Prywatność na
DevilPage.pl

W serwisach DevilPage.pl korzystamy z plików cookies, aby zapewnić Wam wygodę, bezpieczeństwo i komfort użytkowania stron. Cookies wykorzystywane są m.in. do personalizacji reklam. Szczegółowe informacje na temat plików cookies znajdziesz w naszym dziale Polityka Cookies. Korzystając z serwisu akceptujesz także postanowienia naszego Regulaminu.

Akceptuję pliki Cookies i Regulamin

Paul Scholes: Fletcher nigdy się nie poddał

» 5 lutego 2015, 10:10 - Autor: Rio5fan - źródło: independent.co.uk
Paul Scholes w artykule napisanym dla dziennika Independent, wspomina grę z Darrenem Fletcherem. Anglik życzy również swojemu koledze samych sukcesów w barwach West Bromwich Albion.
Paul Scholes: Fletcher nigdy się nie poddał
» Paul Scholes docenia ogromną determinację i waleczność Darrena Fletchera
Nadal pamiętam czasy, kiedy Darren Fletcher przybył do Manchesteru United w wieku 15 lat. Już wtedy miał bardzo dobrą reputację. Grałem z nim tego dnia, kiedy zaliczył debiut w zespole rezerw. Zaimponowała nam jego waleczność i determinacja. Nie da się spędzić 16 lat na Old Trafford bez ogromnej ilości talentu i silnej osobowości.

W poniedziałek Fletch odszedł do West Bromwich Albion i w ten sposób zakończyła się kariera w United jednego z tych piłkarzy, którzy byli w klubie od Akademii, aż po pierwszy zespół. Po drodze musiał zmierzyć się z wieloma wyzwaniami. Na początku musiało minąć trochę czasu, nim ustabilizował swoją pozycję w drużynie. Później było oczywiście zapalenie jelit, które mogło bardzo łatwo zakończyć jego karierę.

Po pierwsze, Fletch to wspaniały kumpel. Był bardzo popularny w szatni United. Nie było z nim problemów, zawsze mówił to, co myślał. Potrafił żartować z każdego z nas. Przede wszystkim był to jednak wspaniały piłkarz. Nikt nie gra w United za darmo, nawet jeśli jesteś jedynym Szkotem w klubie prowadzonym przez sir Alexa Fergusona.

Uważam, że jego największą zaletą jest umiejętność poruszania się po boisku. Ma wystarczająco dużo siły i szybkości, by dopaść do rywala z piłką i ją odzyskać. Naprawdę cieszyłem się grą u jego boku. Jest doskonały technicznie, potrafi czytać grę i fenomenalnie współpracuje z całym zespołem. Nigdy nie gra tylko dla siebie. Zawsze dokonywał wyborów korzystnych dla drużyny i potrafił wydobyć ze swoich kolegów to, co najlepsze.

Przez kilka dobrych lat stał się centralną postacią i był naprawdę ważny podczas niezliczonych wieczorów z Ligą Mistrzów. Grał bardzo dobrze podczas naszej drogi do finału w 2009 roku, ale został zawieszony na mecz w Rzymie. Już wtedy zdiagnozowano u niego poważny problem ze zdrowiem, lecz my o niczym nie wiedzieliśmy.

Uważam, że jego najlepszym spotkaniem w barwach United było starcie z Arsenalem w półfinale Pucharu Anglii w 2004 roku. Zupełnie wyłączył z gry Patricka Vieirę. W drugim półfinale mierzyły się ze sobą Millwall i Sunderland, więc wiedzieliśmy, że to drużyna z naszej pary będzie faworytem finału. Fletch bardzo przysłużył się do naszego awansu.

Ostatnio Fletch zmagał się z chorobą i były czasy, kiedy zastanawialiśmy się, czy da radę wrócić do futbolu. Wówczas stracił sporo na wadze i miał szarą cerę. Kiedy wrócił i odbył z nami trening, to nie był w stanie wziął udziału w kolejnym. To było szokujące, ponieważ pamiętaliśmy go jako bardzo energetycznego zawodnika.

Nikt nie miałby pretensji, jeśli Fletch zdecydowałby się zakończyć karierę. Długo zastanawiał się nad operacją, która ostatecznie okazała się sukcesem i pozwoliła mu wrócić do gry dwa lata temu. Wiem, że bardzo ważne dla niego było wsparcie sir Alexa.

Kiedy przez długi czas jesteś zmuszony pauzować, to zaczynasz zadawać sobie pytanie, czy jeszcze kiedykolwiek będziesz w stanie wrócić. Później zastanawiasz się, czy po wznowieniu kariery wszystko będzie nadal wyglądało tak, jak wcześniej.

Ja nigdy nie pochyliłem się nad drugim pytaniem. W moim odczuciu dałeś z siebie wszystko, lecz w końcu nie można kontrolować tych rzeczy. To, co przeszedł Fletch przez zapalenie jelita było okropne. Ja byłem najbliższy zakończenia kariery w momencie, w którym zakrzep krwi zaburzał moje widzenie.

Dziś już nawet nie pamiętam, z którym okiem miałem problem. Chyba z lewym. To pokazuje, że jak na razie ten problem został rozwiązany. Po raz pierwszy odczułem to w meczu z Birmingham City w 2005 roku. Wówczas cierpiałem też na migreny i sądziłem, że oba problemy są powiązane.

Szczerze mówiąc, tamtego dnia powinienem był poprosić menadżera o zmianę, ale nigdy nie lubiłem tego robić. Przy kolejnej akcji spojrzałem w górę i zobaczyłem trzy piłki zamiast jednej. Więc pomyślałem, że uderzę w tę środkową.

Lekarz powiedział, że nie mogę wykonywać ćwiczeń fizycznych przez następnych sześć miesięcy. Nie rozegrałem ani jednego meczu aż do początku następnego sezonu. Nie mogłem też biegać, więc najpierw musiałem odzyskać kondycję. Najpierw trenowałem z bramkarzami pod okiem ich trenera, Tony’ego Cotona. Nawet mi się to podobało.

Oczywiście zastanawiałem się, co będzie się działo z moim wzrokiem po powrocie. Ogólnie jest dobrze, nie potrzebuję soczewek kontaktowych ani okularów. Jako młody chłopak ćwiczyłem pod opieką Erica Harrisona, by być świadomym tego, co się dzieje wokół mnie na boisku. Moim najważniejszym zadaniem było odnajdywanie wolnych przestrzeni. Nie lubiłem tego robić z jednym sprawnym okiem.

Mój stan nie zbliżył się nawet jednak do tego, przez co przeszedł Fletch. Nie był zdolny do gry w United przez dwa lata. Nie mógł być z nami, kiedy zdobywaliśmy mistrzostwo Anglii w 2013 roku. Nie będę jedynym fanem United, który od tej pory będzie śledził wyniki WBA. Życzę wszystkiego najlepszego mojemu byłemu koledze z drużyny, który nigdy się nie poddał, niezależnie od skali wyzwania – napisał Paul Scholes.


TAGI


« Poprzedni news
Herrera: Valdes tworzy atmosferę w zespole
Następny news »
Moyes: W United zakazałem jedzenia frytek

Najchętniej komentowane


Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.

Komentarze (17)


ess: I z United odeszło dwóch zupełnie różnych zawodników Anderson - jeden z największych talentów w dzisiejszej piłce, jednak zmarnowany przez brak zaparcia i słabą psychikę, która nie pomogła mu po kontuzjach. Z drugiej strony Fletcher, gość bez talentu na miarę United, jednak jeden z największych wojowników i z psychą jak mało kto. Jednak z odejścia obu się cieszę, ponieważ obaj ostatnio byli zupełnie bez formy, ale trochę szkoda walecznego Szkota i Andersona w którergo naprawdę długo wierzyłem :/
» 5 lutego 2015, 22:18 #13
vip14: Fletcher to był zawodnik! Pamiętam jego akcje indywidualne.. Szkoda, że już go w United nie zobaczę..
» 5 lutego 2015, 17:27 #12
uzarczyq: WBA niedługo przyjeżdza na Old Trafford. Licze że Darren zostanie ciepło powitany ;)
» 5 lutego 2015, 17:13 #11
Martin: Na trybunach. Bo na boisku liczę na miazgę ;)
» 5 lutego 2015, 22:31 #10
mantup89: Zeby tylko nam nie strzelil bramki.
» 5 lutego 2015, 23:45 #9
RocknRoll: Na prawdę przyjemnie się czytało. Paul udowodnił że ma klasę i że jest wspaniałym kolegą. Oby Fletcher prezentował się na tyle dobrze żeby miał miejsce w składzie WBA.
» 5 lutego 2015, 16:16 #8
marchewa11: To co obaj zrobili dla MU zasługuje na podziw i wdzięczność. Młodzież i Ci co myślą że są gwiazdami powinni z nich brać przykład jak być profesjonalistą w każdym calu.
» 5 lutego 2015, 13:55 #7
darek15: szkoda ze jego kariera nie wygladala tak koloro ale coz powodzenia w nowym klubie darren
» 5 lutego 2015, 13:43 #6
Bena1878: Kozak wypowiedź o Kozackim zawodniku !!
» 5 lutego 2015, 13:25 #5
theoden92: Odszedl ostatni zawodnik MU, ktory byl w klubie gdy zaczynalem kibicowac w 2002 roku, chociaz pierwszy raz widzialem go dopiero w 2003-04. Twardy, nieustepliwy, zawziety, troche mi sie kojarzyl z Gattuso. Pewnie, ze teaz bede sledzill mecze WBA. ;)
» 5 lutego 2015, 12:44 #4
Martin: Niestety, we współczesnym futbolu nie ma miejsca na sentymenty. Dziś liczy się przede wszystkim talent, samo zaangażowanie na takim poziomie nie wystarcza. Życzę mu powodzenia i wszystkiego najlepszego w nowym klubie. Mam nadzieję, że to od niego będzie zaczynał dobór składu na kolejne mecze ich menedżer.
» 5 lutego 2015, 12:26 #3
Martin: Dzieciaku? A co Ty mi w dowód czy w papiery zaglądałeś, kolego? Interesuje się piłką od 6 roku życia, czyli już dość trochę, dla twojej informacji. Kiedy nie liczył się talent? Już oświecam, tylko uważaj, co Ci żarówka nie strzeli. Otóż talent niekoniecznie liczył się za czasów Fergusona. Najlepszym przykładem jest Gary Neville, którego nigdy nie cechował wielki talent, ale charyzma i ogromne zaangażowanie. Oczywiście do Neva nie ma się co przyczepiać, bo był wielki, ale Fletcher na boisku? Pomimo wielu przebłysków w swojej karierze, nadal były to tylko przebłyski, krótsze lub dłuższe epizody. Nigdy nie prezentował stałej, wysokiej formy i nigdy tak naprawdę nie był zawodnikiem na miarę tego klubu. Potwierdzeniem mojej opinii jest Paul Pogba, którego talentu nie muszę Ci przedstawiać, a jednak stary, poczciwy Fergie wolał stawiać na kaleki typu Fletch, Ando czy Clev w środku pola i Francuz nam wywiał. Każdy inny menedżer na miejscu Fergusona(no chyba, że też byłby szkotem) już dawno pożegnałby się z Darrenem, najpóźniej w 2010 roku. U Van Gaala nie ma sentymentów. Jesteś słaby, odchodzisz. Nie ważne ile znaczysz dla klubu. Tak powinno być. Nie to, żebym przyrównywał Holendra do Fergusona, bo koniec końców, to ten pierwszy stworzył Manchester jaki znamy od lat.
» 5 lutego 2015, 18:47 #2
MU1212: Będzie nam go Brakować Wspaniały zawodnik :)
» 5 lutego 2015, 11:01 #1
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis DevilPage.pl nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.