Prywatność na
DevilPage.pl

W serwisach DevilPage.pl korzystamy z plików cookies, aby zapewnić Wam wygodę, bezpieczeństwo i komfort użytkowania stron. Cookies wykorzystywane są m.in. do personalizacji reklam. Szczegółowe informacje na temat plików cookies znajdziesz w naszym dziale Polityka Cookies. Korzystając z serwisu akceptujesz także postanowienia naszego Regulaminu.

Akceptuję pliki Cookies i Regulamin

Neville: Nie chcę skończyć jako menadżer

» 3 stycznia 2016, 12:35 - Autor: Rio5fan - źródło: YouTube.com
W wywiadzie przed spotkaniem Valencii z Realem Madryt Gary Neville wyznał, że nie wiąże swojej długoterminowej przyszłości z zawodem szkoleniowca.
Neville: Nie chcę skończyć jako menadżer
» Gary Neville cieszy się doświadczeniem zbieranym w roli szkoleniowca Valencii
Jakie było dla ciebie największe wyzwanie związane z pracą w Valencii do tej pory?

Bez cienia wątpliwości jest to rozmowa z piłkarzami w przerwie meczu. Chodzi o komunikację z wykorzystaniem tłumacza. Nie mam żadnych wątpliwości, że to najbardziej frustrująca rzecz. Przygotowanie do spotkania jest w porządku, ponieważ można wszystko dokładnie zaplanować. Staram się używać wówczas hiszpańskich słów, których się do tej pory nauczyłem. W przerwie jestem sfrustrowany, gdyż chcę przekazać swoje uwagi i oczekuję reakcji. Oczywiście, to mój problem, bo wiedziałem, na co się piszę. Jak do tej pory jest to największe wyzwanie.

Czy posiadanie w zespole kilku graczy mówiących po angielsku może okazać się obusieczną bronią?

To pomaga przy spotkaniach w mniejszym gronie, na przykład z obrońcami. Wtedy nie potrzebujemy tłumacza. Muszę tylko uważać, że nie rozmawiać z nimi dużo częściej, niż z pozostałymi. André Gomes mówi po angielsku, podobnie jak Abdennour, Lucas Orbán czy Mustafi. Jest jeszcze kilku innych, ale nie potrafię sobie przypomnieć. Muszę się upewnić, że rozmawiam z każdym zawodnikiem tak samo często. Nie mogę preferować piłkarzy tylko dlatego, że mówią po angielsku. To byłby błąd.

Czy czas, jaki tutaj spędzisz, pozostaje zagadką?

Myślę, że tak, trudno to określić. Uważam, że byłoby podobnie, nawet gdybym dostał kontrakt na pięć lat. Właśnie dlatego zbytnio się o to nie martwię. Ten klub miał 14 menadżerów na przestrzeni ostatnich 15 lat, więc zmiany są tutaj dosyć częste. Z mojego punktu widzenia we współczesnym futbolu trzyletni kontrakt nie daje ci żadnego bezpieczeństwa. To samo z umową na sześć miesięcy, to może niewiele znaczyć. Dobre jest to, że znam właścicieli klubu i możemy być ze sobą szczerzy. Wybrałem ten klub także z tego względu. To wielkie wyzwanie i powiedziano mi, że otrzymam tę propozycję dzięki temu, czego dokonałem. Ludzie powtarzają, że objęcie tej posady było ryzykowne, ale ja uważam, że takim samym ryzykiem byłoby odrzucenie takiej oferty. Wtedy spojrzenie w przeszłość wiązałoby się z rozczarowaniem, że nie podjąłem rękawicy. To coś, co chciałem robić.

Jako menadżer musisz podejmować decyzje każdego dnia. Dotyczy to zarówno boiska treningowego, żywienia, jak i tego, co noszą zawodnicy. Jak się w tym odnajdujesz? Jak to wygląda w trakcie meczu, kiedy musisz podejmować decyzje dotyczące taktyki?

Robię to już od czterech czy pięciu lat, ze względu na działalność biznesową oraz wszystkich ludzi, z którymi współpracuję. To nie było po prostu tak mocno nagłośnione. Robiłem to każdego dnia i nie stanowi to dla mnie problemu. Tutaj muszę decydować, jak długa ma być trawa, jakie wymiary ma mieć boisko aż do poważniejszych spraw, jak kontuzje czy transfery. To normalne, w każdej firmie funkcjonuje to podobnie. Najtrudniejszą decyzją w trakcie meczu jest moment przeprowadzenia zmiany. Stoisz na linii bocznej i zastanawiasz się, czy to na pewno właściwy moment. W reprezentacji Anglii jest mi nieco łatwiej, ponieważ to Roy [Hodgson] podejmuje ostateczną decyzję. Przed każdym meczem planuję swoje decyzje na poszczególne scenariusze w meczu, co bardzo mi pomaga. Dokładnie wiem, co mam robić. Największa zmiana dla mnie jest taka, że jestem przyzwyczajony do oglądania spotkania z większej wysokości. Śledzenie poczynań piłkarzy z poziomu murawy jest czymś zupełnie innym. Oczywiście, jestem do tego przyzwyczajony z reprezentacji Anglii, bo tam oglądam pierwszą połowę z trybun, a na drugą pojawiam się przy naszej ławce rezerwowych. W ten sposób widać dużo mniej. Nie mam co do tego żadnych wątpliwości. Wszystko dzieje się tak szybko, że możesz dostrzec, co idzie nie tak, ale trudno zauważyć przyczyny takiego stanu rzeczy.

Jakie wiele czasu poświęciłeś myśleniu o Cristiano Ronaldo? To twój dobry kolega, były partner z klubu. Jak długo z nim grałeś?

Sześć, może siedem lat.

Grałeś bezpośrednio za jego plecami. Dokładnie wiesz, jak dobry jest.

Tak, zdaję sobie z tego sprawę. Nie myślałem o nim zbyt długo. Oczywiście nie jest to wyraz braku szacunku wobec niego. Grając przeciwko takiemu zawodnikowi możesz zaplanować wszystko w najdrobniejszych szczegółach, lecz jeśli on ma swój dzień, to i tak zrobi coś niezwykłego. Być może będzie to rzut wolny z 40 metrów lub szalony zwód z piłką. Kiedyś bardzo martwiłem się tego typu rzeczami, ale to się zmieniło. Staram się zaplanować takie pozycje na boisku dla moich piłkarzy, dzięki którym będą mieli największą szansę na zatrzymanie rywala. Myślałem tylko o tym. Ćwiczyliśmy to wczoraj podczas treningu. Trzeba o to dbać w każdej sekundzie przez 90 minut spotkania, a i tak nie ma pewności, że uda się go powstrzymać. W zeszłym roku Cristiano strzelił 57 goli w 57 meczach, a wielu szkoleniowców miało na niego jakiś plan. Myślałem nie tylko o Cristiano, ale również o pozostałych zawodnikach Realu. Z mojego punktu widzenia największym wyzwaniem będzie zatrzymanie Modricia i Kroosa. To oni są źródłem wszelkich podań. Każdy rywal postępuje w ten sposób, a Real regularnie strzela ponad sto goli w sezonie.

Nie pracujesz w Valencii zbyt długo, a zdążyłeś już wykluczyć możliwość objęcia reprezentacji Anglii czy Manchesteru United. Co skłoniło cię do takiej deklaracji?

To nie była deklaracja, odpowiadałem po prostu na pytanie zadane w wywiadzie. Pracowałem w mediach przez ostatnich cztery czy pięć lat i widziałem wielu ludzi, który zawsze starali się zostawić sobie otwarte drzwi. Ja mówię jak jest. To się nie wydarzy. Nie chciałem kręcić, zamierzałem postawić sprawę jasno.

Praca w Valencii to dla ciebie nowe doświadczenie i część większej całości. Gdzie widzisz siebie w przyszłości?

Nie będę mówił, gdzie chciałbym skończyć. Nie jest to praca menadżera czy trenera. Chcę, żeby to było jasne.

Nie?

Nie. To nie jest mój ostateczny cel. Muszę powiedzieć, że bardzo cieszyłem się tym, co robiłem do tej pory. Zajmowałem się wieloma rzeczami i wiedziałem, że w końcu nadejdzie czas na podjęcie decyzji. Pracowałem dla Sky, reprezentacji Anglii, The Telegraph, zajmowałem się swoim biznesem oraz klubem Salford City. Nie mogłem dłużej zajmować się tym wszystkim. W końcu musiałem coś poświęcić. Myślę, że oferta Valencii nadeszła we właściwym czasie. Przez cztery lub pięć lat doświadczyłem wielu różnych aspektów futbolu. Zawsze chciałem doświadczyć tak wielu rzeczy, jak tylko się dało. Teraz przyszedł czas na wyjście ze strefy komfortu.


TAGI


« Poprzedni news
Martial najlepszym piłkarzem United w meczu ze Swansea
Następny news »
5 rzeczy po meczu... Swansea City

Najchętniej komentowane


Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.

Komentarze (14)


Odin88: Dzisiaj ma szanse się wykazać w meczu z Realem :) zobaczymy jak wypadnie drużyna mądrali :)
» 3 stycznia 2016, 20:57 #14
manchester1878r: Na remis 2:2
» 3 stycznia 2016, 22:46 #13
Gallacher: Pamiętajcie że to ekspert,ale przed TV.Chyba się przeliczył zresztą co to za praca gdzie popracuję rok góra dwa a potem nie będzie chciał pracować bo nie chce się związać na dłużej.To już lepiej mógł zostać w tym studiu i tam paplać że wie najlepiej.
» 3 stycznia 2016, 14:43 #12
Szilk: To po kiego wała się za to bierzesz , jak nie chcesz tego kontynuować? To tak jakbyś skończył studia medyczne, rozpoczął pracę jako lekarz i każdemu powiedział, że nie wiążesz przyszłości z tym zawodem bo Cię to nie kręci - ja nigdy bym u ciebie się nie leczył, ani bym nie chciał z kimś takim pracować.
Trzeba być przekonanym, że to co robisz jest tym co chcesz i potrafisz najlepiej robić, wtedy robisz to z pasją i pełnym zaangażowaniem i stale chcesz się rozwijać. Mało kto to potrafi, dlatego trenerzy się wypalają i po kilku latach muszą zmieniać Kluby - potrafił to jak mało kto SAF i dlatego odnosił tak długo sukcesy.
» 3 stycznia 2016, 14:04 #11
manchester1878r: To powołanie.
Na siłę z tego chleba nie będzie.
» 3 stycznia 2016, 14:05 #10
Nani27: @Szilk
Zgadzam się w 100%. Wziął się za robote bo myślał że o wszystkim wie najlepiej. Potrenował miesiąc drużyne i zorientował się że wcale to takie proste nie jest , więc woli jednak wrócić do studia i tylko krytykować bo w tym to każdy może być mocny :)
» 3 stycznia 2016, 14:36 #9
loles23: Dlaczego oceniacie Garyego tak surowo. Może on ma szersze pole widzenia . Nie chce brać trenerem przez następne 30 lat. Chce zobaczyć każdy punkt widzenia . Od zawodnika przez eksperta po trenera itd. Może będzie zarządzać jakimś wielkim klubem może to jest jego cel . Wszystkie te zajęcia w tym pomogą bo będzie znać wszystko od podszewki. A może mierzy jeszcze wyżej . Nie bądźcie tacy ograniczeni.
» 3 stycznia 2016, 19:08 #8
manchester1878r: Gary wysoko mierzy, klub jednak bardzo wymagający.
Z utrzymaniem posady będzie ciężko.
» 3 stycznia 2016, 14:03 #7
fan2105: Narazie wynikow brak ale to dopiero poczatek chetnie zobacze jak Garego madrosci slowne przekladaja sie na czyny bo w slowach kazdy jest mocny
» 3 stycznia 2016, 13:16 #6
pyskatysk: Rio5fan - tragiczna pisownia...
niezwykłego*


Jakie wiele czasu poświęciłeś myśleniu o Cristiano Ronaldo? To twój dobry kolega, były partner z klubu. Jak długo z nim grałeś?
Sześć, może siedem.
_______________
a tu o co chodzi? sześć sekund? minut? lat?
» 3 stycznia 2016, 12:56 #5
Rio5fan: To nazywasz tragedią? To jeszcze nie widziałeś innych moich newsów:D Poprawione:)
» 3 stycznia 2016, 13:25 #4
manchester1878r: Przestań się czepiać.
My ludzie jesteśmy omylni.
Chłopaki dobrze sobie radzą
» 3 stycznia 2016, 14:00 #3
pyskatysk: Omylni nieomylni, ale jednak pewien poziom trzeba prezentować. ;)
» 3 czerwca 2016, 07:50 #2
kckMU: weź się do roboty lepiej. dzisiaj wszyscy jesteśmy nietoperzami i jedziemy z realem.
» 3 stycznia 2016, 12:47 #1
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis DevilPage.pl nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.