Me89: Ja rozumiem kibicowanie klubowi całym sercem, ale panowie :)... trochę obiektywizmu. United by się rzuciło? Nagle by ich stłamsiło? Może byśmy ich zamknęli w ich polu karnym genialnie operując piłką. Ehh :)
A może bardziej realn scenariusz, to nadzianie się na kontry przy słabym ataktu pozycjnym i duża ilość lag, które nie dałby za wiele? Oczywiście tego się nie dowiemy, ale zakładanie, że pojechaliśmy tam się nie zmęczyć, że był dobry wynik i nie trzeba było w ogóle atakować? Nierealne. Nasza dyspozycja i taktyka nie pozwalały atakować, ale to nie było podyktowane potrzebą odpoczynku i zagrania najmniejszym nakładem sił, a tylko i wyłącznie taktyką na 0:0 przed obawą przegranej dwumeczu już w pierwszym starciu. A to różnica. To też pokazuję, że sam Jose ma świadomość, że porwadzony przez jego zespół nie jest na tyle dobry, żeby zagrać w Sevilli o zwycięstwo. Nie kojarzę innego zespołu topowego, który w pierwszym meczu grał tylko po to, żeby przeszkadzać. Poza tym nasi biegali ciągle za piłką a w końcówce Matic i inni oddychali już rękawami. Fajne oszczędzanie sił :)