie
się od ziemi podczas burzy śnieżnej. Prawdopodobnie 16 osób przeżyło
katastrofę, w tym czterech członków załogi."
24 godziny później, kiedy cała Europa zareagowała na tragedie, 'Evening
Chronicle' wymieniła 21 ofiar na stronie tytułowej pod nagłówkiem 'Matt
walczy o życie: szanse 50-50'.
Kilka dni później, Manchester pogrążył się w żałobie kiedy ciała ofiar
zostały przewiezione do miasta i złożone na noc w sali gimnastycznej po
trybuna główna przed oddaniem w ręce rodzin. Dzisiaj w tym miejscu
znajduje się salon, w którym gracze spędzają czas po meczu odzyskując
siły i rozmawiając z przeciwnikami.
Tysiące kibiców pojawiły się żeby oddać cześć zmarłym. Tam, gdzie
rodziny prosiły, żeby pogrzeby były prywatne, kibice United czekali z
dala od grobów i w ciszy składali kwiaty po zakończeniu uroczystości.
Kroniki kinowe donosiły o tragedii w Monachium a wszystkie mecze
rozpoczynały się minuta ciszy sygnalizowana przez gwizdki sędziów.
Desmond Hackett przygotował przepiękna mowę dla Henry'ego Rose, którego
pogrzeb był największym ze wszystkich. Tysiąc taksówkarzy oferowało
darmowe przejazdy wszystkim jadącym na cmentarz a kolejka do Cmentarza
Południowego w Manchesterze miała 6 mil długości.
Inne kluby oferowały swoja pomoc, pierwsze zareagowały Liverpool i Nottingham Forest.
Żeby dać United szanse przetrwania, Football Association odwołała swoja
zasadę mówiąca o tym, ze gracz który zagrał przynajmniej jeden mecz w
FA Cup w danym sezonie z jedna drużyna nie mógł występować w tym
pucharze w tym samym sezonie z inna drużyna. To pozwoliło Jimmy'emu
Murphy rozpoczęcie odbudowy od pozyskania Ernie Taylora z Blackpool.
Futbol wraca na Old Trafford
13 dni po tym kiedy wstrząsająca wiadomość dotarła do Jimmy'ego Murphy
Unied zagrali ponownie. Ich przełożony mecz w FA Cup przeciwko
Sheffield Wednesday przyciągnął tłum 60.000 widzów w zimny, lutowy
wieczór. Kibice otwarcie płakali, wielu miało biało-czerwone szaliki
owinięte czarnymi wstęgami. Czerwony, biały i czarny ustanowiono
ostatecznie oficjalnymi kolorami klubu.
W programie meczowym, na stronie z nazwiskami graczy pod nagłówkiem
'Manchester United' była pusta przestrzeń. Widzów zachęcano do wpisanie
nazwisk graczy, ale niewielu to zrobiło. Słuchali w ciszy kiedy spiker odczytywał składy zespołów. Harry Gregg w bramce i Bill Foulkes na
prawej obronie powrócili do gry po tragedii w Monachium, inne nazwiska
nie były tak znane.
Na lewej obronie grał Ian Greaves, który wcześniej grał z juniorami United i zastępował Rogera Byrne:
"Pamietam, ze w szatni było bardzo cicho. Przebierałem się w
miejscu, gdzie zwykle siedział Roger. Miałem na sobie jego koszulkę..."
N prawej pomocy grał Freddie Goodwin, który przeszedł z drużyny rezerw
po dołączeniu do United jako 20-latek. Swój pierwszy mecz ligowy zagrał
w sezonie 1954-55. Innym graczem drużyny rezerw był środkowy pomocnik
Ronnie Cope, który przeszedł z drużyny juniorów po dołączeniu do klubu
w 1951 r. Na lewej pomocy grał Stan Crowther, kupiony do United z Aston
Villa, który nie chciał opuszczać klubu z Midlands. Jimmy Murphy
wspomina:
"Eric Houghton był managerem w Villa w tym czasie i powiedział
Stanowi, ze my się nim interesujemy. Stan nie chciał opuszczać Aston
Villa, ale Eric zabrał go na Old Trafford na mecz z Sheffield
Wednesday. Po drodze powiedział mu, ze chciałby, żeby Stan pomógł nam,
ale ten odparł, ze nie wziął ze sobą stroju. 'Nie martw się, mam twoje
buty w bagażniku' powiedział Eric. Spotkaliśmy się o 17.30 i godzinę
przed rozpoczęciem meczu Stan podpisał kontrakt!."
Colin Webster dołączył do United w 1952 i zadebiutował w lidze w
sezonie 1953-54. Zdobył medal Mistrza Anglii w 1956 r., pojawił się w
15 meczach, ale potem został zastąpiony przez Johnnny'ego Berry. Ernie
Taylor grał po prawej stronie, a centrem był Alex Dawson, Szkot, który
zadebiutował w wieku 16 lat w kwietniu 1957 r. zdobywając bramkę w
meczu z Burnley. Po lewej stronie grał Mark Pearson, nazywany 'Pancho'
z powodu baków, które nadawały mu wygląd Meksykanina. Tego wieczora
zadebiutował w drużynie seniorów. Nowym graczem na lewej stronie był
Shay Brennan, rezerwowy pomocnik. Trudna sytuacja United spowodowała,
ze 20-latek zaczynał karierę w lidze nie jako prawy obrońca, ale jako
lewoskrzydłowy.
Sheffield Wednesday nie mieli szans. Manchester United Murphy'ego grali
dla swoich przyjaciół, którzy zginęli prawie dwa tygodnie wcześniej.
Żarliwy doping kibiców niósł ich jak na skrzydłach. Może nie wszyscy
grali powyżej swoich możliwości, ale prawdopodobnie piłkarze Wednesday
byli bardziej przejęci specjalna okazja niż młodzi i nowi gracze.
Ostateczny rezultat: United - Wednesday 3:0. United awansowali do
ćwierćfinału FA Cup.
Kibice wracali do domów, z głowami pełnymi wspomnień z tego meczu i
sercami pełnymi rozpaczy, bo w pełni uświadomili sobie rozmiary
tragedii w Monachium. Nowy zespól grał dalej, kiedy Dzieciaki
odeszły... już nigdy mieli nie zobaczyć swoich bohaterów.
Dwa dni po tym meczu Duncan Edwards zmarł walcząc o życie w szpitalu i smutek po Monachium rozgorzał z podwójna mocą.
23 z 43 pasażerów samolotu G-ALZU linii Elizabethan zginęło w katastrofie w Monachium 6 lutego 1958 r.:
Piłkarze: Roger Byrne, Geoff Bent, Eddie Colman, Duncan Edwards, Mark Jones, David Pegg, Tommy Taylor, Billy Whelan
Walter Crickmer - sekretarz klubu
Bert Whalley - główny trener. Od 25 lat w United
Tom Curry - trener. Dołączył do United w połowie lat trzydziestych
Alf Clarke - dziennikarz
Don Davies - dziennikarz
George Follows - dziennikarz
Tom Jackson - dziennikarz
Archie Ledbrooke - dziennikarz
Henry Rose - dziennikarz
Eric Thompson - dziennikarz
Frank Swift - dziennikarz. Frank był również jednym z najlepszych graczy w historii Manchester City
Kapitan Kenneth Rayment - pilot
Bela Miklos - agent biura turystycznego
Willie Satinoff - kibic
Tom Cable – pasażer
20 osób przeżyło katastrofę:
Matt Busby (Manager), Johnny Berry, Jackie Blanchflower, Bobby
Charlton, Bill Foulkes, Harry Gregg, Ken Morgans, Albert Scanlon,
Dennis Viollet, Ray Wood (piłkarze), Frank Taylor (dziennikarz), Peter
Howard, Ted Ellyard (fotografowie), Mrs Vera Lukic i córeczka uratowani
przez Harry'ego Gregga (pasażerowie), Mrs Miklos (żona agenta biura
turystycznego, które zorganizowało lot), Mr N Tomasevic (pasażer),
James Thain (kapitan-pilot). Przeżyły również dwie stewardessy -
Rosemary Cheverton i Margaret Bellis.