Prywatność na
DevilPage.pl

W serwisach DevilPage.pl korzystamy z plików cookies, aby zapewnić Wam wygodę, bezpieczeństwo i komfort użytkowania stron. Cookies wykorzystywane są m.in. do personalizacji reklam. Szczegółowe informacje na temat plików cookies znajdziesz w naszym dziale Polityka Cookies. Korzystając z serwisu akceptujesz także postanowienia naszego Regulaminu.

Akceptuję pliki Cookies i Regulamin

Van Gaal vs Koeman: To coś więcej niż futbol

» 23 stycznia 2016, 13:20 - Autor: Biafra - źródło:
Kiedy w sobotnie popołudnie, Southampton przyjedzie do Manchesteru, żeby zmierzyć się z Czerwonymi Diabłami, stawką pojedynku będzie coś więcej niż tylko wynik. Niezależnie od tego, co wydarzy się na boisku, menedżerowie obu drużyn z pewnością będą myśleć o czymś bardziej osobistym. Wiecie, Louis van Gaal oraz Ronald Koeman w ubiegłym sezonie mocno się pilnowali, ale teraz, wydaje się, iż holenderscy trenerzy idą na bitwę i nie obędzie się bez rozlewu krwi.
Van Gaal vs Koeman: To coś więcej niż futbol
»
Panowie mieli okazję pracować wspólnie w Barcelonie, gdzie Van Gaal był menedżerem a Koeman jego asystentem. Ponownie para spotkała się w 2004 roku w Ajaksie. Początkowo, podział obowiązków wydawał się oczywisty: Koeman był menedżerem, Van Gaal dyrektorem sportowym. Mówiąc wprost, pierwszy z nich zajmował się wszystkim, co miało związek z pierwszą drużyną, podczas gdy drugi z panów był odpowiedzialny za kontakt ze skautami i ściąganie nowych zawodników. Dzięki temu, Koeman mógł skupić się tylko i wyłącznie na meczach, nie martwiąc się zupełnie o transfery. Brzmi logicznie, prawda?

Jednak nie dla Van Gaala. Obecny menedżer Manchesteru United zawsze uwielbiał mieć władzę, a jego pobyt w Ajaksie w roli dyrektora sportowego nie był wyjątkiem. Niemal natychmiast po objęciu stanowiska, Louis zaczął wtrącać się w interesy Ronalda, mieszając w pierwszej drużynie. Wkrótce zaczęło to drażnić menedżera zespołu.

Jak wspominał Koeman w swojej biografii, podczas każdej sesji treningowej, Van Gaal brał krzesło ze swojego biura i usadawiał się zaraz obok boiska treningowego. Następnie obserwował i oceniał piłkarzy, których szkolić miał trener. Przy kilku okazjach, dyrektor sportowy bił brawo zawodnikom, których lubił najbardziej.

Koeman był poirytowany. Koniec końców to on był menedżerem Ajaksu. Jako dyrektor sportowy, Van Gaal był w klubie, żeby mu pomagać, a nie podważać jego autorytet na oczach piłkarzy pierwszego zespołu. Negocjowanie transferów i dopinanie kontraktów w gabinecie - to było zadanie Van Gaala. Nie powinien dorzucać swoich trzech groszy do metod treningowych Koemana.

To jednak nie koniec. Status sprawy zmienił się ze złego na fatalny, kiedy Van Gaal zaczął aranżować spotkania z Koemanem, żeby przedyskutować taktykę. Ponownie menedżer czuł, iż dyrektor sportowy podważa jego autorytet. Dlaczego Louis starał się mu mówić, co ma robić? Czy to nie on był trenerem i osobą odpowiedzialną za taktykę?

Sprzedaż Zlatana


Gdyby tego było mało, doszła jeszcze sprawa Zlatana Ibrahimovicia. Napastnik, sprowadzony jeszcze przez poprzednika Van Gaala, swoją markę wyrobił sobie właśnie w Eredivisie, grając dla Ajaksu. Podczas przygody klubu z Ligą Mistrzów, także był jedną z najjaśniejszych gwiazd zespołu, oczywistym więc było, że latem 2004 roku, wielkie kluby zgłoszą się po Szweda. Jednakże Koeman był bardzo zdeterminowany, żeby zatrzymać Zlatana.

Ku przerażeniu menedżera, Van Gaal był innego zdania i w ostatnim dniu okienka transferowego, zaakceptował ofertę Juventusu Turyn za Zlatana Ibrahimovicia. Szwedzki napastnik odszedł, a wobec faktu, że okienko lada moment miało się zakończyć, Koeman nie miał czasu na zakupienie następcy.

Ronald był wściekły. Oczywiście, to do obowiązków Van Gaala należało zajmowanie się transferami, ale sprzedaż największej gwiazdy w ostatnim dniu okienka bez konsultacji z menedżerem? Kto miał zastąpił Zlatana? Kto miał teraz strzelać bramki zamiast niego? Jak Koeman miał walczyć o największe trofea z Ajaksem, skoro został bez największej gwiazdy?

On albo ja!


Rywalizacja Koemana i Van Gaala dotarła do punktu kulminacyjnego w momencie, gdy ten drugi przyznał publicznie, że Ajaks "nie gra już w stylu Ajaksu" (kibice United coś na ten temat wiedzą, prawda?). W klubie z Amsterdamu, gdzie nieustannie czuć można było presję ze strony kibiców i legend takich jak Johan Cruyff, aby prezentować ofensywną filozofię w myśl Futbolu Totalnego, takie słowa Louisa musiały być niczym nóż w plecy Ronalda. Wściekły menedżer zwrócił się do zarządu o podjęcie ruchów.

Tak też się stało. Zarząd wysłuchał Koemana i zwolnił Van Gaala. Możliwe, iż to właśnie rywalizacja z dyrektorem sportowym napędzała menedżera, gdyż wkrótce po odejściu Van Gaala, Ajaks zaczął prezentować się coraz gorzej. W lutym 2005 roku, zarząd był zmuszony zwolnić trenera. Taki obrót spraw pozostawił Ajaks bez Koemana, Van Gaala i Zlatana. To musiało zakończyć się rozlewem krwi.

Od momentu zwady w Ajaksie, Van Gaal i Koeman nigdy się nie pogodzili. Kiedy Manchester United zmierzy się z Southampton, obaj menedżerowie będą chcieli wyjść z tego starcia zwycięsko i pokazać światu, kto ostatecznie ma rację.

To coś więcej niż futbol. To pojedynek osobisty.

Źródło: FourFourTwo
Autor: Elko Born



TAGI


« Poprzedni news
Darmian: To znaczący krok w mojej karierze
Następny news »
Składy: Manchester United - Southampton

Najchętniej komentowane


Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.

Komentarze (7)


manchester1878r: Ronald skopał Tobie tyłek.
» 23 stycznia 2016, 23:57 #6
TheRipper: To tylko pokazuje pełną arogancję van Gaala. Gdybym nie kibicował United, to trzymałbym mocno kciuki za Southampton aby Koeman utarł nosa filozofowi :)
» 23 stycznia 2016, 15:17 #5
zyxzyx: \fajnie napisane, ale Southampton a nie Sunderland zawita do United :)
» 23 stycznia 2016, 13:23 #4
2Fast4You: Southampton raczej przyjedzie a nie Sunderland
» 23 stycznia 2016, 13:23 #3
Biafra: Już poprawione, mój błąd. :)
» 23 stycznia 2016, 13:25 #2
2Fast4You: Płosze bardzo, do usług
» 23 stycznia 2016, 13:28 #1
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis DevilPage.pl nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.