Prywatność na
DevilPage.pl

W serwisach DevilPage.pl korzystamy z plików cookies, aby zapewnić Wam wygodę, bezpieczeństwo i komfort użytkowania stron. Cookies wykorzystywane są m.in. do personalizacji reklam. Szczegółowe informacje na temat plików cookies znajdziesz w naszym dziale Polityka Cookies. Korzystając z serwisu akceptujesz także postanowienia naszego Regulaminu.

Akceptuję pliki Cookies i Regulamin

Historia pojedynków z holenderskimi drużynami

» 24 maja 2017, 16:49 - Autor: vanderToki - źródło: własne
Na zakończenie mijającego sezonu czas na ostatni mecz, mecz numer 64 – finał Ligi Europy. Manchester United stanie naprzeciw wicemistrza Holandii, stołecznego klubu AFC Ajax. Będzie to siedemnaste spotkanie Czerwonych Diabłów z zespołem z utworzonej w 1956 roku Eredivisie. Przyjrzyjmy się poprzednim szesnastu potyczkom.
Historia pojedynków z holenderskimi drużynami
» United w przeszłości niejednokrotnie mierzyli się z holenderskimi klubami
Jako pierwszy na liście zameldował się klub Willem II, zbiegiem okoliczności ostatni rywal Ajaxu w obecnym sezonie. Było to w pierwszej rundzie Pucharze Zdobywców Pucharów (nazywanego przez Holendrów „Europacup II”), w 1963 roku – a zatem w czasach, zanim pomarańczowa reprezentacja i niderlandzka liga zapukały do futbolowej czołówki. Co więcej, w poprzednim sezonie klub ten jednocześnie wygrał puchar KNVB i spadł z ekstraklasy. Faworyt był wobec tego tylko jeden. 25 września na stadionie Feyenoordu gole zdobyli Frits Louer w dziewiątej minucie i David Herd w jedenastej – remis 1:1. Rewanż był zdecydowanie bardziej jednostronny. Również na początku spotkania, w szóstej minucie, Maurice Setters wyszedł sam na sam z René Dijckmansem i dał prowadzenie gospodarzom – a zaznaczmy, że nie była to ich pierwsza groźna akcja, bo trochę wcześniej niewiele pomylił się Bobby Charlton. Przed upływem kwadransa gry Denis Law podwyższył na 2:0, a po nieco ponad pół godziny trafił ponownie po akcji Paddy'ego Creranda i Charltona. Usadowieni za charakterystycznym płotkiem kibice byli właściwie pewni awansu, mimo że Noel Cantwell strzelił samobójczą bramkę, podając do ulsterskiego bramkarza Harry'ego Gregga. Po zmianie stron w ciągu siedmiu minut padły trzy gole. Charlton w przepiękny sposób wykorzystał wrzutkę Tony'ego Dunna z prawej strony boiska, Phil Chisnall wykończył indywidualną akcję, a wkrótce potem szkocki supersnajper United piętką skompletował hattricka (miał zakończyć sezon z rekordowymi 46 golami, z czego sześć w pięciu meczach padło w europejskich rozgrywkach). Zawodnicy sir Matta Busby'ego w drugiej rundzie wyeliminowali broniący tytułu Tottenham (0:2 i 4:1), a w ćwierćfinale najpierw rozbili lizboński Sporting 4:1, by następnie ulec późniejszemu triumfatorowi aż 0:5.

15 września 1976 roku, w pierwszej rundzie Pucharu UEFA, na Stadionie Olimpijskim w Amsterdamie United pierwszy raz spotkali się z Ajaxem. Jedyną bramkę strzelił po klepce z Frankiem Arnesenem i podholowaniu piłki w pole karne Ruud Krol – ostatni zawodnik pozostały z fenomenalnej ekipy, która tak niedawno wywalczyła trzy Puchary Europy z rzędu. Warto pamiętać, że i ubrane w tamtym meczu na niebiesko Czerwone Diabły dopiero niedawno wróciły do pierwszej ligi. Dwa tygodnie później na Old Trafford grający w zielonych strojach goście mieli swoje okazje, ale pod koniec pierwszej połowy wynik otworzył Lou Macari, dobijając strzał Gordona Hilla po tym, jak Piet Schrijvers wypuścił piłkę przed siebie. W drugiej połowie Arnesen mógł wykorzystać niechlujne zagranie Jimmy'ego Nichola – zaszarżował na bramkę Alexa Stepneya, lecz trafił prosto w niego i mimo że ten bramkarz (z kolei ostatni ze zwycięskiego składu Kaiserslautern z lat 1967 i 1968) również „wypluł” piłkę, zdążył do niej dopaść przed Duńczykiem. W 65. minucie Steve Coppell ładnie przyjął w polu karnym wrzutkę Nicholla i wypuścił Briana Greenhoffa; Schrijvers wyszedł do angielskiego pomocnika, który podał do Sammy'ego McIlorya, a ten umieścił futbolówkę w pustej bramce. Ten gol przesądził o awansie United. Tommy Docherty poprowadził ich jeszcze w następnej rundzie, w której ulegli przyszłemu zdobywcy pucharu, Juventusowi (1:0 i 0:3).

Trzecim holenderskim miastem odwiedzonym przez The Reds w ramach rozgrywek UEFA było Eindhoven. Był to ten sam puchar, co i poprzednio. W pierwszej rundzie sezonu 1984/85 oba kluby odprawiły przeciwników zza żelaznej kurtyny: gospodarze Vorwärts Frankfurt z NRD (0:2 i 3:0), a goście węgierski Rába ETO Győr (3:0 i 2:2); zanosiło się na wiele bramek. Jednak nie padła żadna. W Manchesterze bardzo długo utrzymywał się identyczny rezultat. Na samym początku dogrywki po rzucie rożnym dla piłkarzy Rona Atkinsona piłka dwukrotnie wpadała w obręb szesnastki i z niego wypadała, aż w końcu wbiegł tam z nią Gordon Strachan i padł na ziemię w walce z Berrym van Aerlem. Mimo dyskusji Holendra Luigi Agnolin podyktował rzut karny, pewnie wykorzystany przez samego poszkodowanego. Był to jedyny dwumeczu. W trzeciej rundzie Diabły pokonały Dundee United (2:2 w Anglii i 3:2 na Tannadice Park), a ćwierćfinale uległy po sześciu seriach jedenastek Videotonowi (1:0 i 0:1; węgierski klub uległ dopiero w finale madryckiemu Realowi).

Zanim Manchester United zmierzył się wreszcie z Feyenoordem, znów zagościł na jego boisku, pokonując 2:1 Barcelonę w finale Pucharu Zdobywców Pucharów w 1991 roku. W sezonie 1997/98, jako mistrzowie Premier League i wicemistrzowie Eredivisie, oba kluby trafiły do jednej grupy w Lidze Mistrzów, wraz z Juventusem oraz MFK Košice. Po dwóch kolejkach United przewodzili stawce z sześcioma punktami, a Feyenoord był trzeci, mając trzy oczka i fatalny wynik bezpośredniego starcia z wiceliderem (5:1 dla włoskiego giganta). Po nieco ponad pół godziny gry Teatrze Marzeń Denis Irwin wrzucił piłkę z prawej strony boiska, Andy Cole zgrał ją głową, a Paul Scholes po koźle przyjął ją klatką piersiową i uderzył w powietrzu, po czym poleciała łukiem przy dalszym słupku i trafiła do bramki. Co gorsza dla Feyenoordu, wkrótce po tym boisko musiał opuścić z kontuzją Giovanni van Bronckhorst, zastąpiony przez Igora Korniejewa. Później Ryan Giggs wypuścił Cole'a, który minął Jerzego Dudka, ale z ostrego kąta trafił w słupek. W drugiej połowie w nieco kontrowersyjnych okolicznościach (na trawie leżał jeden z zawodników Feyenoordu, trzymając się za kolano) gospodarze przenieśli akcję na połowę przeciwnika, aż przerwał ją faulem na Teddym Sheringhamie Patricio Graff. Odbyło się to na skraju pola karnego i chwilę potem Irwin pokonał Dudka strzałem z jedenastu metrów; mimo że Polak dobrze wyczuł jego zamiar, piłka leciała poza jego zasięgiem w sam narożnik bramki. Pod koniec meczu honorowego gola zdobył Henk Vos: Dudek rozpoczął akcję dalekim wykopem, podanie przedłużył w nieco ekwilibrystyczny sposób Korniejew albo Paul Bosvelt (zabijcie mnie, ale nie wiem, który), a rezerwowy napastnik gości uciekł Gary'emu Pallisterowi i Philowi Neville'owi, po czym przerzucił piłkę nad Peterem Schmeichelem. Mecz skończył się wynikiem 2:1.

W rozgrywanym dwa tygodnie później spotkaniu wyjazdowym piłkarzom sir Alexa Fergusona poszło jeszcze lepiej. Był to wieczór Andy'ego Cole'a. Najpierw w 30. minucie wygrał wyścig do długiego podania Irwina i spróbował przelobować Dudka; bramkarzowi udało się trącić futbolówkę, lecz i tak wpadła pod poprzeczkę. Jeszcze przed przerwą prowadzenie urosło po akcji trzech Anglików. David Beckham podał do Sheringhama, ten oddał mu piłkę, po czym skrzydłowy Cole'a, a ten w sytuacji sam na sam podwyższył prowadzenie. W 73. minucie napastnik znalazł się przed pustą bramką po tym, jak Pallister podał do Giggsa, dostał piłkę z powrotem, zagrał ją znów do Walijczyka, a ten minął wychodzącego Dudka; Cole zdobył trzeciego z pięciu hattricków w barwach United, a pierwszego w Lidze Mistrzów (o drugim można było przeczytać w tekście przygotowanym przy okazji dwumeczu z Anderlechtem). Rozmiary porażki zmniejszył kilka minut przed końcem Korniejew, ale nie zmieniło to w niczym faktu, że angielski klub odniósł pierwsze w historii zwycięstwo w Holandii i miał po czterech kolejkach komplet punktów oraz pewny awans. Tymczasem Feyenoord właściwie żegnał się z rozgrywkami. Mimo że wygrał dwa następne mecze, zajął trzecie miejsce w grupie. Manchester United z piętnastoma oczkami awansował z pierwszego miejsca do ćwierćfinału, gdzie uległ AS Monaco.

W sezonie 2000/01 Ligi Mistrzów Czerwone Diabły trafiły do grupy G z kijowskim Dynamem, PSV oraz Anderlechtem. Mając cztery punkty i pierwsze miejsce, lecz tylko punkt przewagi nad mistrzem Holandii przybyły na Stadion Philipsa. W wyjściowej jedenastce zabrakło Beckhama, Fabiena Bartheza, Jaapa Stama czy Giggsa, znalazło się za to miejsce dla Jonathana Greeninga. Na samym początku meczu Ole Gunnar Solskjær przejął złe podanie jednego z gospodarzy, wbiegł w pole karne i minął już Ronalda Waterreusa, gdy ten zawadził ręką o jego nogę. Markus Merk ukarał bramkarza żółtą kartką i podyktował karnego, a Paul Scholes otworzył wynik. W siedemnastej minucie był już remis: Phil Neville przepuścił piłkę do Wilfreda Boumy i mimo że próbował go potem powstrzymać, chwytając nawet za ramię, strzał ze skraju szesnastki pokonał Raymonda van der Gouwa. Około dwudziestu minut później w kontrataku gospodarzy Mateja Kežman przebiegł spory dystans, zatańczył z piłką, mimo chwytającego go Solskjæra położył na ziemi Roya Keane'a i znalazł Marka van Bommela, który strzelił między nogami rodaka w bramce United. Kežman ustalił wynik w 64. minucie – po akcji Arnolda Brugginka i van Bommela dostał piłkę na prawej stronie boiska, nie dał szans Mikaëlowi Silvestre i oddał strzał z dość ostrego kąta, który odbił się od poprzeczki i wpadł do siatki. Potrójna zmiana Fergusona (Ronald Wallwork za Silvestre'a, Giggs za Greeninga, Beckham za Scholesa) w kilka minut potem może i odmieniła obraz gry, ale nie przełożyła się na końcowy rezultat.

Podopieczni Erica Geretsa tymczasowo objęli prowadzenie w grupie, a United spadli na trzecie miejsce, lecz w czwartej kolejce mistrzowie Anglii wzięli rewanż. Pierwszy gol znowu padł dość wcześnie: w ósmej minucie Beckham wykonał rzut rożny i znalazł głowę Sheringhama. 1:0 utrzymywało się na tablicy wyników przez większość spotkania, mimo licznych okazji gospodarzy: dwa razy mógł zapunktować Sheringham po podaniach Giggsa, a po kilku minutach drugiej połowy Ronny Johnsen trafił w poprzeczkę po wolnym wykonanym Beckhama. Dopiero w 75. minucie Joonas Kolkka wrzucił piłkę w pole karne gospodarzy, wybił ją Silvestre, lecz w taki sposób, że dopadł do niej van Bommel i wyrównał potężnym uderzeniem. United zdołali jeszcze odwrócić losy meczu. Po tym, jak przejęli piłkę w środku boiska, trafiła ona do Silvestre'a, który długim podaniem odnalazł Dwighta Yorke'a; ten zgrał futbolówkę, Cole ją przepuścił, a Scholes podrzucił i półwolejem skierował do siatki. Była 82. minuta. Pięć minut potem gospodarze znów rozpoczęli kontrę, Scholes zagrał do Giggsa, ten do Yorke'a, który popędził na bramkę i zdobył swojego ostatniego europejskiego gola dla klubu z Old Trafford. Drużyna Fergusona miała siedem punktów i pierwsze miejsce, PSV – sześć oczek i miejsce trzecie. Na nim też mistrzowie Holandii zakończyli udział w rozgrywkach; w Pucharze UEFA dotarli do ćwierćfinału. Manchester United awansował z drugiego miejsca, po czym zajął również drugie w grupie A, za Valencią, a przed Sturmem Graz i Panathinaikosem. W ćwierćfinale uległ Bayernowi (0:1 i 1:2).

Minęło ponad jedenaście lat. Czerwone Diabły zagościły w Lidze Europy i w 1/16 rozgrywek sezonu 2011/12 starły się ponownie z Ajaxem. Już w Amsterdamie wypracowały sobie solidną zaliczkę, wygrywając 2:0. W 59. minucie gospodarze w niezdarny sposób stracili piłkę, po czym podanie Luisa Naniego przeleciało całe pole karne, zanim dotarło do Ashleya Younga, który wykończył akcję. Pod koniec spotkania Javier Hernández rozegrał piłkę z Antonio Valencią, po czym trafił w bramkarza, lecz w taki sposób, że futbolówka i tak wylądowała w siatce.

Na Old Trafford już w szóstej minucie Chicharito wykorzystał długie podanie Dymitara Berbatowa i wydawało się, że gospodarze – bez Rio Ferdinanda, Wayne'a Rooneya i Michaela Carricka spośród zawodników rozpoczynających poprzedni mecz – już nic nie musieli. Niewiele zatem robili. Jako pierwszy trafił do ich bramki Nicolás Lodeiro, lecz był na spalonym i jego gol nie został uznany. Osiem minut przed przerwą Aras Özbiliz wyrównał uderzeniem z dystansu po tym, jak Phil Jones zabrał piłkę Siemowi de Jongowi; angielski obrońca próbował jeszcze blokować strzał, lecz bezskutecznie. W drugiej połowie The Reds znów atakowali, m. in. Nani trafił w poprzeczkę. W 87. minucie Toby Alderweireld zmienił wrzutkę Özbiliza z rzutu wolnego na gola, lecz było zbyt późno, by odmienić losy dwumeczu. United awansowali, by w następnej rundzie przegrać z Athletikiem Bilbao.

W 2015 roku prowadzeni przez holenderskiego, zasłużonego również dla Ajaxu szkoleniowca Louisa van Gaala piłkarze Czerwonych Diabłów zagrali w grupie B Champions League przeciwko PSV. W pierwszej kolejce w spotkaniu wyjazdowym przegrali 1:2. Jako pierwszy bramkę strzelił niedługo przed przerwą sprowadzony właśnie z drużyny mistrza Holandii Memphis Depay po podaniu reprezentacyjnego kolegi, Daleya Blinda. Jednak gospodarze wyrównali jeszcze w doliczonym czasie pierwszej połowy: Héctor Moreno wyskoczył do wrzutki z rzutu rożnego w wykonaniu Maxime'a Lestienne'a, a piłka odbiła się od Blinda i wpadła do siatki. W drugiej połowie zwycięskiego gola zdobył Luciano Narsingh, również dzięki asyście Lestienne'a.

Po czterech kolejkach The Reds mieli siedem punktów i prowadzili, zespół PSV z sześcioma oczkami zajmował miejsce wicelidera. Bezbramkowy remis oznaczał, że oba kluby dały się wyprzedzić Wolfsburgowi. Ostatecznie holenderski klub awansował z drugiego miejsca, a drużyna z Old Trafford musiała zadowolić się występami w Lidze Europy, gdzie odpadła w 1/8 finału po dwumeczu z Liverpoolem.

Piłkarze Manchesteru United osiem razy gościli w Holandii. Dwa razy wygrali, dwa razy zremisowali, cztery razy przegrali, strzelili osiem bramek i stracili dziewięć. Byli też zdecydowanie niegościnni: na Old Trafford zwyciężyli w większości spotkań, poza jednym tylko zremisowanym i jedną porażką; zdobyli dziewiętnaście goli, tracąc tylko pięć. Razem daje to stosunek bramkowy 27:14, połowę wygranych meczów, trzy remisy i pięć przegranych. Jeśli wziąć pod uwagę tylko mecze Pucharu UEFA i Ligi Europy, mamy zestawienie 4-1-3 (10:4). Natomiast jeśli chodzi wyłącznie o spotkania z Ajaxem, będzie to dość wyrównane 2-0-2 (5:3). Cztery razy United stawali naprzeciw klubów z Eredivisie w fazach pucharowych różnych rozgrywek i za każdym razem przechodzili dalej. Fazę grupową tylko raz na cztery okazje skończyli na niższym miejscu; był to też jedyny raz, kiedy nie awansowali, i jedyny, kiedy dalej grali piłkarze z Holandii. W historii spotkań z niderlandzkimi klubami po trzy gole strzelili Denis Law, Andy Cole i Paul Scholes, dwa Javier Hernández Balcázar, po jednym piętnastu zawodników Diabłów, a samobójcze trafienie dołożył Brad Jones z Feyenoordu. Jedną bramkę samobójczą strzelił także piłkarz z Manchesteru, Noel Cantwell.

Warto dodać, że będzie to siódmy europejski finał z udziałem The Reds (cztery dotychczasowe udało się wygrać) i dziesiąty w historii Ajaxu (holenderski klub zdobył do tej pory sześć trofeów). Piłkarze z Amsterdamu grali już 23 razy z angielskimi klubami (najczęściej z Arsenalem), wygrali osiem spotkań, tyleż przegrali, zremisowali siedem, strzelili 25 bramek, stracili 28. Ostatnio spotkali się w fazie grupowej Ligi Mistrzów 2012/13 z Manchesterem City, zwyciężając 3:1 i remisując 2:2. Jeśli chodzi o mecze z zespołami z Premier League, pewne doświadczenia ma także trener Peter Bosz: był obok Henrika Larssona, Ronalda Koemana i Tomasza Iwana częścią drużyny Feyenoordu, która w sezonie 1995/96 wyeliminowała Everton z Pucharu Zdobywców Pucharów.

Statystyki dotychczasowych spotkań wyglądają dobrze z perspektywy Manchesteru United. Pozostaje ufać, że Ajax ich nie poprawi i jako zwieńczenie sezonu na Old Trafford trafi pierwszy w historii puchar za wygranie Ligi Europy, stając się także przepustką do rozgrywek Ligi Mistrzów.


TAGI


« Poprzedni news
Sergio Romero wdzięczny Mourinho za zaufanie
Następny news »
Varela zawieszony przez Eintracht za tatuaż

Najchętniej komentowane


Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.

Komentarze (2)


nicko: Nie no ludzie przeredagujcie ten tekst bo takiej ściany to się nie da czytać
» 24 maja 2017, 17:59 #2
Sideswipe: Ło Matko Bosko, ale lektura, może do finału się wyrobię...
» 24 maja 2017, 17:38 #1
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis DevilPage.pl nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.