Prywatność na
DevilPage.pl

W serwisach DevilPage.pl korzystamy z plików cookies, aby zapewnić Wam wygodę, bezpieczeństwo i komfort użytkowania stron. Cookies wykorzystywane są m.in. do personalizacji reklam. Szczegółowe informacje na temat plików cookies znajdziesz w naszym dziale Polityka Cookies. Korzystając z serwisu akceptujesz także postanowienia naszego Regulaminu.

Akceptuję pliki Cookies i Regulamin

Historia pojedynków z portugalskimi drużynami cz.3

» 18 października 2017, 17:30 - Autor: vanderToki - źródło: własne
Mecz fazy grupowej Ligi Mistrzów z Benfiką już za niespełna dwie godziny. Przypomnijmy sobie dotychczasowe potyczki Manchesteru United z portugalskimi klubami.
Historia pojedynków z portugalskimi drużynami cz.3
» Czy United sięgnie po komplet punktów w wyjazdowym z Benfiką?
Kolejny sezon, 2007/2008, to znowu grupa F, tym razem z lokalnymi rywalami Benfiki – Sportingiem. Kompletu dopełniły Olympique Lyon i AS Roma. Już w pierwszej kolejce United wybrali się do Lizbony. W 62. minucie meczu Wes Brown wrzucił piłkę w pole karne z prawej strony boiska, a tam Cristiano Ronaldo – wracający na stadion, z którego trafił do Manchesteru – uderzył ją głową i skierował do siatki. Portugalczyk nie świętował przesadnie tego gola. Mecz zakończył się wynikiem 1:0 dla gości, którzy zajęli wobec tego drugie miejsce w grupie, a Sporting - trzecie. W następnych czterech spotkaniach United zgarnęli komplet punktów, a zawodnicy z Lizbony – tylko cztery oczka.

Czerwone Diabły były zatem pewne awansu, a mogły przypieczętować pierwsze miejsce w grupie; Sporting grał jeszcze o ewentualne zakwalifikowanie się do 1/8 finału. W meczu rozegranym 27 listopada 2007 r. przy Sir Matt Busby Way gospodarze stworzyli z początku kilka okazji, lecz Rui Patrício i obrona portugalskiej ekipy nie dali się pokonać. W 22. minucie Abel Ferreira otrzymał pod prawą linią boczną podanie od Miguela Veloso i oddał potężny strzał, który zaskoczył Tomasza Kuszczaka. Do przerwy wynik się nie zmienił. W drugiej połowie Patrice Evra powalczył o piłkę z lewej strony i podał do Louisa Sahy, który jej nie opanował; trafiła jednak do Ronaldo, a jego strzał skierował do siatki Carlos Tevez. W doliczonym czasie gry Owen Hargreaves i Ronaldo stanęli do wykonania rzutu rożnego; uderzył Portugalczyk i ustalił wynik na 2:1. Klub znad Tagu ostatecznie zajął trzecie miejsce w grupie, a w Pucharze UEFA dotarł do ćwierćfinału. United awansowali z pierwszego miejsca i wywalczyli udział w moskiewskim finale, gdzie podobnie jak w Lizbonie Ronaldo zmienił wrzutkę Browna na gola, a ostatecznie zawodnicy prowadzeni przez Fergusona wygrali Ligę Mistrzów po raz drugi.

W sezonie 2008/2009 zawodnicy z Teatru Marzeń występowali zatem jako obrońcy Pucharu Europy. W ćwierćfinale natrafili na FC Porto – była to szansa na rewanż za wydarzenia sprzed pięciu lat (z Mourinho Ferguson policzył się w poprzedniej rundzie, eliminując jego Inter). Pierwszy mecz odbył się w Manchesterze. Lisandro sprawdził Edwina van der Sara w trzeciej minucie, a wkrótce potem było już 0:1. Ronaldo stracił piłkę, podanie Lucho Gonzáleza przeciął Jonny Evans, lecz w taki sposób, że do futbolówki dopadł Cristian Rodríguez. Wbiegł on w pole karne i płaskim uderzeniem pokonał holenderskiego bramkarza. Nie minął kwadrans gry, gdy fatalnie pomylił się Bruno Alves: za lekko podał do Heltona, co wykorzystał Wayne Rooney i przelobował Brazylijczyka. Angielski zawodnik miał kolejną okazję w drugiej połowie, a w 85. minucie po aucie wykonanym Gary'ego Neville'a (wprowadzonego za kontuzjowanego Evansa) odegrał piętą do Teveza (który również rozpoczął mecz na ławce), a ten nie pomylił się i było 2:1. Wydawać się mogło, że taki wynik utrzyma się do końca meczu, jednak rezerwowy Mariano González znalazł ię we właściwym miejscu, by zamknąć wrzutkę z prawej strony (piłka otarła się jeszcze o Johna O'Shea) i wyrównać.

15 kwietnia 2009 r. na Stadionie Smoka rozegrano spotkanie rewanżowe. W szóstej minucie Anderson Oliveira podał do Cristiano Ronaldo, który strzelił jednego z piękniejszych goli z herbem United na koszulce: niesamowite uderzenie z około 35 metrów. Czerwone Diabły zmarnowały jeszcze kilka okazji (Ryan Giggs trafił prosto w Hiltona, a Nemanja Vidić przestrzelił), lecz awansowały i dopiero w finale doznały porażki z rąk piłkarzy Barcelony.

Grupa C Ligi Mistrzów w sezonie 2011/2012 to Manchester United, S.L. Benfica, FC Basel i Oțelul Galați – wspomnieliśmy ją przy okazji omawiania meczów ze szwajcarskimi klubami. Pierwszy mecz odbył się w Portugalii, 14 września 2011 r. Tak jak i przed pięciu laty na Old Trafford, pierwszego gola zdobyli piłkarze Benfiki, którzy tym razem mieli za sobą sześć europejskich zwycięstw na własnym stadionie z rzędu. Óscar Cardozo nie dał się pokonać Evansowi i strzelił obok wyciągniętej ręki Andersa Lindegaarda po podaniu Nicolasa Gaitána. 37-letni Giggs wyrównał pięknym uderzeniem niedługo przed przerwą, a asystował mu Antonio Valencia. Był to ostatni gol w wykonaniu Walijczyka w Lidze Mistrzów, w której strzelał niemal od samego jej powstania. Mecz zakończył się podziałem punktów.

W następnych czterech kolejkach United i Benfica dopisali sobie po siedem punktów. Oba kluby walczyły o pierwsze miejsce w grupie. Na Old Trafford pierwsi bramkę strzelili goście, choć w zasadzie zrobił to Phil Jones. Maxi Pereira zagrał do Gaitána, a obrońca Czerwonych Diabłów nieszczęśliwie próbował zablokować bądź wybić strzał Argentyńczyka. Piłkarze prowadzeni przez Jorge Jesusa cieszyli się z prowadzenia do 30. minuty. Wtedy wrzutkę kupionego niegdyś ze Sportingu Luisa Naniego zmienił na gola Dimitar Berbatow. W drugiej połowie Artur wyszedł do piłki zagranej przez Patrice'a Evrę, lecz wyprzedził go Darren Fletcher i wyprowadził drużynę na prowadzenie. Jednak chwilę potem Bruno César przejął złe wybicie Davida de Gei, wbiegł w pole karne i oddał strzał; zablokował go Rio Ferdinand, lecz do piłki jako pierwszy dobiegł Pablo Aimar i udało mu się wyrównać. Berbatow miał jeszcze szansę zdobyć zwycięskiego gola, jednak mecz zakończył się remisem, który w trudniejszej sytuacji stawiał Manchester United. Ostatecznie piłkarze Fergusona zajęli tylko trzecie miejce, a w Lidze Europy odpadli w 1/8 finału. Zawodnicy Benfiki, niepokonani, wygrali grupę i dotarli do ćwierćfinału Champions League.

W następnym sezonie United ponownie trafili do rumuńsko-portugalskiej grupy, tym razem z komponentem tureckim: przeciwnikami były Galatasaray S.K., S.C. Braga oraz CFR Cluj. Po dwóch kolejkach wicemistrzowie Anglii prowadzili w tabeli z sześcioma punktami, a finaliści Ligi Europy sprzed nieco ponad roku zajmowali trzecie miejsce, notując przegraną i zwycięstwo. Pierwsze spotkanie pomiędzy nimi odbyło się na Old Trafford 23 października 2012 r. Tak jak w wielu poprzednich meczach, gol otwierający wynik meczu padł już w pierwszych minutach – tym razem nie minęły nawet dwie. Znany fanom Lecha Poznań kapitan Bragi, Alan da Costa Silva, wygrał walkę z debiutującym w Lidze Mistrzów Alexandrem Büttnerem o piłkę posłaną w pole karne przez Hugo Vianę i pokonał de Geę. Czerwone Diabły nie po raz pierwszy musiały gonić wynik, ale wkrótce wyglądał on jeszcze gorzej. Kolejna akcja rozpoczęła się od wrzutu z autu z lewej strony boiska, Éder podbiegł pod linię końcową, wycofał do Alana, a ten zdobył trzecią bramkę w trzecim meczu. Szczęśliwie, gol kontaktowy padł już pięć minut później. Leandro Salino sfaulował Robina van Persiego, lecz Milorad Mažić słusznie zastosował przywilej korzyści, ponieważ do piłki dopadł Shinji Kagawa i miękko wrzucił ją na głowę Javiera Hernándeza. Chicharito trafił w ręce Beto, lecz na tyle mocno, że bramkarz nie dał sobie rady. Po przerwie Kagawę zastąpił Nani. W 62. minucie van Persie posłał futbolówkę z narożnika boiska na głowę Michaela Carricka, następnie w zamieszaniu nie trafił w nią Evans, lecz odbiła się od Alana i dała mu szansę na poprawkę, którą wykorzystał. Był do jego pierwszy gol w Lidze Mistrzów. Po twardej walce pod linią boczną i szarży w wykonaniu Chicharito okazję miał Nani, lecz jego strzał obronił Beto. Jednakże w 75. minucie Meksykanin sam wykończył długie podanie Toma Cleverleya i United wyciągnęli wynik z 0:2 na 3:2. Hernándeza wkrótce zastąpił Giggs, a rezultat meczu nie uległ już zmianie.

W środę, 7 listopada 2012 roku, niemal pięć lat temu , Barrack Obama został wybrany ponownie prezydentem USA... a na otoczonym skałami Stadionie Miejskim w Bradze odbył się ostatni jak do tej pory mecz między Czerwonymi Diabłami a dowolnym zespołem z Primeira Liga. Prowadził go Felix Brych z Niemiec. Choć obie strony miały swoje okazje, pierwsza połowa zakończyła się bezbramkowo – rzecz rzadka w porównaniu do poprzednich spotkań. Na początku drugiej połowy Evans skasował Custódio na pograniczu polu karnego, a jedenastkę wykorzystał nie kto inny, jak Alan. W trakcie tej odsłony spotkania na ponad dziesięć minut zgasły światła na stadionie. W 64. minucie van Persie zastąpił Danny'ego Welbecka i to on dał gościom remis, strzelając po podaniu Andersona ponad wychodzącym z bramki Beto. Kilka minut później bramkarz powstrzymał Hernándeza, a choć Wayne Rooney dobiegł do piłki, na ziemię powalił go Nuno André Coelho. Sam poszkodowany wymierzył sprawiedliwość i było 2:1 dla gości. W doliczonym czasie gry rezerwowy Hélder Barbosa przeciął podanie Valencii do Rooneya, być może podcinając przy tym również samego Anglika – w każdym razie zrobił to w taki sposób, że piłka trafiła do Chicharito. Napastnik z numerem 14 położył na ziemię Beto i mimo dalszych prób Barbosy trafił najpierw w stojącego na linii bramkowej Douglão, a następnie – właściwie już leżąc – do siatki, choć jego strzał otarł się jeszcze o André Coelho. Tym samym mecz skończył się wynikiem 3:1, a piłkarze Fergusona w deszczowy wieczór po raz ostatni dali swojemu trenerowi awans, i to z pierwszego miejsca w grupie. Braga zajęła ostatecznie miejsce czwarte. Zawodnicy z Old Trafford trafili w następnej rundzie na Real Madryt i odpadli z rozgrywek.

Łącznie przeciwko klubom z Portugalii Manchester United rozegrał 25 spotkań – 21 w Pucharze Europy (z tego 18 po powstaniu Ligi Mistrzów) i 4 w Pucharze Zdobywców Pucharów (dwa zwycięstwa, dwie przegrane, bramki 9:12). Pięć przypada na lata sir Matta Busby'ego, dwa odbyły się pod wodzą Dave'a Sextona, pozostałe – sir Alexa Fergusona. 16 z nich kończyło się wygraną zespołu z Old Trafford, 5 remisami, 4 – porażką. U siebie United są niepokonaniu (10 zwycięstw, 2 remisy), w Portugalii wygrali 5 razy, na Wembley – raz, po dogrywce. Najwięcej spotkań rozegrano z Benfiką – 9 (szósty najczęstszy przeciwnik The Reds w europejskich pucharach; 6 zwycięstw, 2 remisy, 1 porażka, bramki 22:11), następnie jest Porto – 8 (3-3-2, 14:11), Sporting – 3 (3-0-1, 7:7), a na końcu Boavista (2-0-0, 6:0) oraz Braga (2-0-0, 6:3) – po 2 mecze. Częściej (17 zwycięstw) Czerwone Diabły wygrywały tylko z przedstawicielami Serie A, ale z nimi mierzyli się więcej razy; w ujęciu procentowym jest to 64% zwycięstw, spośród lig, z których rywale mierzyli się z drużyną z Old Trafford co najmniej dziesięć razy, częściej przegrywali tylko piłkarze z Grecji (75%) i Belgii (70%). 23 gole na plus to trzeci najlepszy stosunek. United zanotowali w starciach z portugalskimi zespołami 32 stracone bramki i aż 55 strzelonych – trzeci najlepszy wynik, co daje 2,2 trafienia na mecz, tu również spośród najczęstszych przeciwników lepiej szło tylko z klubami greckimi (2,25) i belgijskimi (3,2). Na pewno duży udział w tym mają wysokie zwycięstwa z lat 60., 70. i 90., co zresztą uwidacznia się na liście najlepszych strzelców. Po 4 gole mają na koncie Denis Law, Bobby Charlton i Ryan Giggs; po 3 – George Best, Ruud van Nistelrooy, Cristiano Ronaldo i Javier Hernández. Sześciu piłkarzy zanotowało po dwa trafienia, aż siedemnastu – po jednym. Dodatkowo dwa „samobóje” strzelił zawodnik FC Porto, Alfredo Murça. Z kolei własnych bramkarzy pokonali Shay Brennan i Phil Jones.

Manchester United eliminował portugalskie kluby trzy razy w fazach pucharowych różnych rozgrywek i tyleż razy odpadał; ponadto zwyciężył jeden mecz finałowy. W fazach grupowych Ligi Mistrzów trafiał na nie sześć razy, z czego awansował – czterokrotnie; nigdy nie zdarzyło się, by z grupy wyszły tak Czerwone Diabły, jak i zespół z Portugalii. Bilans ogólny jest zdecydowanie na korzyść klubu z Old Trafford, mimo że ta rywalizacja niesie ze sobą również dość bolesne wspomnienia. Miejmy nadzieję, że wkrótce – dzięki zwycięstwom odniesionym pod wodzą pierwszego w czerwonej części Manchesteru portugalskiego szkoleniowca – zestawienie będzie wyglądało jeszcze lepiej.


TAGI


« Poprzedni news
UEFA Youth League: Duże emocje i cenny punkt United
Następny news »
Składy: Benfica Lizbona vs Manchester United

Najchętniej komentowane


Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.

Komentarze (1)


84cantona7: Przypomnijmy sobie dotychczasowe potyczki "The Reds" z Portugalskimi drużynami- zmiencie ten wstęp bo kojarzy się niezbyt dobrze .
» 18 października 2017, 20:35 #1
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis DevilPage.pl nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.