donCorleone7: Z całym szacunkiem, ale nie sądzę żebyś kojarzył okres, w którym Ronaldo potykał się o piłkę. Jeszcze na długo przed tym zanim dołączył do Manchesteru wymiatał w Sportingu (najpierw w drużynie młodzieżowej i szybko w pierwszej drużynie), a na młodzieżowych mistrzostwach bodajże w 2002 albo 2003 roku obserwowali go skauci ze wszystkich najlepszych drużyn, przewyższał tam poziomem większość zawodników (nota bene grali tam choćby David Silva i Rooney).
Co do tego, co Ronaldo wniósł do Manchesteru przez okres gry w klubie to chyba nie mówisz poważnie przypominając jakieś rzekomo mecze przegrane przez jego ignorancje. Ja z czasów, w których grał u "nas" pamiętam tylko, jak bramkarze sikali po nogach jak tylko podchodził do wolnych, jak strzelał najwięcej goli w sezonie w historii - do tej pory nie pobite w Manchesterze (i to jako skrzydłowy!!), jak na boku tak kręcił obrońcami, że gospodarz boiska musiał nawozić ziemię żeby załatać te dziury wywiercone przez obrońców.
Można go naprawdę nie lubić za wygląd, styl, zachowanie, skłonności do symulki, ale jednego odebrać mu nikt nie może (i o tym mówi każdy, który z nim pracował) jest tytanem treningu, piłce poświęcił wszystko, całą karierę wypracował sobie ciężką pracą i w każdy mecz angażuje się w 200% (stąd też jego nerwy, te denerwujące zachowania, płacz po przegranych itd.). No i jest jednym z najlepszych piłkarzy w historii - a od każdego indywidualnie już zależy, na którym z pierwszych 5 miejsc go umieści.