Kaczor5454: Bardzo dobry mecz. Przeciwnik prawie nie istniał. United zniszczyli rywala, dając im jedynie kilka okresów przewagi. Właśnie na takie wyniki, z takimi potęgami United wydali setki milionów funtów. Bo mecze z takimi drużynami budują legendę i status klubu na przestrzeni wieków i sezonu.
Nie potrafię wyjść z podziwu. Profesjonalna, profesorska, perfekcyjna drużyna. Gdybym znał więcej przymiotników na "p" za pomocą których mógłbym wyrazić to jak dobrą są drużyną ... Ale niestety słownika brak.
Było wiadomo, że Sevilla to tylko wypadek przy pracy. Z resztą, każdemu może się powinąć noga. Raz, ewentualnie dwa, w dwumeczu. Poza tym, to był początek fazy pucharowej w LM.
W wczorajszym meczu pokazali jak silną, zwartą i dobrą są drużyną. Wszystkie obawy jakie mogły się pojawić po występie w LM drużyna koncertowo wymazała w tym meczu. Nie ma o czym myśleć. Nie ma problemów, w końcu wygrali 2:0 i wrócili na właściwe tory. Tj. wydali pierdyliard funtów, by wygrywać z tak renomowanymi potentatami piłki nożnej jakim jest chociażby ostatni rywal United. Wszystko pięknie się zgadza :)
A tak serio. Żal ściska, gdy widzi się wydany hajs na piłkarzy w United, a chociażby hajs wydany na trio z Liverpoolu i to jak gra choćby Salah.
I nasuwa się pytanie. Czy United stali się krezusami? Czy przywdziali fatałaszki już nawet nie szejków, bo wydaje się że nawet oni są mądrzejsi od zarządu United, a raczej typowo polskich januszy biznesu?
Dlaczego jedynym właściwym, rozsądnym i mającym jakikolwiek sens argumentem na 2 pozycję w lidze tego klubu jest tak naprawdę bramkarz?
Serio, czy można zaryzykować stwierdzenie, że to tylko i wyłącznie zasługa tego jednego piłkarza?
Bo przecież w drużynie jest ich co najmniej 11. No, dodając zmiany w jednym meczu może ich być od 11 do 14. Więc dlaczego wielu ludzi ma wrażenie, że to zasługa tylko tego jednego pana, który moim zdaniem powinien ewakuować się z tego klubu w trybie "now", jeżeli chce wygrać cokolwiek sensownego?
Ponieważ pozostałych, 6-7 piłkarzy nie potrafi strzelić w żadnym meczu 5 bramek rywalowi. Rzadko kiedy prezentując poziom i jakość, która pokazywałaby dążenie do wygranej, chęci zamknięcia wyniku meczu na 3:0 w 60 minucie i spokojnym punktowaniu rywala do końca czasu gry?
United atakować nie kazali. Nikt im nie kazał. Więc zostaje na placu boju David, któremu czasem i obrońcy nie pomagają. Gdy on zawiedzie, co może mu się zdarzyć, United nie istnieje.
Gdyby nie ten facet, United toczyliby zaciekłą walkę z Chelsea i Arsenalem o grę w LE. I chyba każdy ma takie wrażenie.
Aż nie potrafię uwierzyć, że jedynym piłkarzem zasługującym na miano cracka w tym zespole to bramkarz. I całkiem serio. Czy kiedykolwiek widzieliście taki wielki dysonans pomiędzy poziomem bramkarza a reszty drużyny w jakimkolwiek innym topowym zespole?
Facet powinien zarabiać tyle co Sanchez.
Oczywiście dostrzegam, że Lukaku się stara. W meczu z Liv. był wyrużniającym się piłkarzem. Z Sevilla chciał bardzo. Widzę, że Sanchez w przyszłym sezonie może pokazać swoje umiejętności. Że mamy Rashforda. Który notabene jest wychowankiem a gra lepiej niż każdy z skrzydłowych United.
Że Bailly też jest obiecującym piłkarzem. Valencia też się nadaje.
Tylko ... pomiędzy piłkarzami nie widzę chemii. I to nie wina Mou. Nie tylko. Od czasów Moyesa, przez Luisa po Jose, piłkarze w United nie stanowią drużyny, takiej jakiej chciałbym by stanowili.
Pogba prezentuje poziom średnioligowca. A przyszedł z drużyny w której grał jak z nut. Martial nie rozwinął się w ogóle w United. Herrera ma czasem przebłyski geniuszu. Podczas jednego z nich, ludzi pisali, że chce go Barca. Tylko potem stracił formę i od tamtej pory cisza. Facet nie istnieje.
Mamy Younga, który kreowany jest na bardzo doświadczonego piłkarza, tylko co z tego, skoro taki Gary zjadłby go na śniadanie?
United niszczą piłkarzy. Wielu z nich wydaje się wręcz być powstrzymywanymi od tego by pokazać swój potencjał. Ta drużyna nie kreuje, więc i kreatywni piłkarze nie mogą się rozwijać. Ta drużyna stoi w miejscu.
Od lat.
Na domiar złego, teraz jeszcze szastają kasą kupując byle kogo, ale nic z tego nie wynika. Już City robi to lepiej i z głową.
Żal mi tylko naszego bramkarza. Facet haruje, robi rzeczy niemożliwe, ciągnie cały zespół od początku sezonu i w wielu poprzednich latach również. On się rozwija, idzie do przodu a cała reszta klubu nie.
Dlatego nie zdziwię się, jeżeli w końcu odejdzie. A jeżeli to zrobi, będę mu kibicować z całego serca. Mając w pamięci to co dał temu klubowi. Tak samo jak choćby CR.